Ładowanie...
Nowy wóz Drzymały
Nowy wóz Drzymały
Dzień po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw zaległych wyroków Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku zakończyła się po 818 dniach pikieta prowadzona pod budynkiem Kancelarii Premiera Rady Ministrów. Codziennie przypominała rządowi RP o konstytucyjnym przestępstwie, jakim było nieopublikowanie wyroków sądu konstytucyjnego, i wzywała najpierw premier Szydło, a potem premiera Morawieckiego do publikacji.
Michał Drzymała i jego wóz był kiedyś symbolem polskiej walki o wolność i niepodległość. Dzisiaj ta skromna przyczepa postawiona przy Alejach Ujazdowskich jest symbolem walki o praworządność, która jest warunkiem wolności i niepodległości. Protestujący, nazywający siebie „Puczeparianami”, spędzili w niej dwie zimy, czuwając w minusowej temperaturze wnętrza, znosili obelgi niektórych spacerowiczów, zostali obrzuceni słoikiem śledzi (!) z przejeżdżającego samochodu i drżeli co dwa tygodnie z powodu przechodzących kibiców. Ale doświadczyli też wzruszającej ludzkiej solidarności, kiedy dwie panie cyklicznie przywoziły im gorącą zupę.
Dzisiaj protestujący zakończyli swoją służbę, ale jednocześnie obiecali, że w innych miejscach i w innej formie będą nadal walczyć o praworządność – jest przecież tyle do zrobienia. Obecny w czasie zamknięcia pikiety 97-letni sympatyk protestu powiedział, że w miejscu, gdzie stała przyczepa, powinna pojawić się tablica pamiątkowa. I miał rację – protestujący już przeszli do historii i jesteśmy im winni szacunek i podziękowanie za ich niezłomność.
Publikacja wyroków nie jest wprawdzie żadnym świętem, ponieważ jest czymś oczywistym w demokratycznym państwie prawnym, ale dzień publikacji jest dla Puczeparian z pewnością świętem siły ludzkiej woli.
Czytaj także: Marcin Matczak: "Dla obecnego rządu rozkaz jest wystarczającym warunkiem obowiązywania prawa: bez względu na to, czy jest sensowny i zgodny z konstytucją. Z taką postawą musimy walczyć".
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]