Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Próżno by tu wymieniać pokusy bądź nawet spróbować je pogrupować w te szlachetne czy odrażające, zresztą prób czynienia takich spisów ludzkość podjęła nader sporo – dla sportu i dla praktyki. Między nami: nie są to rejestry wymagające jakichś szczególnych zdolności umysłowych. Wszystkie są zrozumiałe. Pośród pokus znajdujemy nudne i ciekawe, a jedną z najbardziej intersujących jest pokusa bycia bezustannie poirytowanym.
Trzeba tu dodać, że są na Ziemi ludy uzależnione od irytacji i – nie ukrywajmy – ludy te są w swej irytacji nielubiane. Irytacja jest stanem narkotycznym, co jest zawsze ceną uprawiania bez limitu każdej, w tym tej emocji.
Zauważmy, że przez lata irytowała nas cena opału i leków, z perspektywy dzisiejszej są to doprawdy irytacje amatorskie. Dzisiejsze nie wystarczają do jutra, do znalezienia się w permanentnej irytacyjnej sytości. Nasycanie w irytacji – oto ideał, do którego dąży poirytowany. Niewątpliwie jest to stan w uzależnieniu wymarzony. Irytuje nas w takiej sytuacji wszystko, ale to mało: poirytowalibyśmy się chętniej i mocniej, o czym wie największy ćwok handlarz. Oto polityk nasz polski jest takim handlarzem irytacji – czas stwierdzić, że chyba tylko w tej kategorii jest dobierany przez lud w wyborach. Jest to stan nie do cofnięcia bez kuracji, której brutalność jest nie do opisania.
Irytacjom służy wszystko. Zaiste, gdy człowiek słucha Kempy, gdy wpatruje się w zdjęcia prezesa Kaczyńskiego czy Tuska telefonujących do Wyspiarza, gdy dowiaduje się, że wizerunek owcy na papierze toaletowym jest atakiem na katolicyzm, że wędzenie kiełbas jest zagrożone przez spisek sił mroku, a do tego dostaje wieść, że Mundial odbędzie się w grudniu – dostaje bzika. Tylko nieliczni znajdują w tej wieści ukojenie, większość jest autentycznie poirytowana. Blisko jej bowiem do spostrzeżenia, iż Mundial w grudniu, jest w każdym sensie atakiem na porządek zastany. W tym bodaj na katolicyzm. To chyba nie ulega kwestii, z punktu widzenia dzisiejszych definicji ataków na tę religię. Smaku dodaje fakt, że Mundial odbędzie się w kraju saraceńskim, w miesiącu szczególnie ważnym dla nastroju rodzinności w rejonach katolickich. Pogodzenie rodzinnego ciepła, świateł choinki, braku kiełbasy wędzonej po naszemu, z emocją światowego turnieju piłkarskiego w kraju, gdzie jest jasno i ciepło, daje mieszankę, która eksploduje. Będzie to największa eksplozja na peryferiach efektu cieplarnianego.