Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
...– wystarczy rzucić okiem na teledyski grupy Antwoord, by zdać sobie z tego sprawę. Nie jest tam zbyt bezpiecznie, więc wielu ludzi na wszelki wypadek posiada broń palną. Niektórzy czynią z niej użytek, ale naprawdę rzadko kiedy ktoś strzela do najbliższych. Tak jak to uczynił kilka dni temu Oscar Pistorius, słynny beznogi sprinter oskarżony o umyślne zamordowanie swej narzeczonej, Reevy Steenkamp.
Światową sławę zyskał dzięki walce z kalectwem oraz bezskutecznym staraniom o rywalizowanie z najlepszymi lekkoatletami globu, którzy obawiali się jego protez. Sława przyciąga reklamodawców, chcących dobrze się kojarzyć i drogo sprzedawać swe tanie szmatki. „Mówili mi, że nigdy nie będę chodził, a teraz jestem jak gotowy do wystrzału pocisk” – oświadczał Pistorius w reklamie firmy Nike. (Nike też była niepełnosprawna, czego dowodem rzeźba.) Just do it. Niefortunne. Reklamę w popłochu wycofano, lecz niesmak pozostał. Tego nie robi się Nike.
Zarówno Oscar Pistorius, jak i jego ofiara, kobieta przede wszystkim piękna (na zewnętrznych atrybutach budująca karierę), modelka i paraaktorka, zdecydowali się podjąć ryzykowną grę z mediami, sprzedając swoje wizerunki. Pytanie, czy mieli wyjście, pozostaje w naszych czasach dość retoryczne – faktem jest, że „show must go on” (jak śpiewał Merkury), choć nie zawsze w kierunku pożądanym przez kupców ikon.
Tragedie dotykają nie tylko sportowców i modelki. W świecie muzyki radykalne stężenie rodzinnej przemocy notowano od wieków: Gesualdo da Venosa był katem, Marvin Gaye ofiarą swych bliskich, ale żaden z nich nie łamał w ten sposób swych zobowiązań kontraktowych. Nie łamał ani nie wypełniał: Reeva Steenkamp zza grobu zabłyśnie w reality show telewizji australijskiej (zdjęcia niedawno szczęśliwie zakończono), z zagwarantowaną z góry wysoką oglądalnością i dość przewidywalnym końcem. Przed rokiem John Lennon pośmiertnie wziął udział w reklamie Citroëna, dowodząc, że można być zastrzelonym idolem i wciąż sprzedawać produkty...
I odwrotnie: nie tak dawno temu firma Lacoste zwróciła się do Andersa Breivika, by przestał pokazywać się na procesie w ciuchach z krokodylkiem. Reklamodawca stał się ikonoklastą.