Muftiego sojusz ze swastyką

Jeszcze na długo przed wybuchem II wojny światowej Wielki Mufti Jerozolimy Amin al-Husajni szukał porozumienia z III Rzeszą. Wszak dla niego wróg był ten sam: Żydzi i Brytyjczycy. Gdy wybuchła wojna, Niemcy z zadowoleniem podjęli ideę tworzenia muzułmańskich jednostek w Wehrmachcie i SS.

03.10.2004

Czyta się kilka minut

Był styczeń 1944 r., gdy Amin al-Husajni przybył z trzydniową wizytą na Dolny Śląsk, do garnizonu w Neuhammer (dziś Świętoszów), by uroczyście pożegnać wyjeżdżającą na bałkański front 22. Dywizję Górską Waffen-SS “Handżar". Złożona z muzułmanów jednostka miała walczyć z partyzantami. Do żołnierzy mówił: “Stworzona z pomocą Wielkich Niemiec dywizja to przykład dla muzułmanów we wszystkich krajach. Nie ma innego ratunku przed imperialistycznym uciskiem, jak tylko walka o zachowanie wiary i domów. Świat islamski i Wielkie Niemcy mają wiele wspólnych interesów. Rzesza walczy przeciw tym samym wrogom, którzy zabrali muzułmanom ziemię i prześladowali ich religię w Azji, Afryce i Europie".

Z Jerozolimy do Berlina

Porozumienia z Rzeszą mufti szukał przynajmniej od 1936 r., tj. od czasu pierwszego palestyńskiego powstania przeciw żydowskim osadnikom i brytyjskim władzom mandatowym. Al-Husajni nawiązał kontakt z dyrektorem wydziału palestyńskiego Niemieckiego Biura Informacji dr Franzem Reichertem. W lipcu 1937 r. złożył wizytę konsulowi Niemiec w Palestynie Wilhelmowi Döhle, deklarując poparcie dla Rzeszy i pytając, do jakiego stopnia jest ona “gotowa udzielić poparcia arabskim działaniom przeciw Żydom".

Ale gdy we wrześniu 1937 r. dwaj oficerowie SS Adolf Eichmann i Herbert Hagen odwiedzili Palestynę, muftiego już nie zastali: uciekając przed aresztowaniem przez Brytyjczyków, dotarł do Iraku i stał się tam duchowym patronem antybrytyjskiego przewrotu, podjętego w maju 1941 r. przez irackiego generała Raszida Alego al-Kajlaniego.

Próba utworzenia w Bagdadzie panarabskiego i prohitlerowskiego rządu wywołała natychmiastową reakcję Londynu - mufti musiał uciekać dalej, do Iranu (później Londyn skierował do ochrony pól naftowych w irackim Kurdystanie żołnierzy armii Andersa). A że w sierpniu Brytyjczycy i Rosjanie wkroczyli do Iranu Al-Husajni znów ruszył w drogę: przez Turcję do okupowanej przez Włochy Albanii, skąd Włosi przewieźli go na drugą stronę Adriatyku. W listopadzie dotarł do Berlina, gdzie przyjął go Hitler. “Führer" z radością podkreślił wspólne stanowisko wobec Żydów, ale nie zamierzał popierać panarabskiego zrywu antykolonialnego - także dlatego, że obawiał się pogorszenia stosunków z marszałkiem Petainem.

Choć więc w styczniu 1942 r. Hitler pozwolił na powstanie “Arabskiego Legionu" - formowano go na przylądku Sunion w Grecji pod kamuflującą nazwą Niemiecko--Arabski Wydział Szkoleniowy - to góra urodziła mysz: stworzono tylko jedną kompanię, a państwa Osi nie zdecydowały się na prowadzenie werbunku we francuskich koloniach. Zresztą po desancie Amerykanów w Maroku w 1942 r. i potem niemieckiej klęsce w całej Afryce Północnej latem 1943 r. Niemcy straciły kontrolę nad ostatnim kawałkiem arabskiej ziemi.

Mufti skierował więc uwagę na muzułmanów z Bałkanów oraz na sowieckich jeńców i dezerterów tegoż wyznania z Azji Środkowej, Kaukazu, Zakaukazia, Krymu i doliny Wołgi. Jego zamiary popierał Himmler. Powstała 22. Dywizja SS “Handżar".

Słowianie, czyli Germanie

Jej żołnierzom Niemcy zapewnili swobodę kultu: do każdego batalionu przydzielono imama (inne dywizje Waffen-SS nie miały kapelanów, w odróżnieniu od Wehrmachtu). Zwierzchnik SS Heinrich Himmler twierdził, że duchowni ci pełnią funkcję “instruktorów politycznych". Niemcy zadbali nawet o wyżywienie bez tłuszczu wieprzowego. Sprzeczność między rasistowską ideologią a słowiańskim pochodzeniem żołnierzy “Handżaru" Niemcy wytłumaczyli rzekomo germańskim pochodzeniem Bośniaków.

Skąd brali się żołnierze jednostki? Wielu Bośniakom, złapanym w “pułapkę" sąsiednich nacjonalizmów (serbskiego i chorwackiego) Niemcy mogły wydawać się jedynym sojusznikiem. Zaś bazą rekrutacji były tolerowane bądź wspierane przez chorwackich ustaszy Ante Pavelicia muzułmańskie milicje, które chroniły bośniackie wsie (głównie przed czetnikami - serbską partyzantką nacjonalistyczną). W ich skład wchodziło 21 batalionów tzw. wiejskiej milicji Domdo, złożonych głównie z muzułmanów. Po reorganizacji sił chorwackich i stworzeniu muzułmańskiej dywizji SS, milicjanci ci przeszli do ustaszy albo do “Handżaru".

Z kolei w północno-wschodniej Bośni działała “Hadżiefendiceva Legija" majora Muhammeda Hadżiefendicia, w sile brygady - słabo uzbrojona i wyszkolona. Także ona podlegała faszystowskim władzom w Zagrzebiu i współdziałała z “Handżarem". Po śmierci dowódcy w walce z partyzantami Tity jej członkowie dołączyli do dywizji bądź zbiegli do partyzantów. Ograniczoną wartość bojową miała też (powstała latem 1943 r. na zachodzie Bośni) “Huskina Legija", dowodzona przez Husko Miljkovicia (3000 ludzi) i także będąca na chorwackim żołdzie. Gdy część ludzi “Legiji" postanowiła przejść do partyzantów Tity, reszta wstąpiła do “Handżaru" bądź ustaszów. Wreszcie, 4000 ludzi posłała do “Handżaru" bośniacka organizacja “Zeleni Kader" (Zielone Kadry).

W lutym 1944 r. “Handżar" przerzucono do północno-wschodniej Bośni, gdzie walczyła z partyzantką Tity, paradoksalnie także zasiloną przez wielu muzułmanów. W efekcie kapitulacji Rumunii (otwierającej Armii Czerwonej drogę na Bałkany) oraz sukcesów Tity (który ogłosił amnestię dla dezerterów z formacji państw “Osi") wielu żołnierzy “Handżaru" zdezerterowało: tylko w trzech tygodniach września 1944 r. uciekło ponad 2 tys. bośniackich SS-manów. W efekcie dywizja przeszła reorganizację: rozwiązano dwa bataliony, a niektóre oddziały podporządkowano dowództwu IX Korpusu Górskiego SS.

Co ciekawe: dywizja “Handżar" była jedyną jednostką Waffen-SS, która się zbuntowała: przed przyjazdem do Świętoszowa szkoliła się we francuskim Masywie Centralnym. We wrześniu 1943, na wieść o masakrach muzułmanów w Bośni z rąk czetników, sfrustrowani bośniaccy SS-mani zabili pięciu niemieckich oficerów, a innych wzięli jako zakładników. Po wygaśnięciu buntu ponad 800 Bośniaków trafiło do obozu koncentracyjnego Neuengamme lub jako przymusowi robotnicy do organizacji “Todta". Reszta, pod niemieckim dowództwem, kontynuowała szkolenie już w zagubionym w śląskich lasach Świętoszowie.

"Kama" i "Skanderbeg"

W 1944 r. Niemcy podjęli także próbę tworzenia dwóch innych bałkańskich dywizji SS: bośniackiej i albańskiej.

Formowanie bośniackiej dywizji, nazwanej 23. Dywizją Górską SS “Kama", rozpoczęto w czerwcu - w Slawonii, potem w Wojwodinie. Transfer kadry z istniejących jednostek i rekrutacja nowych ochotników przebiegały oporniej niż w przypadku “Handżaru". Do września zgromadzono niespełna 4 tys. żołnierzy i oficerów (z planowanych 19 tys.). Bośniacy coraz mniej wierzyli w niemieckie zwycięstwo, a potęgował to zbliżający się sowiecki front. Natomiast przed czetnikami bośniackie domy lepiej zdawała się chronić kosmopolityczna partyzantka Tity, posiadająca własne muzułmańskie brygady. Postępy Armii Czerwonej skłoniły Niemców na przełomie września i października 1944 r. do rozwiązania “Kamy".

Z kolei w kwietniu 1944 r. ogłoszono w Kosowie rekrutację do 21. Dywizji Górskiej SS “Skanderbeg" (dla uczczenia XV-wiecznego albańskiego bohatera narodowego), w zamierzeniach złożonej z mieszkańców Kosowa. Zalążek stanowił albański batalion, odłączony z dywizji “Handżar" i skierowany do centrum rekrutacyjnego w Prisztinie.

Wprawdzie zgłosiło się 9 tys. ochotników (z czego zaakceptowano dwie trzecie), jednak dywizja nie osiągnęła wysokiej wartości bojowej i przydzielano jej mniej ryzykowne zadania: eskortowanie Żydów do obozów zagłady, zwalczanie słabej w Kosowie partyzantki komunistycznej, ochronę kopalni chromu.

W październiku 1944 r., po ciężkich walkach o Kumanowo w Macedonii, które pozwoliły niemieckim oddziałom ewakuować się z Grecji przed sowiecko-bułgarską ofensywą w kierunku Bośni, dywizję rozwiązano, a jej resztki (po masowych dezercjach pozostało od 1,5 do 3,5 tys. żołnierzy) wcielono do 7. Dywizji Górskiej SS “Prinz Eugen".

Projekty drugiej dywizji albańskiej nie wyszły poza fazę marzeń Himmlera i Al-Husajniego.

Mufti ucieka dalej

W przeciwieństwie do umiarkowanych sukcesów z tworzeniem jednostek bałkańskich, nabór sowieckich jeńców i dezerterów wyznania muzułmańskiego (potem także ochotników) osiągnął wielką skalę. Niemieckie dowództwo szybko przełamało rasowe obiekcje wobec werbunku jeńców bałtyckich, ugrofińskich, gruzińskich, ormiańskich, a także słowiańskich i tureckich - pod wspólnym hasłem walki z bolszewizmem. Z drugiej strony, drastyczne warunki w hitlerowskich obozach jenieckich skłaniały do wstępowania do takich jednostek. Kazachowie, Uzbecy, Turkmeni, Kirgizi i inni muzułmanie Azji Środkowej wstępowali do formacji “turkiestańskich". Były też (mniej liczne) oddziały azerskie, północno-kaukaskie (np. Czeczeni), tatarskie (krymskie i nadwołżańskie).

Dla ateizowanych przymusowo w ZSRR muzułmanów zachętą mogła być też swoboda kultu, o co dbał Al-Husajni. Decyzję ułatwiało też bezlitosne postępowanie NKWD wobec oswabadzanych krasnoarmiejców, którzy poddali się Niemcom. Motywacje pomaga zrozumieć też zbiorowa kara za “zdradę", jaka w postaci wysiedlenia spadła na narody Tatarów Krymskich i Czeczenów.

W sumie jednostki te liczyły ok. 300 tys. ludzi. Walczyły z partyzantami (rzadko brały jeńców), czasem pilnowały obozów koncentracyjnych. Niemiecki sojusznik nisko oceniał ich wartość bojową. W okupowanej Polsce nazywano ich niesłusznie “Kałmukami" (buddyjski naród nadwołżański był w tych jednostkach skromnie reprezentowany). Początkowo tworzono je przy Wehrmachcie, a od wiosny 1943 r. także w Waffen-SS. W styczniu 1944 r. na bazie trzech “turkiestańskich" batalionów w Trawnikach koło Lublina powstał 1. Wschodnio-Muzułmański Pułk SS (złożony z grup bojowych: Turkiestan, Idel-Ural, Azerbejdżan i Krym). Uzupełniony niemiecką kadrą, uczestniczył w tłumieniu Powstania Warszawskiego (z Wehrmachtu w walkach z Powstaniem wzięły udział 111. batalion azerbejdżański i azerbejdżańskie kompanie baonu “Bergmann"). Ich żołnierze wsławili się szczególnym okrucieństwem.

Później 1. Wschodnio-Muzułmański Pułk SS, po licznych reorganizacjach (np. dołączeniu resztek 1. Tatarskiej Brygady Górskiej SS) dotarł do Włoch i tam uległ dezintegracji. Jednym z ostatnich dowódców był SS-Standartenführer Harun el-Raschid Bey - w istocie Austriak o nazwisku Wilhelm Hintersatz, konwertyta na islam.

A mufti? W ostatnich dniach wojny opuścił założony przez siebie Instytut Islamski w Berlinie. Uciekł do Szwajcarii, ale tamtejsze władze przekazały go Francuzom. Nie chcąc pogarszać swej pozycji na Bliskim Wschodzie, Wielka Brytania zrezygnowała ze ścigania duchownego. W maju 1946 r. amerykańskim samolotem wojskowym Al-Husajni odleciał do Kairu. Jego wpływy malały, choć w 1964 r. przewodniczył obradom 6. Światowego Kongresu Muzułmańskiego. Zmarł w Bejrucie w 1974 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 40/2004