Obywatele chcą mieć głos

Ze swoim pomysłem od miesięcy odbijają się od partyjnych gabinetów. Gdyby udało się go zrealizować, byłby to kopernikański przewrót w polityce.

01.04.2019

Czyta się kilka minut

Demonstracja w obronie sądów, Warszawa, czerwiec 2018 r. / WOJCIECH KRYŃSKI / FORUM
Demonstracja w obronie sądów, Warszawa, czerwiec 2018 r. / WOJCIECH KRYŃSKI / FORUM

Z czym kojarzymy prawybory? Z przedwyborczym starciem o to, kto będzie ubiegał się o miejsce w Białym Domu czy na Kapitolu? Ci bardziej zanurzeni w polityce może jeszcze pamiętają te z Wrześni – choć był to raczej wyborczy festyn i symulacja głosowania. Nieśmiało do tej idei nawiązywała kiedyś PO – właśnie minęło dziewięć lat, od kiedy w wewnętrznych prawyborach wybrała swojego kandydata na prezydenta. Dziś to ona jest głównym adresatem apelu osób skupionych wokół projektu „Obywatele mają głos”. Taki chichot historii.

Pierwsze skrzypce grają w nim Obywatele RP. Wraz z gronem organizacji pozarządowych idą do partii z prostym przekazem – koniec z odgórnym ustalaniem list wyborczych w gabinetach. Próbują w ten sposób skruszyć fundamenty, na których partie budowały przez lata swoją potęgę. Łatwo nie będzie, bo transparentność i wewnętrzna demokracja to nie są najmocniejsze strony polskiego systemu politycznego.

Coś się ruszyło

Rozwiązaniem mają być swoiste prawybory w formie publicznych wysłuchań. Ma to być sposób na sprawdzenie, czy proponowani przez partie kandydaci będą w stanie godnie reprezentować wyborców. Długo jedyną odpowiedzią była cisza. Ostatnie tygodnie pokazują, że coś się w tej sprawie jednak ruszyło.

Choć na niedawnej konferencji w Warszawie zabrakło opozycyjnych liderów, to zjawiło się tam kilka znanych twarzy – choćby Michał Boni czy Kamila Gasiuk-Pihowicz. Zabrakło chyba tylko PSL, ale to akurat nieobecność usprawiedliwiona – w tym samym czasie ludowcy mieli wcześniej zaplanowane spotkanie. Padły też pierwsze obietnice.

– Nie da się już dłużej udawać, że nasza propozycja nie istnieje. Tę debatę trzeba podjąć, takie deklaracje tam padły. I ja się ich będę trzymał – zapewnia Paweł Kasprzak, lider Obywateli RP. – Dla nas to realizacja demokratycznych pryncypiów. Dziś, w sytuacji plebiscytarnego starcia, wyborcom nie pozostawia się wyboru – mają popierać tych, których wskazano w partyjnych gabinetach. My się na to nie godzimy.

I choć Kasprzak zastrzega, że u partyjnych liderów ich programowo naiwna wiara w demokratyczne pryncypia budzi często uśmiech, to dla jego środowiska takie prawybory są jedyną szansą na stworzenie koalicji, w której elektoraty się dodają, a nie wzajemnie zniechęcają. A to może pomóc pokonać populistów i populizm. – Widzimy strategiczną i logiczną wartość tej propozycji. Chcemy więc, by była debatowana publicznie. A strategia partii do tej pory polegała na tym, żeby zamiatać pod dywan i udawać, że jej nie ma. Bo ona jest w oczywisty sposób dla nich niewygodna – dodaje Kasprzak.

Pierwszy test

Eurowybory już za pasem i to one będą kolejnym testem dla Obywateli RP. Choć, mimo starań, nie udało im się zorganizować wysłuchań jeszcze przed stworzeniem opozycyjnych list, nie zamierzają z pomysłu rezygnować. Zaproszenia dla osób walczących o miejsce w PE są aktualne, a gotowe scenariusze debat wraz z pytaniami czekają. A tuż obok – kolejne etapy ich planu, którego zwieńczeniem ma być przemodelowanie naszej polityki.

Ze środowiska organizatorów płyną umiarkowanie optymistyczne głosy: zainteresowanie partii jest większe niż kiedyś – mówią. Zamierzają też trzymać się deklaracji samych polityków – a część kandydatów już obiecała udział w takich wysłuchaniach. Wkrótce będzie można więc powiedzieć „sprawdzam”.

– Wśród wyborców opozycji wciąż dominuje pogląd, że w walce z PiS trzeba popierać najsilniejszego. Ten stadny instynkt jest naprawdę silny, a dla mnie – przerażający – mówi Kasprzak. – Jesteśmy ruchem obywatelskim, który nie może wyrażać partyjnych sympatii. Sytuujemy się w tej grze raczej jako sędziowie, nie zawodnicy. Ale jeśli kandydat X skutecznie przejdzie proces rekomendacji, to możemy się zaangażować w jego kampanię. Nie będziemy go popierać tylko dlatego, że należy do którejś z partii, ale dlatego, że spełnił konkretne warunki – wyjaśnia.

To dopiero początek drogi

Debaty polityków walczących o wyjazd do Brukseli to jedno, ale wydaje się, że środowisko Obywateli RP większość sił będzie chciało przenieść na kolejne wyborcze starcie – jesienny bój o parlament, zwłaszcza o Senat. Ta walka może być wyjątkowo ciekawa – także za sprawą ordynacji i jednomandatowych okręgów. Sam Paweł Kasprzak przekonuje, że jedna opozycyjna lista może zgarnąć nawet 90 proc. miejsc.

Pytanie, jak pogodzić interesy tak wielu środowisk? Zwłaszcza, że gdzieś w tle majaczy konkurencyjna idea wspólnej listy pod egidą Donalda Tuska. Tu swoje miejsce widzą właśnie Obywatele. Coraz głośniej apelują, by kandydatów wyłaniać na podstawie organizowanych przez nich prawyborów. Niech zdecydują ludzie, nie liderzy – mówią. A jako przykład skuteczności prawyborów podają Włochy, gdzie funkcjonują one na wielu poziomach.

– Chcemy walczyć z odgórnym ustalaniem list z powodów pryncypialnych, ale i racjonalnych. Wybory uzupełniające w Krokowej, mateczniku PO, pokazały jeszcze przed wyborami samorządowymi, że odgórnie namaszczony kandydat tej partii może sromotnie przegrać z konkurentem z PiS. To powinna być ważna lekcja – zauważa Kasprzak.

– Jeśli na jesieni kandydaci znów zostaną wskazani w wyniku nietransparentnych targów partyjnych liderów, to taka lista będzie niewiarygodna i nie zmobilizuje ludzi. To będzie zwykły podział łupów – dodaje. I przypomina o ludziach, którzy nie chodzą do wyborów, a których wciąż jest blisko połowa. Dlaczego? – Bo nie wierzą w proces wyborczy. My, demokraci, daliśmy sobie odebrać centrum demokratycznych przekonań, jakim jest sens wyborów. Jesteśmy po to, by te wybory sensownymi uczynić – odpowiada.

Czy wyborcza dynamika pomoże?

Na korzyść inicjatywy „Obywatele mają głos” może zagrać nie tylko wyborcza dynamika, ale i retoryka, po którą partie opozycji sięgają w trwającej już kampanii. Każda z nich demokrację ma na sztandarach. Trudno będzie znów otwarcie zignorować apele o jakąś formę demokratycznej weryfikacji kandydatów. W wyborczym maratonie ważny będzie każdy głos, a zgrzyty i trzaski na tej linii będą dodatkowo cennym paliwem dla kampanii PiS. Bo ta partia stara się budować swój wizerunek właśnie na wiarygodności i dotrzymywaniu słowa.

Z pewnością będzie to też przedmiot wewnątrzopozycyjnych licytacji – zwłaszcza między Koalicją Europejską a Wiosną. Choć Robert Biedroń tworząc swoją partię chętnie organizował liczne debaty, początkowo nie palił się do udziału w projekcie prawyborów. Ale i tu się chyba coś zmieniło. Być może i dlatego, że po dość dynamicznym początku partia byłego prezydenta Słupska właśnie łapie zadyszkę.

Pomysł prawyborów wpisuje się również w toczące się debaty ekspertów, którzy zastanawiają się nad drogą wyjścia z klinczu, w jakim polska polityka jest już od wielu lat. Klinczu, który tak skutecznie zniechęca do niej kolejne pokolenia. Udział znanych nazwisk w takich wysłuchaniach z pewnością bardziej przyciągnie uwagę społeczeństwa niż akademicka debata. A to gra o potencjalnych wyborców, jest więc o co walczyć. ©

Autor jest dziennikarzem Onet.pl.


CZYTAJ TAKŻE

POLITYCY, ODDAJCIE WŁADZĘ: O posyłaniu sześciolatków do szkół, zmianach ustawy antyaborcyjnej, a nawet podatkach można decydować na poziomie województwa. Lekarstwem na polską polaryzację jest decentralizacja – twierdzą prof. Antoni Dudek i prof. Maciej Kisilowski >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 14/2019