Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Donoszą nam z Konstantynopola, że w dniu wczorajszym zmarł tam w podejrzanych okolicznościach Adam M., podający się za Litwina, syn rejenta Mikołaja, Polaka i Barbary z Majewskich, niepewnego pochodzenia. Już w czasie studiów szukał rozgłosu, tłumacząc bluźnierczy poemat o Dziewicy Orleańskiej osławionego wroga Kościoła, Woltera. W tym samym okresie brał udział w tajnym spisku tzw. filomatów, znanym jako przedszkole masonerii. Skazany na deportację, odbył okres kary w iście komfortowych warunkach - między Petersburgiem, Moskwą a Konstantynopolem, nie bez pomocy rosyjskich przyjaciół, z reguły zaliczanych do wolnomularstwa. W tych warunkach za jedyną okoliczność łagodzącą uznać można frywolny związek, jaki łączył wtedy Adama M. z Karoliną S., nader zasłużoną dla Kancelarii Jego Imperatorskiej Wysokości. Skądinąd, wiceszef III Oddziału tejże Kancelarii, baron von Fock (niewątpliwie - mason), ułatwił Adamowi M. wyjazd z Imperium.
Na emigracji M. nie tylko ożenił się z osobą żydowskiego pochodzenia, ale utrzymywał nadto wiarołomne związki z Żydówką Xawerą D. i należał do aktywistów judaistycznej sekty niejakiego Towiańskiego. Był również redaktorem komunizującego pisma “Trybuna Ludów". W rezultacie utwory jego obfitują w bluźniercze wypady przeciw Kościołowi i samemu Stwórcy (tzw. Wielka Improwizacja), a nie tylko przeciw legalnej władzy, dostojnikom Cesarstwa i Jego Imperatorowi (np. “Nie jesteś Bogiem, ale carem"). Wywołało to słuszne oburzenie samych narodowo myślących rodaków Adama M. Miary dopełnił właśnie jego wyjazd do Konstantynopola, dokąd przybył w celu stworzenia... Legionu Żydowskiego dla walki z Rosją.
Miejmy nadzieję, że w/w wiadomość będzie ostatnim echem smutnego rozgłosu Adama M.
Podał do druku
Jerzy Pomianowski