Najtrudniejsza trasa Kukiza

Wykruszyła mu się sejmowa drużyna, ale zachował poparcie w sondażach. Jak długo utrzyma się ruch bez partyjnego kształtu?

09.10.2017

Czyta się kilka minut

Paweł Kukiz i marszałek Marek Kuchciński, Sejm, 7 lipca 2017 r. / SŁAWOMIR KAMIŃSKI / AGENCJA GAZETA
Paweł Kukiz i marszałek Marek Kuchciński, Sejm, 7 lipca 2017 r. / SŁAWOMIR KAMIŃSKI / AGENCJA GAZETA

Na razie musi nieco zwolnić i zadbać o zdrowie: w połowie września trafił do szpitala. – PESEL, papierosy i energetyki – tłumaczy powody.

– Stres, przemęczenie, brak snu – dodają klubowi koledzy. Od blisko trzech lat funkcjonował w biegu. W tygodniu polityka, w weekendy muzyka.

„Trzeba chamom zabrać złoty róg”

Ruch Kukiza jest w polskiej polityce fenomenem. Blisko 21 proc. głosów w wyborach prezydenckich dało mu trzecie miejsce. Na fali sukcesu wprowadził do Sejmu 42 posłów – bez wielkiego zaplecza i pieniędzy. Przez dwa lata potrafił nie tylko utrzymać poparcie, ale i je umocnić.

– Jak polityk z tak ogólnym, populistycznym programem ma wciąż te 10 proc.? – dziwi się Marek Migalski, politolog z UŚ, a kiedyś europoseł PiS. I dodaje, że za podobnymi ­antysystemowymi ruchami w Europie stoją bardziej konkretne ideologie. – Były już przecież partie, które chciały korzystać na konflikcie PiS–PO, ale im się nie udało. Dlatego sformułowałem tezę, że w polityce, gdzie dwóch się bije, tam obaj korzystają. Żeby być zauważonym, trzeba wejść w ten spór. Jeśli widziałbym jakieś wytłumaczenie, to takie, że on umiejętnie w niego wchodzi.

Za rok ta umiejętność zostanie wystawiona na próbę. Dwuletni maraton głosowań rozpoczną w 2018 r. wybory samorządowe. Ta rywalizacja wymaga największych zdolności organizacyjnych, a to domena dużych partii. Kukiz’15 partią nie jest, co lider podkreśla na każdym kroku. Szansą może być natomiast ordynacja wyborcza, oparcie ruchu na kandydatach lokalnych, ale i zmęczenie części wyborców wieloletnim sporem PO i PiS.

Jeszcze przed wakacjami ruszyła strona internetowa, na której każdy może zarejestrować się jako kandydat w tych wyborach. Pomysł chwali prof. Antoni Dudek, politolog z UKSW. Jego zdaniem to coś, co odróżnia Kukiz’15 od reszty ugrupowań – inni robią to w zaciszach gabinetów i zakulisowych rozgrywkach. – To tworzenie szczeliny w dość zamkniętym systemie partyjnym, a zarazem wierność zasadzie poszerzania przestrzeni obywatelskiej partycypacji, która legła u podstaw tego ruchu – mówi politolog. I dodaje, że wśród „starych” partii układanie list przed wyborami oznacza masę sporów. Ugrupowania dosłownie trzeszczą w szwach.

Także tu jednak kluczową rolę w układaniu list będą zapewne chcieli pełnić posłowie, a każdy z nich ma swoich kandydatów w regionach. – Ale nad nimi jest przecież Kukiz, który, by zachować pozycję lidera, będzie ingerował. Jego przywództwo jest oparte na autorytecie, nie na statucie. Trudno powiedzieć, w jakim stopniu jego głos będzie szanowany – ostrzega prof. Dudek.

– To, gdzie wystartujemy, zależy od aktywności naszych sympatyków. To obywatele mają decydować – tłumaczy Kukiz. Czy zbierze podpisy? Kukiz nie ma obaw: przekonuje, że skoro jego sympatykom udało się zebrać podpisy pod listami do parlamentu, tym bardziej są w stanie zrobić to teraz.

Kolejną przestrogę dla Pawła Kukiza ma Marek Migalski: uważa, że ulubione przez Kukiza jednomandatowe okręgi wyborcze wcale nie będą go tak faworyzować: – Może być tak, że dostanie tęgie lanie od partii, które mają struktury i pieniądze.

„Nie podzielą nas nigdy, nigdy nie podzielą nas”

Usamodzielnienie niektórych posłów, jak choćby Piotra Liroya-Marca, to inny problem. Od wyborów klub stopniał o 10 osób, a to zapewne nie koniec. Na łowy rusza bowiem PiS, a większość parlamentarzystów, która opuściła Kukiza, wpadła właśnie w orbitę tej partii – jak „przejęte” pod koniec września Anna Siarkowska i Małgorzata Janowska. W ostatnich głosowaniach niemal regułą stał się podział klubu na trzy grupy – głosującą razem z PiS, wspierającą opozycję i wstrzymującą się od głosu. W tej ostatniej najczęściej jest sam lider.

– Nasz klub jest jedynym, w którym istnieje wewnętrzna dyskusja. Pozostałe to maszynki do głosowania. Do wyborów szliśmy po to, by zmienić ten chory ustrój. Jeśli ktoś chce odejść, nie będę go trzymał na siłę – mówi jasno Paweł Kukiz. – Była w Sejmie taka partia, która zmuszała posłów do podpisywania weksli. W rzeczywistości wszystkie to robią. Tylko obecna praktyka jest trochę bardziej wyrafinowana, bo zastawem jest miejsce na liście wyborczej.

Na rzecz obozu rządzącego Kukiz’15 traci jednak nie tylko posłów. Dał sobie też odebrać narrację w tematach, z którymi szedł do wyborów. Dziś problemy związane z kryzysem migracyjnym czy kwestia referendum w sprawie zmian w konstytucji zostały przejęte przez PiS bądź prezydenta. Partia Kaczyńskiego wkrótce przejmie kolejny pomysł, czyli powołanie komisji śledczej ds. wyłudzeń VAT-u. Za chwilę mało kto będzie pamiętał, że wniosek w tej sprawie zgłosił właśnie Kukiz.

„Co nasze weźmy, co zabrano nam”

Co będzie po kolejnych wyborach do Sejmu? Czy Kukiz zostanie sojusznikiem PiS, gdyby partia Kaczyńskiego nie miała samodzielnej większości? Patrząc na Sejm, Kukizowi jest bliżej do PiS niż do jakiegokolwiek innego ugrupowania. Ale to stan na dziś. Jeśli prześledzimy wypowiedzi polityków tego ruchu, w tym samego lidera, to rozdźwięk z każdym miesiącem narasta.

Ciekawym miernikiem zmieniających się nastrojów są wpisy samego Kukiza na Facebooku. Jeszcze kilka miesięcy temu najostrzejsze słowa miotał w stronę PO i Nowoczesnej. Dziś PiS obrywa równie mocno. A jeszcze nie tak dawno wypowiadał się ciepło o prezesie PiS, zresztą ze wzajemnością. Nieoficjalnie wiadomo, że obaj liderzy spotykali się na rozmowach, nie tylko w Sejmie.

Dziś tak miło już nie jest. Niemal otwarta wojna wybuchła przy okazji sporu o reformę sądownictwa. Choć Kukiz’15 popierał w głosowaniach część jej zapisów, to jednak w kluczowym momencie postawił nie na Kaczyńskiego, lecz na Andrzeja Dudę. Prezes PiS skomentował, że ruch Kukiza „mówi jak PiS, ale głosuje jak PO”. I dodał, że gdyby ktoś go zapytał o ocenę tej formacji – czy jest ona anty-, czy prosystemowa – to powiedziałby, że ona chce, żeby było tak, jak było, tylko zręczniej. Kukiz nie krył rozgoryczenia.

Co ciekawe, najmocniej dostaje się nie samemu Kaczyńskiemu, ale Antoniemu Macierewiczowi. Wojsko i służby mundurowe to konik Kukiza. Tym większe jest jego rozczarowanie szefem MON. Najpierw Kukiz nazywał go jednym z najlepszych ministrów po roku 1989. Dziś? Wystarczy przeczytać wpis z 1 września, tuż po zamieszaniu wokół uroczystości na Westerplatte. „Błąd ZHP zrobiło. Trzeba było Misiaczka w mundur harcerski wrzucić i wszystko byłoby miodzio. A tak poważnie – to już przegięcie, Panie Macierewicz. Wstyd mi, że pokładałem w Panu nadzieję. Pan i Pańscy koledzy potrafiliście skłócić Naród tak, że sowieckie służby lepiej by tego nie zrobiły” – napisał Kukiz.

Ale nie takie różnice w polskiej polityce pokonywano zawierając koalicje rządowe. PiS wie o tym, bo pamięta swoje doświadczenia z lat 2005-07. – Najważniejszą kwestią jest, czy ruch Pawła Kukiza znajdzie się w przyszłym Sejmie i ilu będzie miał posłów. Może być i tak, że ten ruch się rozpadnie, bo np. PiS wyciągnie większość posłów jeszcze w tej kadencji – zauważa prof. Dudek.

Zapotrzebowanie na nowych posłów będzie rosło tym szybciej, im więcej tarć będzie wewnątrz obozu rządowego. Na jesień PiS zapowiada kolejną legislacyjną ofensywę. Kontrowersji i napięć w samej partii z pewnością nie zabraknie.

„Sytuacja w kraju jest napięta”

Trzeba pamiętać o jednym – to nie PiS ma w Sejmie większość, lecz obóz Zjednoczonej Prawicy. Tych kilku posłów, którzy do Sejmu dostali się z połączonych list, ale nie są członkami PiS, może zadecydować o losie większości. Choćby grupa skupiona wokół Jarosława Gowina, która może się wyłamać z żelaznej dyscypliny (choć ostatnio Jarosław Kaczyński bagatelizował takie zagrożenie). Dogodny pretekst mogą przynieść sejmowe prace nad forsowaną przez wicepremiera ustawą o szkolnictwie wyższym. Projekt, delikatnie mówiąc, nie cieszy się akceptacją w szeregach PiS.

– Nie można więc wykluczyć, że po odrzuceniu tego projektu bądź radykalnych zmianach w trakcie prac w Sejmie uzna on, że jego dalszy pobyt w rządzie i koalicji traci sens – zauważa prof. Dudek.

Co musiałoby się stać, by Kukiz zgodził się na koalicję z PiS? Jak sam mówi, gdyby z układu mandatów po wyborach wyniknęło, że jego klub jest języczkiem u wagi i bez niego nie może zawiązać się żadna rządowa koalicja, to przedstawi pakiet ustaw i postulatów „zmieniających ustrój z partyjniackiego na proobywatelski”. – Chcemy m.in. JOW w wyborach do Sejmu, realnych i obligatoryjnych referendów, redukcji biurokracji oraz niższych i prostszych podatków. Podkreślę jeszcze raz, nie szedłem do polityki po to, by brać stołki, ale by naprawić Rzeczpospolitą, i z tej drogi nie zejdę – mówi.

A może wybierze trzecią drogę, czyli sojusz z prezydentem? W takim scenariuszu ruch Kukiza byłby zapleczem dla Andrzeja Dudy. Pytanie jest jednak inne: czy Duda w ogóle ma takie plany? Do tej pory w Polsce nie udało się to żadnemu prezydentowi, nawet bijącemu rekordy popularności Aleksandrowi Kwaśniewskiemu.

Zdaniem prof. Dudka obecny sojusz Kukiza i Dudy ma charakter taktyczny. Obie strony chwilowo połączyła wspólnota interesów, np. w przypadku referendum dotyczącego zmian w konstytucji. – Choć środowisko kukizowców mogłoby być zapleczem dla ewentualnego ugrupowania prezydenta, nie sądzę, żeby zamierzał je tworzyć – mówi politolog z UKSW.

– Kadencja Dudy nie jest nawet na półmetku, a przed nami kolejne wybory. W tym czasie wiele się może zmienić. Widzimy, że w ostatnich miesiącach nastąpił wyraźny zwrot, jeśli chodzi o prezydenturę. Będziemy uważnie obserwować dalsze poczynania pana prezydenta i wspierać go we wszelkich inicjatywach służących obywatelom, ale też krytykować, jeśli z tej drogi zejdzie – mówi z kolei sam Kukiz.

W najbliższym czasie czeka nas dogrywka w batalii o sądy. Prezydent przewiduje wprowadzenie czynnika obywatelskiego, czyli ławników, do izby dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, co Kukiz proponował już przed wakacjami. Pytanie, jak zagłosuje jego klub? Poprze Andrzeja Dudę? Będzie przeciw? A może znów się podzieli?

– Największym wyzwaniem dla ruchu Kukiza będą nie same wybory samorządowe, lecz przetrwanie roku między nimi a wyborami parlamentarnymi. Bo jak pokazuje los Palikota czy Samoobrony, ten czas jest dla słabo zakorzenionych formacji najtrudniejszy. Mimo że były znacznie bardziej zinstytucjonalizowane, i tak się rozpadały, bo nie były dostatecznie skonsolidowane – przypomina prof. Dudek.

Z początkiem października Paweł Kukiz po wyjściu ze szpitala wrócił do aktywności. Wyborczy zegar już tyka.©

Autor jest dziennikarzem Onet.pl.

Śródtytuły pochodzą z tekstów piosenek Pawła Kukiza.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 42/2017