Mundial w grudniu

Świat pokus jest kolorowy, czasem rzecz jasna mroczny, nie ulega jednak kwestii, że jest wielki jak małpia wyobraźnia.

13.01.2014

Czyta się kilka minut

Próżno by tu wymieniać pokusy bądź nawet spróbować je pogrupować w te szlachetne czy odrażające, zresztą prób czynienia takich spisów ludzkość podjęła nader sporo – dla sportu i dla praktyki. Między nami: nie są to rejestry wymagające jakichś szczególnych zdolności umysłowych. Wszystkie są zrozumiałe. Pośród pokus znajdujemy nudne i ciekawe, a jedną z najbardziej intersujących jest pokusa bycia bezustannie poirytowanym.

Trzeba tu dodać, że są na Ziemi ludy uzależnione od irytacji i – nie ukrywajmy – ludy te są w swej irytacji nielubiane. Irytacja jest stanem narkotycznym, co jest zawsze ceną uprawiania bez limitu każdej, w tym tej emocji.

Zauważmy, że przez lata irytowała nas cena opału i leków, z perspektywy dzisiejszej są to doprawdy irytacje amatorskie. Dzisiejsze nie wystarczają do jutra, do znalezienia się w permanentnej irytacyjnej sytości. Nasycanie w irytacji – oto ideał, do którego dąży poirytowany. Niewątpliwie jest to stan w uzależnieniu wymarzony. Irytuje nas w takiej sytuacji wszystko, ale to mało: poirytowalibyśmy się chętniej i mocniej, o czym wie największy ćwok handlarz. Oto polityk nasz polski jest takim handlarzem irytacji – czas stwierdzić, że chyba tylko w tej kategorii jest dobierany przez lud w wyborach. Jest to stan nie do cofnięcia bez kuracji, której brutalność jest nie do opisania.

Irytacjom służy wszystko. Zaiste, gdy człowiek słucha Kempy, gdy wpatruje się w zdjęcia prezesa Kaczyńskiego czy Tuska telefonujących do Wyspiarza, gdy dowiaduje się, że wizerunek owcy na papierze toaletowym jest atakiem na katolicyzm, że wędzenie kiełbas jest zagrożone przez spisek sił mroku, a do tego dostaje wieść, że Mundial odbędzie się w grudniu – dostaje bzika. Tylko nieliczni znajdują w tej wieści ukojenie, większość jest autentycznie poirytowana. Blisko jej bowiem do spostrzeżenia, iż Mundial w grudniu, jest w każdym sensie atakiem na porządek zastany. W tym bodaj na katolicyzm. To chyba nie ulega kwestii, z punktu widzenia dzisiejszych definicji ataków na tę religię. Smaku dodaje fakt, że Mundial odbędzie się w kraju saraceńskim, w miesiącu szczególnie ważnym dla nastroju rodzinności w rejonach katolickich. Pogodzenie rodzinnego ciepła, świateł choinki, braku kiełbasy wędzonej po naszemu, z emocją światowego turnieju piłkarskiego w kraju, gdzie jest jasno i ciepło, daje mieszankę, która eksploduje. Będzie to największa eksplozja na peryferiach efektu cieplarnianego.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2014