Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ten, kto w nie wierzy, będzie pokarany do czwartego pokolenia, ale ten, kto Boga miłuje i strzeże przykazań, będzie otoczony troską i miłosierdziem przez tysiące lat. (Raszi nauczał, że miara dobra przewyższa miarę zła pięćset razy). Czwarte przykazanie dotyczące praw szabatu uświęca ludzką aktywność. Wskazuje, co należy czynić w dniu odpoczynku. W trzecim oraz dziewiątym przykazaniu świętość otacza ludzką mowę. Mowa – ten wyjątkowy dar ofiarowany człowiekowi – ma moc stwórczą. Gdy jest szanowana, może przynieść nieskończone błogosławieństwa; gdy nadużywana, powoduje katastrofy. Uczy sztuki przyjaźni i sprawiedliwości, ale może prowadzić do czegoś przeciwnego. (Coś na ten temat wie Arystoteles i pięknie na ten temat pisał w „Polityce”). Uświęcenie mowy jest w Torze ukazane najpierw w kategoriach negatywnych. Wedle starożytnych mędrców żydowskich odnosi się do składania fałszywego świadectwa w imię boskie, profanacji imienia Pańskiego, świętokradztwa, przywoływania imienia Boga w kłamstwie, składaniu niepotrzebnych przysiąg. Majmonides nakazywał, by interpretować owo przykazanie w możliwie ogólny i zarazem dosłowny sposób, i wskazywał, że nie należy w ogóle posługiwać się znanymi z Tory imionami Boga. Tak też postępują bogobojni żydzi. Nigdy nie wymieniają imienia Pana i nigdy go nie zapisują (Tetragrammaton), tylko używają słowa Adonai (Pan) lub Haszem (Imię).
Pan powiadał, że „mścić się będzie na tym, który imię jego nadaremno bierze”. Talmud uczy, że gdy te słowa zostały wypowiedziane, zadrżała niepokojem ziemia. Zapowiadane były najsurowsze kary. Bóg wybacza wszelkie grzechy z tym tylko wyjątkiem: powoływania się na Imię nadaremnie. Choć takiego delikwenta nie karze się śmiercią, to profanacja Imienia Boga jest większym grzechem niż cokolwiek innego. Nawet jeśli ktoś srogo cierpi na tym świecie za składanie fałszywych i niepotrzebnych przysiąg, nigdy nie zyska przebaczenia, nim pierwej nie ukarze go niebiański Trybunał (tego uczy Rambam). Na Jom Kipur, święto skruchy, gdy wypowiada się słowa Kol Nidre, zwalniając od przysiąg złożonych pod przymusem, to przysiąg powołujących się na imię Boga w ten sposób anulować nie można. Czytając z uwagą całe przykazanie, widzimy, jak wielką wagę przypisuje się tu słowu, mowie, tej zdolności, która wyznacza w istocie ludzką kondycję.
Zawsze wtedy, gdy czytam ten właśnie nakaz, wędruję myślami do Koheleta, gdzie czytamy: „Lepiej jest nie ślubować, niżeli poślubiwszy co, nie oddać. Nie dopuszczaj ustom twoim, aby do grzechu doprowadziły ciało twoje” (5, 5-6). Jest coś przejmującego w tym nakazie, by nie zaklinać, nie przysięgać bez zrozumienia konsekwencji tego, co się mówi. Do natury przysięgi należy to, że składa się ją z własnej woli i nie można jej cofnąć. Ona ma nad nami władzę, jak wtedy, gdy Jefte , znany z Księgi Sędziów, ciągnął na wojnę i przysiągł, że jeśli wygra, to złoży w ofierze całopalnej tego, kto pierwszy wyjdzie z domu jego. Jefte wygrał, a pierwsza ku niemu wybiegła jedyna córka i właśnie ją, płacząc i przeklinając, musiał zabić. Uważajmy z przysięgami. ©