Mur w owczarni Pańskiej

Rozmyślając nad Ewangelią o Dobrym Pasterzu, który jest bramą i którego owce rozpoznają po głosie, trafiłem na wykład ks. Tomasza Węcławskiego. Podczas refleksji teologicznej sięgającej czasów Konstantyna i problemów ówczesnego Kościoła, zrobił on uwagę na temat zdjęcia umieszczonego na pierwszej stronie Rzeczpospolitej dzień po odprawieniu Mszy narodowej na placu Piłsudskiego w Warszawie. Po powrocie do domu przyjrzałem się tej fotografii.

17.04.2005

Czyta się kilka minut

---ramka 349479|prawo|1---W centrum ołtarz otoczony przez hierarchów, księży i VIP-ów. Tę pustawą przestrzeń dla wybranych, którzy cieszą się komfortem wolnego miejsca, otacza płot lub mur. Za murem wolna przestrzeń pilnowana przez służby porządkowe, a za nią morze głów: stłoczony lud Boży.

No tak - pomyślałem - można się oburzać, gdy ktoś utożsamia Kościół z hierarchią, uważać za niesprawiedliwe antyklerykalne ataki mówiące o sojuszu tronu z ołtarzem, ale patrząc na to zdjęcie, trudno pomyśleć, że w centralnym sektorze zebrali się pasterze “z ludu wzięci i dla ludu ustanowieni" oraz demokratycznie wybrani przedstawiciele powołani do służby dobru wspólnemu. Znacznie łatwiej dojść do wniosku, że znalazła się tam uprzywilejowana grupa postawiona ponad narodem, że “między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać".

Na tym jednak nie koniec fotograficznych refleksji. Po napisaniu powyższych słów koncelebrowałem Mszę żałobną Archidiecezji Poznańskiej za zmarłego Papieża. Będąc blisko ołtarza, widziałem na wyciągnięcie ręki morze ludzi. Jakież było moje zdziwienie, gdy następnego dnia zobaczyłem w “Gazecie Wyborczej" fotografię z tej uroczystości analogiczną do warszawskiej. Ołtarz, miejsca dla uprzywilejowanych, pusta przestrzeń, a za nią stłoczeni ludzie. Okazało się, że stojąc przy ołtarzu, nie sposób zauważyć dystansu pomiędzy kapłanami a wiernymi.

Pewnie mógłbym taką topografię Mszy św. wytłumaczyć względami bezpieczeństwa, porządku i jeszcze jakimiś, gdyby nie kilka gorzkich maili, które dostałem w tych podniosłych dniach. Przytaczam jeden: “W ogóle jakoś mi zabrakło w tych dniach inicjatywy i wspólnoty w naszym parafialnym kościele. Ksiądz, choć był u siebie, odmówił otwarcia kościoła, tłumacząc się zmęczeniem. Wiem, że nie chodzi o akcje i trzeba po prostu pracować, ale są chwile szczególne, a poza tym naprawdę jest to szansa, żeby dotrzeć do wielu ludzi, którzy być może dotąd w ogóle w kościele się nie pojawiali. Zabrakło mi Bożego szaleństwa, wyjścia poza schemat, uniesienia się ponad to, co zwyczajne i codzienne. Za dużo chcę? Może księża mają już dosyć świeckich, ich pomysłów i marzą o świętym spokoju. Po ludzku to rozumiem, ale mimo to uważam, że coś tu jest nie tak".

Zapewne naszkicowałem tu obraz uproszczony, ale zauważ, że coś jest w owczarni Pańskiej nie tak. Zacznijmy zatem rozwalać mur, który dzieli owce na kler i świeckich. Rozpoznajmy głos Dobrego Pasterza, gdy woła teraz do nas przez życie i śmierć Jana Pawła II - burzyciela murów i budowniczego mostów.

---ramka 349478|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2005