Na skróty

“Jest mi bliska metafora Czesława Miłosza, która jest szalenie nośną i dobrą metaforą: »gospodarstwo literatury polskiej«. Tu gdzieś pod płotem debiutanci wschodzą, tu jakiś dąb rośnie - noblista, tam są rewelatorzy języka, czyli awangardziści, tu wschodzą masowo młodzi poeci, tu jakiś prozaik. Trzeba widzieć w tym ogrodzie, gdzie jest czyje miejsce, kto ma jaki projekt, czyli kto jak zasiał i co mu wzeszło, co napisał. Myślenie w takich hierarchiach odpowiedzialności za ten ogród, za gospodarstwo literatury polskiej, powinni wziąć na siebie krytycy, których prawie nie ma, a jak są to zmarnowali szansę... Mam świadomość, że w pewnym sensie to ja musiałem napisać o Masłowskiej, bo nikt by jej nie zauważył, a jak by ją nawet ktoś zauważył, nie miałoby to znaczenia. Pamięć mojej młodości literackiej to jest pamięć wielkich krytyków. To jest pamięć Kazimierza Wyki, na którego wykłady jeszcze zdążyłem chodzić, który na bieżąco pisał w »Życiu Literackim« recenzje. To jest wspomnienie Jana Błońskiego, który w mojej przytomności kupuje numer »Życia Literackiego«, a tam jest recenzja z poety o nazwisku Rafał Wojaczek, a ja pierwszy raz słyszę. No, ale to się okazuje, kto to Wojaczek. Błoński powiedział, dał nominację, nie pomylił się, już po pierwszym tomiku. To był Jerzy Kwiatkowski, od poezji, który może nie był od odkrywania, nie miał tej odwagi Błońskiego, ale bardzo rzetelnie towarzyszył poetom. To był Ludwik Flaszen, potem pisujący o teatrze. To był Andrzej Kijowski, który sam oczywiście był trochę znieprawiony przez ambicję napisania arcydzieła, ale - to byli faceci. Teraz jest inaczej - stwierdza Jerzy Pilch na łamach “Studium" (2004, nr 4/5). - Nie da się obronić głosu Czaplińskiego, Nowackiego... Nowacki, najinteligentniejszy z nich chyba, najlepiej piszący, zdaje się rozumieć, że głos jego nie ma znaczenia, po prostu. No, bo jakie na przykład znaczenie dla mnie mają wrogie recenzje? Na co wpłynęły? Na sprzedaż wpłynęły? Na opinię? No, na nic nie wpłynęły. I to nie jest mój sukces, w sensie mojego myślenia o literaturze, bo jak poważnie traktujesz literaturę, to niepodobna niepoważnie traktować krytyki. Ja nie chcę truć krytyków! Ja boleję nad tym, że nie ma tego poważnego głosu krytyki literackiej, że ona jest wycofana gdzieś na uniwersytety, do pism literackich, których jest tak wiele, a znaczenie mają bardzo małe... Boleję, że sterowanie życiem literackim jest przejęte przez dodatki kulturalne najbardziej opiniotwórczych dzienników. Przede wszystkim »Gazeta Wyborcza« dyktuje warunki i hierarchie w kulturze czy literaturze... to nie ma nic wspólnego ze spojrzeniem na »gospodarstwo literatury polskiej«. Nikt nie widzi kontekstu, jak książkę uplasować, na jakiej »grządce ona rośnie«". W wieku 83 lat zmarł Stefan Morawski, filozof kultury, współtwórca tzw. warszawskiej szkoły historyków idei, profesor Instytutu Sztuki PAN, autor wielu książek, ostatnio m.in. “Głównych nurtów estetyki XX wieku". W Krakowie w wieku lat 68 zmarł Marek Stachowski, wybitny kompozytor, w latach 1993-99 rektor krakowskiej Akademii Muzycznej. Podczas zakończonych w niedzielę XIII Wrocławskich Promocji Dobrych Książek zaprezentowano “Wyjście" - nowy tom Tadeusza Różewicza. Julia Hartwig otrzymała nagrodę fundacji Władysława i Nelli Turzańskich, przyznawaną w Kanadzie za zasługi dla kultury polskiej. Laureatem nagrody Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie n. Odrą za zasługi dla pojednania polsko-niemieckiego został historyk Włodzimierz Borodziej. Janina Paradowska, publicystka “Polityki", została uhonorowana Nagrodą im. Andrzeja Urbańczyka. W ramach “Ery jazzu" w Sali Kongresowej wystąpiła Diana Krall, kanadyjska wokalistka i pianistka. Większość biletów sprzedano na pół roku przed koncertem. Wystawionego w Starym Teatrze “Makbeta" w reż. Andrzeja Wajdy krytykują Roman Pawłowski (“Gazeta Wyborcza") i Janusz R. Kowalczyk (“Rzeczpospolita"). Pawłowski: “»Makbet« wpisuje się w teatr sumienia, który ten wybitny twórca realizował w latach 70. i 80. na deskach Starego Teatru, inscenizując Dostojewskiego... Atutem był nowy przekład Antoniego Libery, który szekspirowską tragedię przepuścił przez teatr absurdu, uprościł poetycki język oryginału (...). Taki materiał i pasja moralna reżysera mogły dać w rezultacie dotykające, współczesne przedstawienie. I takie są pierwsze sceny. Energia i siła słabnie jednak z każdą minutą". Kowalczyk: “Prowizorka inscenizacyjna zaciążyła na rolach, z których najbardziej szkoda wysiłku Krzysztofa Globisza. Jego Makbet jest zagubionym, pełnym rozterek człowiekiem, którego zwodzi męska ambicja, więc pozwala sobą kierować żonie. Niestety Iwona Bielska zamiast Lady Makbet z pasją godną lepszej sprawy grała Ubicę". Spektaklu broni Piotr Gruszczyński w tym numerze “Tygodnika". W Teatrze Powszechnym w Radomiu trwa IV Tydzień Sztuk Odważnych, w czasie którego zostanie publicznie przeczytanych 8 nowych polskich dramatów. W Instytucie Badań Literackich PAN odbyła się konferencja naukowa “Gombrowicz (i inne sztuki)", z udziałem m.in. Małgorzaty Dziewulskiej, Ewy Graczyk, Jerzego Jarniewicza, Janusza Margańskiego, Piotra Millatiego... Do 23 grudnia w warszawskiej galerii “Raster" trwają III Targi Taniej Sztuki, prezentujące dzieła współczesnych polskich artystów. Informacje: W Krakowie trwa VIII Festiwal Filmu Niemego, poświęcony w tym roku “Obliczom awangardy" i prezentujący dzieła m.in. Eisensteina, Bunuela, René Claira i Jeana Renoira. Dzięki przyznaniu przez Sejm 1 miliona zł dotacji możliwe będzie przeniesienie na płyty CD tej części zbiorów Ossolineum, która po wojnie została we Lwowie. 10 grudnia rozpocznie się w Warszawie IV Międzynarodowy Festiwal Filmowy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka “Prawa człowieka w kinie". Program: Wydawnictwo Biały Kruk opublikowało przekład francuskiego komiksu “Z Wadowic do Rzymu", poświęconego życiu Jana Pawła II. Łódzcy hiphopowcy, na prośbę pracujących wśród młodzieży księży salezjan, nagrali płytę z rapowanymi utworami do tekstu Dekalogu. Brytyjscy krytycy w plebiscycie na najbardziej wpływowe dzieło sztuki współczesnej wskazali: “Fontannę" Marcela Duchampa z 1917 r. - słynny pisuar opatrzony podpisem artysty. Dom w Oksfordzie w którym J.R.R. Tolkien pisał “Hobbita" i “Władcę Pierścieni" został objęty ochroną konserwatorską. W Gdańsku ma powstać muzeum Jacka Kaczmarskiego. Do 4 lutego można nadsyłać prace na XIV Edycję Międzynarodowego Konkursu Scenariuszowego o nagrodę Hartley-Merrill. Informacje: Na polskim rynku ukazała się kolekcja 11 filmów Federica Felliniego na DVD. Wśród wybranych tytułów nie ma niestety “Amarcordu", “Casanovy"ani “Rzymu".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2004

Podobne artykuły

Obraz tygodnia
"Kiedy pada pytanie, co z kina Kieślowskiego pozosta­ło dzisiaj, mam odczucie, że jego postać i dzie­ło nie przestają drażnić, głównie chyba w śro­dowisku polskiego kina. Proponowałbym więc, żeby zo­stawić psychologiczne urazy i kompleksy, i dostrzec ogromną aktualność, nowocze­sność i piękno jego filmów. Ale może to, co najważniejsze - dostrzec ten potężny ładunek empatii... Wtedy może zaczniemy szczerze roz­mawiać, czego brakuje we współczesnej sztu­ce, a co jest w jego twórczości. Czasem spoty­kając się z interpretacją jego twórczości, łapię się za głowę: jakich strun on do­tykał! Równie często w tych tekstach zamiast opisu jego dzieła widzę jakąś psychodramę, autoanalizę, jakiś psychologiczny opis nie tyle tego, co jest na ekranie, ile problemów, z któ­rymi boryka się autor. Być może szczerość jego filmów, ich siła powodu­je, iż chciałoby się go zamknąć i otworzyć za 20 lat, bo byłoby łatwiej. Nie przeszkadzałyby pytania, które stawiał, tematy, które podej­mował, talent i pracowitość oraz uczciwość, które ewidentnie z jego utworów emanują - mówi Krzysztof Piesiewicz w dyskusji na temat filmów Krzysztofa Kieślowskiego ("Kino" nr 1/2006). - Być może te pojawiające się w Polsce głosy, że jego kino jest anachroniczne, to próba powiedzenia: dosyć z tym facetem, wystarczy! Chciałoby się go przeskoczyć i pójść dalej. My­ślę jednak, że w takim stanie emocji to się nie uda: nie zrobi się nic na jego miarę". Redakcyjną rozmową z udziałem także Natalii Korynckiej-Gruz, Katarzyny Taras, Konrada J. Zarębskiego i Stanisława Zawiślińskiego "Kino" inauguruje Rok Kieślowskiego, w którym obchodzić będziemy 10-lecie śmierci reżysera. Styczniowy numer miesięcznika ukazał się w odnowionej szacie graficznej. Znajdziemy w nim m.in. szkic Piotra Wojciechowskiego o "Harrym Potterze" oraz rozmowę z Agnieszką Odorowicz.
W wieku 88 lat zmarła Birgit Nilsson, wybitna szwedzka śpiewaczka operowa, legendarna odtwórczyni ról wagnerowskich, m.in. Brunhildy w "Pierścieniu Nibelunga" i Izoldy w "Tristanie i Izoldzie".
Paszporty "Polityki" otrzymali w tym roku: Rafał Blechacz (muzyka), Jan Klata (teatr), Robert Kuśmirowski (sztuki piękne), Marek Krajewski (literatura), Przemysław Wojcieszek (film), zespół Skalpel (estrada) oraz Paweł Dunin-Wąsowicz (kreator kultury).
W warszawskim Muzeum Narodowym trwa wielka monograficzna wystawa Józefa Pankiewicza, prezentująca ponad 500 dzieł artysty, którego 140. rocznica urodzin przypada w tym roku. "Trzeba chodzić po tej wystawie z pełną świadomością swoistości tego zjawiska, symptomatycznego dla polskiej sztuki, rzadko radykalnej, rzadko przecierającej szlaki całkiem nowe. Ale trzeba je docenić" - pisze Dorota Jarecka. Obok - recenzja Bogusława Deptuły.
Obraz tygodnia
Według badań przeprowadzonych przez Zakład Badań Czytelnictwa Biblioteki Narodowej w Warszawie około połowa Polaków w ogóle nie czyta książek. Jako osoby mające systematyczny kontakt z książką (przynajmniej siedem książek rocznie) ocenia się 17 proc. społeczeństwa.
W Stanach Zjednoczonych ukazały się wiersze zebrane Zbigniewa Herberta. 600-stronicowy tom "The Collected Poems 1956-1998" sprzedał się w nakładzie 15 tys. egzemplarzy i zbiera znakomite recenzje. "Gazeta Wyborcza" cytuje m.in. Charlesa Simica z "The New York Review of Books": "Choć Herbert nie zdążył otrzymać Nobla jak Miłosz czy Szymborska, z pewnością zasługuje na to, aby być w ich towarzystwie. Z tej trójcy jest poetą najbardziej oryginalnym i obdarzonym największym poczuciem humoru".
W Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie odbyła się prezentacja książki "Ewangelia według Judasza", której autorzy - poczytny pisarz Jeffrey Archer i biblista prof. F. Moloney - próbują przedstawić historię Jezusa z punktu widzenia Judasza. Książka trafi do księgarń 14 krajów, w Polsce wydał ją Rebis.
Nagrodę im. Karla Dedeciusa, przyznawaną po raz trzeci przez Fundację Roberta Boscha dla polskich tłumaczy literatury niemieckojęzycznej i niemieckich tłumaczy literatury polskiej, otrzymają w roku 2007 Tadeusz Zatorski i Martin Pollack. Tadeusz Zatorski jest autorem przekładów dzieł m.in. Heinricha Heinego, Heinricha Bölla, Maxa Webera oraz myśli i aforyzmów Georga Christopha Lichtenberga. Martin Pollack ma w swoim translatorskim dorobku książki Ryszarda Kapuścińskiego, Henryka Grynberga, Wilhelma Dichtera i Michała Głowińskiego.
Tymczasowym dyrektorem Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie została Elżbieta Ofat, dotychczas odpowiedzialna za sprawy administracyjne i operacyjne placówki.
Obraz tygodnia
W wieku 90 lat w Warszawie zmarł ksiądz Jan Twardowski, poeta. Autorowi słynnej frazy "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą", naszemu dawnemu współpracownikowi, poświęcamy w tym numerze "Tygodnika" specjalny dodatek.
"Jesteśmy spadkobiercami pradawnej wiedzy, którą przekazywano przez wieki... Wiele słów, których używamy automatycznie, jest w rzeczywistości jej żywym świadectwem. Ponieważ zapomnieliśmy, jakie jest prawdziwe znaczenie powszechnie używanych słów, takich jak »katolik« czy »uniwersytet« - słów, które mogłyby skierować nas w stronę jednego, w stronę uniwersalnego i niepowtarzalnego - musimy wynajdować nowe słowa, na przykład »holistyczny« (wywiedzione z greckiego »holos«, które oznacza całość albo całkowitość), aby przypominały nam o niebezpieczeństwie fragmentaryzacji i rozproszenia wiedzy. Coraz mocniej odczuwa się w świecie potrzebę, aby te dwa światy - świat nauki i świat religii - zeszły się z sobą, zdając sobie zarazem sprawę, że w obydwu patrzy się na życie z odmiennych punktów widzenia. Jeden świat, oparty na niezwykłym pomnażaniu wiedzy związanej wyłącznie z aktywnością umysłu czy też mózgu, wydaje się prowadzić nas do coraz większej złożoności i wyprowadzać nas na zewnątrz, przede wszystkim na zewnątrz nas samych. Drugi świat i jego wiedza wydają się odnosić do »bycia«, do czegoś, co prowadzi nas ku wnętrzu i tam odsłania tajemnicę" - tłumaczył Michel de Salzman, uczeń Georgija Iwanowicza Gurdżijewa (1877-1949).