Mocne pytanie

Wiele lat temu, gdy w jednym z krakowskich liceów uczyłem religii, uczennica zadała mi pytanie: "Czy Bóg nie mógł nas zbawić inaczej jak tylko przez krzyż?". Dziś już nie pamiętam mojej odpowiedzi. Pewnie było to jedno z tych okrągłych zdań, jakie młody kapłan wynosi z seminarium. Nie wiem, czy zadowalające. Więc pytanie wraca po latach. Jeszcze mocniej.

21.04.2009

Czyta się kilka minut

Pytanie o powody narodzin i śmierci Mistrza z Nazaretu jest motywem przewodnim narracji o Zmartwychwstaniu. Szczególnie widać to w Ewangelii według św. Łukasza. Stając między uczniami, Jezus jawi się jako wydarzenie, którego znaczenie sami muszą rozszyfrować. Muszą znaleźć klucz do zrozumienia nie tylko tej nowej sytuacji, jaką jest spotkanie ze Zmartwychwstałym, ale także całego Jego życia.

Pierwszą reakcją na spotkanie ze Zmartwychwstałym są zmieszanie i wątpliwości. Powracają wspomnienia. Wspomnienia o Kimś, kto rozumiał potrzebę ludzkiego szczęścia i z radością podarował wino na ślub ubogich przyjaciół. Kto rozumiał ludzki ból i potrafił płakać przy grobie przyjaciela. Kto przygarniał dzieci. Wspomnienie o Kimś, kto wielokrotnie brał udział w połowie ryb, sam ich nie łowiąc. Kto stanął w obronie grzesznej kobiety, gdy inni chcieli ją ukamienować. Kto wykonał pracę niewolnika i umył ich nogi w czasie uczty. Wspomnienie o Kimś, kto tak bardzo chciał być ich Przyjacielem, że w czasie tej samej uczty podał im Chleb, wypowiadając przy tym słowa, których znaczenia też nie rozumieli. Siłą rzeczy wszystkie te wspomnienia skierowane były ku śmierci.

Dlatego Zmartwychwstały zjawił się pomiędzy uczniami, by dać im inne wspomnienia. Wspomnienia z drogi do Emaus, gdzie szedł z nimi wśród świeżo skoszonych pól i wyjaśniał im Pisma. Wspomnienia ze spotkania w Wieczerniku, gdzie zjawił się mimo zamkniętych drzwi. Wspomnienia ze śniadania zjedzonego rankiem nad Jeziorem Galilejskim. I wspomnienie o pytaniu o miłość, uzmysławiającym, że to ona jest najważniejsza. Dopiero te drugie wspomnienia rzuciły światło na tamte pierwsze. Bez wspomnień o spotkaniach Zmartwychwstałego wspomnienie o Jego życiu jest nieważne. Dopiero Zmartwychwstały pozwala nam zrozumieć, że w Jezusie z Nazaretu chodził pomiędzy ludźmi sam Bóg.

My, ludzie Zachodu, w centrum naszej duchowości umiejscawiamy Krzyż. Owszem, mówimy o Zmartwychwstaniu, ale w naszym nauczaniu, w świątyniach, w sposobie modlitwy koncentrujemy się głównie na nauczaniu i zbawczej śmierci Jezusa. Po okresie Wielkanocy usuwamy z kościołów wszelkie symbole zmartwychwstania: paschał, figurę Zmartwychwstałego, czerwoną stułę z krzyża. Zupełnie jakbyśmy wstydzili się prawdy wiary o Zmartwychwstaniu.

Tymczasem uczniom Jezusa przydarzyło się coś, co odmieniło ich wspomnienie o Jezusie oraz - co najważniejsze - ich postrzeganie samych siebie. I to był skutek Zmartwychwstania. Każdy sam musi sobie odpowiedzieć, czy ten skutek jest odczuwalny także przez nas.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2009