Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kontakty “TP" z Janem Nowakiem Jeziorańskim i konspiracyjne spotkania podczas zagranicznych wyjazdów redaktorów sięgają jednak czasów znacznie wcześniejszych, czego ślad znaleźć można w jego wspomnieniach. Kontakty te utrzymywane były oczywiście w tajemnicy; ukazujące się w PRL pismo nie mogło przecież oficjalnie wymieniać listów z twórcą i wieloletnim dyrektorem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, słusznie uznanym przez władze komunistyczne za jednego z głównych wrogów ustroju. Jest jednak jeden wyjątek, pochodzący z czasów rewolucji “solidarnościowej". To list publikowany poniżej, też zresztą pisany z zachowaniem ostrożności i sygnowany jedynie imieniem.
“Dobrą znajomą" Nowaka, która list Jerzemu Turowiczowi przekazała, była - jak wynika z dołączonej karty wizytowej - Madeleine Albright, w latach późniejszych, za prezydentury Billa Clintona, najpierw ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ, później zaś sekretarz stanu (pierwsza kobieta na tym stanowisku). Dodajmy jeszcze, że - jak wspomina Krzysztof Kozłowski - na początku grudnia 1981, na fali “solidarnościowej" odwilży, cenzura po długich targach zgodziła się na publikację w “Tygodniku" obszernych fragmentów słynnej książki “Kurier z Warszawy", czyli wojennych wspomnień Nowaka. Miały się one znaleźć w numerze na Boże Narodzenie, który jednak nigdy się nie ukazał; 13 grudnia 1981 wprowadzono stan wojenny, kolejny numer “Tygodnika" trafił do kiosków dopiero w maju roku następnego...
TF
***
27. 10. 81
Drogi Panie
Korzystam z wyjątkowej okazji, jaką jest wyjazd mojej dobrej znajomej, aby przekazać Panu najserdeczniejsze podziękowania za “Tygodnik Powszechny", który dzięki Panu regularnie do mnie dociera. Pana pismo stanowi nieoceniony środek łączności z krajem, który pomaga mi bardzo w tym, by mieszkając na dalekich peryferiach waszyngtońskiej metropolii, żyć w Polsce i tym, co się u Was dzieje. Te roczniki “Tygodnika", od początku przez Pana redagowanego, tworzą już stos 36 lat i pozostaną na zawsze pisemnym świadectwem, że Polska zawsze w duchu pozostała Polską. Nic tak nie zaspokaja mojej nostalgii, wciąż żywej, jak lektura “Tygodnika Powszechnego" i ile razy zabieram się do czytania nowego numeru, zawsze myślę o Panu i zespole Pana współpracowników z wielką wdzięcznością.
Będę Panu bardzo zobowiązany za wszelką pomoc i radę, jaką zechce Pan udzielić okazicielce tego listu.
Dłoń Pana ściskam mocno i serdecznie
Jan