Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Krystian powiedział, że nie wie, czy to, co robię, jest teatrem, ale powinienem dać temu szansę, czyli nie myśleć teatrem, tylko sobą. Kogoś takiego jak on powinno się spotkać w życiu jak najwcześniej. On jest ukształtowany na innym zestawie lektur i odmiennym doświadczeniu pokoleniowym. Natomiast łączy nas sposób otwarcia teatru na wiele problemów.
Kontestacja formy w wykonaniu Lupy dowodzi, że nie jest ona tak niezbędna, jak się do tej pory wydawało. Jego „Mistrz i Małgorzata” to gatunkowa hybryda, będąca wartością samą w sobie. Takie kompleksowe przedsięwzięcia jak to dwudniowe przedstawienie odzwierciedlają niespójność świata. Zatracają formę teatralną i stają się czymś niedookreślonym. Niewątpliwie jest to doświadczenie dnia dzisiejszego. Teatr stara się nie przewidywać i nie kontrolować wszystkiego. Tematy się nie zmieniają, natomiast ewoluuje forma. Powiedzieć o czymś, co jest chaosem na scenie, że to wspaniałe przedstawienie, stanowi jakby nową kategorię. Myślenie Krystiana, który pyta siebie, jak ma coś skończyć, przerasta kryteria piece bien faite - czegoś sprawnie zrobionego. Jeżeli on tę kwestię czyni częścią spektaklu, wyraża przez to swoje piekło duchowe jako artysta.
KRZYSZTOF WARLIKOWSKI (ur. 1962) - reżyser, absolwent reżyserii PWST w Krakowie (1993). Był asystentem K. Lupy („Malte”), Petera Brooka oraz Giorgio Strehlera; ze studentami Wydziału Aktorskiego PWST w Krakowie przygotował przedstawienie dyplomowe na podstawie „Auto da fe” Eliasa Canettiego. Od 1999 r. związany z Teatrem Rozmaitości, reżyserował także opery: m.in. „Ignoranta i szaleńca” Pawła Mykietyna wg dramatu Bernharda.
Powyższa wypowiedź jest fragmentem wywiadu udzielonego wrocławskiemu „Notatnikowi Teatralnemu”. Cała rozmowa ukaże się na przełomie maja i czerwca, w 27. zeszycie „Notatnika”.