Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nie powinno się polszczyć wszystkiego i na siłę, ale czy można lekceważyć tradycję i naturę języka polskiego? Nazwy własne, w tym imiona, tłumaczyło się na długo przed słynnym Rejowym wołaniem o uszanowanie ojczystej mowy. Są do tego specjalne słowniki. Uwagę do czystości i blasku własnego języka przywiązuje większość państw europejskich, a nasi litewscy i czescy sąsiedzi są tego przykładami wyrazistymi. Dostosowując do własnego systemu obce nazwy wzbogaca się słownictwo, nie tracąc jednocześnie charakterystycznych cech wymowy i gramatyki. Język ewoluuje, ale warto się starać, aby mimo potrzebnych wpływów i ożywczych zmian ciągle był to właśnie ten język, a nie kakofoniczny melanż. Być może to kolejna walka z wiatrakami. Jednak dzięki niej wciąż jeszcze mogę powiedzieć, że pod Nancy śmierć spotkała księcia Burgundii Karola Zuchwałego, a nie Charlesa, księcia Bourgogne. Mniej się wtedy czuję papugą narodów.
IGO KRASZEWSKI (Poznań)