Na ratunek pachnicy

Drzewa rosną długo, zaś ich wycinka trwa kilka chwil. Aleje starych lip to skarb Warmii i Mazur, który z powodu niefrasobliwości drogowców mieszkańcy regionu bezpowrotnie tracą. W obronie drzew Fundacja EkoRozwoju wytoczyła swój oręż - tysiące sfinansowanych z Funduszy Europejskich sadzonek.

26.10.2010

Czyta się kilka minut

Od kilku lat aleje przydrożne - jeden z najważniejszych fragmentów krajobrazu Warmii i Mazur - znikają bezpowrotnie, wycinane przez drogowców. Aby przekonać decydentów, że modernizacja nie musi się równać dewastacji, Fundacja EkoRozwoju, przy współpracy ze Stowarzyszeniem Eko-Inicjatywa z Kwidzynia i wsparciu Funduszy Europejskich, prowadzi na Warmii i Mazurach akcję "Drogi dla Natury". I nie chodzi tutaj o wywoływanie konfliktu z drogowcami i samorządami, lecz o wykazanie, że przydrożne drzewa są pożyteczne, że uwzględnienie ich istnienia w modernizacyjnych projektach przynosi wiele korzyści.

Śmierć drzewom za śmierć na drzewie?

Drogi na Warmii i Mazurach nie należą do najbezpieczniejszych. Są wąskie, kręte, dziurawe i w dużej mierze porośnięte po obu stronach drzewami. Policyjne statystyki są brutalne. Jedna trzecia śmiertelnych wypadków, do których dochodzi w regionie, to zderzenia z drzewami. Łatwo więc wskazać winnych i jeszcze łatwiej ich ukarać - organizując wycinkę. Owo karanie trwa już od wielu lat. Prognozy przewidują, że w wyniku modernizacji dróg do końca 2013 roku z pasów przydrożnych zniknie 25 tys. drzew. Co bardziej niepokojące, "modernizacja" kończy się właśnie na wycince.

Warto jednak zadać sobie pytanie, czy za wypadki można obwiniać drzewa? Policyjne statystyki pokazują coś zupełnie innego. Najczęstszą przyczyną jest niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze, czyli - w tłumaczeniu z języka mundurowych - brawura.

- Jeśli kierowca samochodu wjedzie w grupę pieszych, idących poboczem, wtedy nikt tych ostatnich nie wini. Natomiast jeśli kierowca najedzie na drzewo, wini się drzewa. W tym wypadku dochodzi do pomieszania przyczyn i skutków - mówi dr inż. Piotr Tyszko-Chmielowiec z Fundacji EkoRozwoju. - Przyczyny przypadków są różne, to może być nadmierna prędkość, awaria samochodu, wjechanie w dziurę albo jazda po wpływem alkoholu.

Sami przyrodnicy uważają, że w pewnych newralgicznych miejscach, gdzie na drogach jest intensywny ruch i często dochodzi do kolizji z drzewami, wycinka jest dopuszczalna. Pod jednym warunkiem - że wszelkie inne możliwości rozwiązania problemu nie wchodzą w grę. A tych, wbrew pozorom, jest dość dużo. Po pierwsze, skutecznym sposobem ograniczenia zderzeń z drzewami jest ustawienie w niebezpiecznych punktach barier energochłonnych. Nawet jeśli kierowca straci panowanie, pojazd nie uderzy w drzewo, lecz odbije się od bariery. Po drugie, pnie należy odpowiednio uwidocznić odblaskowymi znakami. Po trzecie, można ustawić znaki ostrzegające przed możliwością kolizji z drzewem. Takie psychologiczne oddziaływanie na kierowcę.

Z badań nad bezpieczeństwem ruchu, przeprowadzonych w Europie Zachodniej, wysnuto zaskakujące wnioski. Przydrożne drzewa studzą rajdowe zapędy kierowców, którzy na otwartych trasach znacznie chętniej i o wiele częściej dociskają pedał gazu, zmniejszając tym samym poziom bezpieczeństwa własnego, jak i innych uczestników ruchu. Policja niemiecka poszła w swoich przemyśleniach tym samym tropem, uznając, że przydrożne drzewa są psychologicznie pozytywnym elementem: mają dobry wpływ na poruszających się po drogach kierowców - i co się z tym wiąże - pośrednio ograniczają prędkość.

Warto zatem podkreślić, że otrzymane z Funduszy Europejskich pieniądze na sadzenie przy asfalcie drzew pomogą nie tylko przyrodzie, lecz pośrednio wpłyną na poprawę bezpieczeństwa. Ekolodzy podkreślają, że taka inwestycja ma jeszcze jeden pozytywny aspekt: stanowi doskonałą akcję edukacyjną dla drogowców, którzy ze wspomnianych korzyści często nie zdają sobie sprawy. Śmiało więc można stwierdzić, że w tym wypadku środki europejskie zaprocentują współpracą i zrozumieniem pomiędzy ekologami i drogowcami.

Euro na sadzonki

- Nie jestem przeciwnikiem wycinania jakiegokolwiek drzewa, jestem przeciwnikiem wycinania drzew niepotrzebnie, na zapas, z rozpędu, bądź też dla czyjegoś zysku - wyjaśnia Tyszko-Chmielowiec. - Bywało tak, że drzewa przydrożne wycinano po to, żeby je potem komuś sprzedać. Zwłaszcza że przy drogach rosną często atrakcyjne gatunki na parkiety, np. dąb, jesion, drzewa owocowe. Te gatunki są po prostu rzadkie i jest mała podaż ze strony Lasów Państwowych. Ponieważ żyjemy w państwie prawa, stopniowo takich złych praktyk jest coraz mniej. Poza tym, organizacje społeczne coraz uważniej przyglądają się działaniom administracji.

I coraz częściej z administracją współpracują, np. przy sadzeniu nowych alei. Na Warmii i Mazurach oraz Powiślu akcję "Drogi dla Natury" koordynuje kwidzyńska Eko-Inicjatywa. W sumie do posadzenia jest 10 tys. nowych drzew. Sadzonki w znacznej mierze zostały sfinansowane przez Fundusze Europejskie, które na całą akcję "Drogi dla Natury" wsparły kwotą 579 tys. zł (jest to akcja ogólnopolska, która swoim zasięgiem, obok zachodniej części województwa warmińsko-mazurskiego i Powiśla, obejmuje Małopolskę oraz Dolny Śląsk).

- Prowadzimy rozmowy z zarządami dróg na wszystkich szczeblach, począwszy od gminnych przez powiatowe, wojewódzkie, na krajowych kończąc. Muszę przyznać, że najłatwiej współpracuje się nam na szczeblu najniższym, z gminami - opowiada Robert Pipczyński z Eko-

-Inicjatywy. - Już w tej chwili mamy uzgodnione sadzenie drzew w gminach Zalewo i Susz.

Do gruntu wiosną bieżącego roku trafiło już tysiąc sadzonek. W październiku i listopadzie dołączy do nich 2 tys. kolejnych drzewek. To jednak nie koniec akcji. Wiosną przyszłego roku zasadzona zostanie kolejna partia - 2,5 tys. oraz jesienią - ostatnia, największa pula - 4 tys. sadzonek. Gdyby nie pieniądze z Funduszy Europejskich, skala akcji byłaby znacznie mniejsza lub nie byłoby jej wcale.

Na Warmii i Mazurach w 80 procentach sadzona będzie lipa, ponieważ jest to drzewo charakterystyczne dla regionu. Planowane jest też sadzenie niewielkich ilości dębu oraz wierzby.

- Uważam, że przyjęliśmy właściwą strategię. Sadząc drzewa stopniowo, mamy szansę zweryfikowania słuszności własnych decyzji odnośnie lokalizacji - mówi Pipczyński.

Mały sprzymierzeniec drzew

Akcja "Drogi dla Natury" zyskała wsparcie Funduszy Europejskich z jeszcze jednego istotnego - o ile nie najważniejszego - powodu: służy ochronie pachnicy dębowej. Jest to spory chrząszcz, całkowicie uzależniony od dziupli wiekowych liściastych drzewostanów - a te właśnie są najczęściej spotykane przy drogach. W dodatku owad ten nie należy do gatunków, które przywykły do częstych zmian siedlisk. Pachnica dębowa słabo fruwa i może przemieszczać się jedynie na niewielkich odległościach. Stąd też przydrożne aleje stanowią dla owadów doskonały korytarz, ekosystem, w którym mogą egzystować i powiększać kolonie. Problem w tym, że starych drzew, w których powstały dziuple, jest coraz mniej. Dlatego gatunek ten jest zagrożony całkowitym wyginięciem. Od 1996 r. jest pod ochroną w całej Europie. Na nieszczęście drogowców z zamiłowaniem do wycinki, pachnicy przysługuje najwyższy priorytet ochrony dyrektywy habitatowej UE. Na Warmii i Mazurach chrząszcz ten upodobał sobie właśnie przydrożne lipy.

- Stare lipy wytwarzają obszerne dziuple, w których pachnica i mnóstwo różnych innych organizmów może się osiedlić i rozwijać. Lipa może też z dziuplami długo żyć. Jest przez nas preferowanym drzewem, szczególnie w tym regionie - tłumaczy Piotr Tyszko-Chmielowiec. - Nie sadzimy drzew na chybił trafił, aby sadzić. Planujemy perspektywicznie. Kiedy drzewa urosną, osiągną odpowiedni wiek i potworzą się w nich dziuple, staną się doskonałym domem do zamieszkania przez pachnicę dębową. Dlatego sadzimy zadrzewienia liniowe, najczęściej przy drogach. Oczywiście nie jest to proste. Trzeba uwzględnić plany inwestycyjne, sprawdzić, czy pas drogowy jest odpowiednio szeroki, i dobrać odpowiedni dla regionu gatunek drzew, który jednocześnie będzie optymalnym siedliskiem dla pachnicy. No i najtrudniejsze, trzeba przekonać do naszych działań drogowców.

Konferencja dla przyrody i dróg

Coraz częściej drogowcy i przyrodnicy rozmawiają i negocjują. Do tej pory w większości były to przepychanki medialne lub prawne. Jedni drugich podawali do sądu, na wokandę trafiały kontestowane decyzje administracyjne lub próby blokowania rozpoczętych inwestycji. Okazuje się jednak, że są bezkonfliktowe sposoby rozwiązywania sporów, któe mogą uzyskać wsparcie ze środków europejskich. Przykładem jest choćby konferencja zorganizowana pod koniec września w Olsztynie, gdzie spotkali się samorządowcy, przedstawiciele zarządów dróg oraz organizacje, które zainicjowały finansowaną przez Fundusze Europejskie akcję.

- Myślę, że mamy dużą szansę zredukowania liczby konfliktów i poszukiwania takich sposobów modernizacji dróg i zwiększenia bezpieczeństwa ruchu, które w jak najmniejszym stopniu zaowocują wycinką drzew - mówi Tyszko-Chmielowiec. - Podczas konferencji zastanawialiśmy się, w jaki sposób sprawić, aby proces przygotowania inwestycji uwzględniał wszystkie informacje przyrodnicze, jakie są potrzebne.

Wśród rekomendacji, które zaproponowano, było m.in. zebranie w jednym miejscu wszystkich danych przyrodniczych, aby drogowcy mieli ułatwione zadanie i świadomość istnienia miejsc wymagających głębszego zbadania pod względem przyrodniczym.

- Będziemy robić wszystko, aby ta informacja była dla drogowców dostępna, żeby mieli szansę uniknąć kolizji z prawem i późniejszych przepychanek prawnych czy medialnych w momencie, kiedy ekolodzy daną inwestycję oprotestują - zapewnia przedstawiciel Fundacji EkoRozwoju.

Takie rozwiązanie będzie korzystne dla obu stron. Jeśli inwestycja jest zaskarżana, to automatycznie przedłuża i komplikuje się cały proces oraz znacznie wzrastają koszty. Po rozpoczęciu inwestycji, rekomendacje polskich i unijnych instytucji zajmujących się ochroną środowiska mogą wymusić zmiany - łącznie z przeprojektowaniem bądź wykonaniem projektu na nowo - jak było np. w przypadku Doliny Rospudy. Jeżeli pomysł, który zrodził się podczas olsztyńskiej konferencji, zacznie funkcjonować, drogowcy już na samym początku procesu powstawania koncepcji budowy nowej drogi czy modernizacji starej będą mieli szansę uwzględnienia wszystkich potrzebnych czynników, aby projekt nie wchodził w kolizję z przyrodą i prawem. Zyskają na tym drogi i natura.

Program, który dba o środowisko

Rozwój z poszanowaniem środowiska naturalnego to jedno z podstawowych założeń Unii Europejskiej. Polityka ma prowadzić do zrównoważonego, harmonijnego wzrostu. Dla realizacji takiej wizji zrównoważonego i harmonijnego rozwoju powstał największy w Polsce Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko, którego wydatkowanie zaplanowane zostało na lata 2007-2013. Wysokość środków przeznaczonych  na realizację tego programu wynosi 37,6 mld euro, z czego wkład unijny to 27,9 mld euro, zaś wkład krajowy - 9,7 mld euro. Warto nadmienić, że Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko jest ważnym instrumentem realizacji odnowionej Strategii Lizbońskiej, zgodnie z którą Unia Europejska szczególny nacisk kłaść będzie na wzrost, w tym szczególnie wzrost zatrudnienia oraz innowacyjności.

Zrównoważony rozwój, dążący  do pogodzenia założeń ekonomicznego rozwoju z troską o środowisko naturalne, musi być realizowany wielowymiarowo. Dlatego też Program Infrastruktura i Środowisko, oprócz wspierania sektora transportowego dużą część swych wydatków przeznacza również na ochronę środowiska. Wynika to z faktu, że rozbudowa infrastruktury transportowej finansowana ze środków europejskich musi być prowadzona zgodnie z założeniami zrównoważonego rozwoju.

W tej sferze wsparcie można uzyskać w ramach działania 5.2 PO IŚ (Ochrona przyrody i kształtowanie postaw ekologicznych), które ma na celu m.in. zwiększenie drożności korytarzy ekologicznych. Dzięki temu wsparciu znoszone lub ograniczane są bariery infrastrukturalne, utrudniające swobodne przemieszczanie się zwierząt, poprawiana lub przywracana jest drożność korytarzy ekologicznych, zwłaszcza tych umożliwiających funkcjonowanie sieci Natura 2000.

Za sprawą tego działania realizowane są liczne projekty sadzenia drzew, jak choćby ,,Drogi dla Natury - aleje przydrożne jako korytarze ekologiczne dla pachnicy  dębowej".  Tworzą one spójne korytarze ekologiczne ograniczające degradację środowiska naturalnego i zapewniają różnorodność oraz ciągłość biologiczną ekosystemów. Potrzebę takich działań dostrzegają już nie tylko ekologowie, ale i społeczności lokalne, co dobrze wróży odtwarzaniu lub budowie nie tylko przydrożnych alei, ale również inne rodzaje korytarzy ekologicznych. Więcej informacji na temat Programu Infrastruktura i Środowisko oraz realizowanych w jego ramach projektów można znaleźć w:

Punkcie Informacyjnym Programu Infrastruktura i Środowisko

Tel. 22 461 35 14 (dni robocze 8.15-16.15), e-mail: pois@mrr.gov.pl, http://www.pois.gov.pl

Centrum Koordynacji Projektów Środowiskowych

ul. Bitwy Warszawskiej 1920 r. nr 3 02-362 Warszawa

Tel. 22 318 70 92, e-mail: 5priorytet@ckps.pl, http://www.ckps.pl

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2010