Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Krytykując gender i zwracając uwagę na skutki ujemnego przyrostu demograficznego, metropolita łódzki powiedział 15 listopada w kościele Najświętszej Maryi Panny Różańcowej: „Mogę sobie łatwo wyobrazić, że za jakiś czas, mam nadzieję, że sam tego nie dożyję, że w roku 2050 nieliczni biali będą pokazywani innym rasom ludzkim – tu, na terenie Europy – tak jak Indianie są pokazywani w Stanach Zjednoczonych w rezerwatach. Byli sobie kiedyś tacy ludzie, którzy tu zamieszkiwali, ale przestali istnieć na własne życzenie, ponieważ nie potrafili uznać tego, kim są od strony biologicznej”.
Szkodliwe jest nie tyle dzielenie się w sakralnej przestrzeni kościoła swoim lękiem o kulturową – bo zapewne o to chodziło – przyszłość mierzącej się z imigracją z krajów islamskich Europy (choć można zasadnie pytać, czy to należy do misji biskupa), ile rasistowski język, który ten lęk artykułuje. Swoją drogą: jakiej, zdaniem arcybiskupa, rasy są Arabowie?
Faktem jest, że od dłuższego czasu w Europie notowany jest ujemny przyrost demograficzny. I owszem, można sobie wyobrazić moment, w którym mieszkańcy naszego kontynentu przyznający się kulturowo do chrześcijańskich korzeni staną się mniejszością i będą musieli się nauczyć żyć wśród kulturowo niechrześcijańskiej większości (oczywiście zakładanie, że automatycznie będą wówczas dyskryminowani, jest przyznaniem się do niewiary w społeczne nauczanie Kościoła, głoszące możliwość życia w braterstwie i pokoju ludzi różnych kultur).
Niezrozumiałe i groźne jest użycie kategorii „biali” i „inne rasy”. Niezrozumiałe, ponieważ nie tylko „biali” od wieków mieszkają w Europie, i nie tylko „biali” przyznają się do chrześcijańskich korzeni tego kontynentu. Groźne, gdyż w sytuacji, gdy „biali” na naszych ulicach biją „niebiałych”, wzbudzanie lęku przed „innymi rasami” – i to przez biskupa nauczającego w kościele – może mieć tragiczne konsekwencje.