Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Libijczycy to ludzie emocjonalni. Nigdy nie spotkałem się z taką nienawiścią w stosunku do przywódcy, jaką powstańcy i ich sympatycy otoczyli tego satrapę. "Kaddafi muszkiela" (Kaddafi problem) - słychać było wszędzie i przy każdej okoliczności: nawet jeśli na drodze doszło do kolizji, była to wina Kaddafiego, bo zbudował nierówne drogi. Ten zbrodniarz terroryzował i okradał obywateli przez 42 lata, aż w końcu postanowił wytępić - "jak szczury" - własnych rodaków, którzy odmówili mu posłuszeństwa. Jego oficerowie kazali gwałcić kobiety w zbuntowanych miastach, a przede wszystkim: w czasie walk strona rządowa w ogóle nie przejmowała się cywilami po drugiej stronie barykady - czytamy w korespondencji Andrzeja Mellera, która ukaże się w najbliższym numerze "TP". - I w końcu stało się! Choć w Trypolisie trwają jeszcze walki, choć nieznany jest los byłego już raczej libijskiego przywódcy, to te "szczury, które będzie się tępić dom po domu" (cytat z Kaddafiego) w końcu wdarły się do domu Króla Afryki i wygląda na to, że wojna za chwilę może się skończyć. Tylko co dalej?
"Zapiski z powstańczej stolicy" - przeczytaj reportaże Andrzeja Mellera z ogarniętej powstaniem Libii >>
W najbliższym numerze także rozmowa z prof. Januszem Daneckim, arabistą, o przyszłości Libii i Kaddafiego: - Obawiam się, że w Libii nie nastaną spokojne czasy. Nie ma tam jednej władzy powstańczej, a w każdym regionie działają ugrupowania walczące o swoje interesy - czytamy.
"Tygodnik Powszechny" nr 35/2011 w kioskach od środy 24 sierpnia.