Nekrolog

Wertując nałogowo stare szpargały, znaleźliśmy pouczającą wiadomość w numerze 329/342 petersburskiego dziennika Nasz Jeżedniewnik z 27 listopada (12 grudnia wg starego stylu) 1855 roku. Oto ona w wolnym przekładzie:.

Donoszą nam z Konstantynopola, że w dniu wczorajszym zmarł tam w podejrzanych okolicznościach Adam M., podający się za Litwina, syn rejenta Mikołaja, Polaka i Barbary z Majewskich, niepewnego pochodzenia. Już w czasie studiów szukał rozgłosu, tłumacząc bluźnierczy poemat o Dziewicy Orleańskiej osławionego wroga Kościoła, Woltera. W tym samym okresie brał udział w tajnym spisku tzw. filomatów, znanym jako przedszkole masonerii. Skazany na deportację, odbył okres kary w iście komfortowych warunkach - między Petersburgiem, Moskwą a Konstantynopolem, nie bez pomocy rosyjskich przyjaciół, z reguły zaliczanych do wolnomularstwa. W tych warunkach za jedyną okoliczność łagodzącą uznać można frywolny związek, jaki łączył wtedy Adama M. z Karoliną S., nader zasłużoną dla Kancelarii Jego Imperatorskiej Wysokości. Skądinąd, wiceszef III Oddziału tejże Kancelarii, baron von Fock (niewątpliwie - mason), ułatwił Adamowi M. wyjazd z Imperium.

Na emigracji M. nie tylko ożenił się z osobą żydowskiego pochodzenia, ale utrzymywał nadto wiarołomne związki z Żydówką Xawerą D. i należał do aktywistów judaistycznej sekty niejakiego Towiańskiego. Był również redaktorem komunizującego pisma “Trybuna Ludów". W rezultacie utwory jego obfitują w bluźniercze wypady przeciw Kościołowi i samemu Stwórcy (tzw. Wielka Improwizacja), a nie tylko przeciw legalnej władzy, dostojnikom Cesarstwa i Jego Imperatorowi (np. “Nie jesteś Bogiem, ale carem"). Wywołało to słuszne oburzenie samych narodowo myślących rodaków Adama M. Miary dopełnił właśnie jego wyjazd do Konstantynopola, dokąd przybył w celu stworzenia... Legionu Żydowskiego dla walki z Rosją.

Miejmy nadzieję, że w/w wiadomość będzie ostatnim echem smutnego rozgłosu Adama M.

Podał do druku

Jerzy Pomianowski

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2004