Moc stereotypu

„TP” 20/13

27.05.2013

Czyta się kilka minut

W „TP” nr 20 przeczytałam wywiad z antropologiem kulturowym dr Joanną Talewicz--Kwiatkowską. Jak sama powiedziała, jest „Kobietą. Polką. Romką z ortodoksyjnej grupy Polska Roma”. Nie jestem Romką, jednak z Romami stykam się od dzieciństwa. Od 17 lat jako nauczycielka w szkole podstawowej w jednej z podhalańskich wsi, do której uczęszczają dzieci romskie i nieromskie. W miejscowości od lat znajduje się spore osiedle Romów, dzieci romskie w naszej szkole stanowią 13,5 proc. wszystkich uczniów. Moje doświadczenia w tej dziedzinie niezupełnie zgadzają się z tym, co przeczytałam w wywiadzie.

Dr Talewicz-Kwiatkowska podkreśla, że w Polsce żyją cztery główne grupy Romów, trzy z nich: Polska Roma, Lowarzy i Kełderasze o tradycjach wędrownych, oraz grupa Romów karpackich, Bergitka Roma, od wieków prowadząca osiadły tryb życia. Pani doktor stwierdza, że Romowie z grupy Bergitka na skutek wcześniejszego osiedlenia utracili rdzeń kultury romskiej, są jakoby mniej ortodoksyjni w przestrzeganiu kodeksu zakazów i nakazów, a przez to istnieje dystans pomiędzy nimi a np. Romami Polska Roma czy Lowarami. Ten podział na ortodoksyjnych i nieortodoksyjnych Romów pojawia się w wywiadzie tylko raz, w większej jego części pani dr Talewicz-Kwiatkowska mówi po prostu o Romach. Porusza na przykład kwestię makijażu, a raczej jego braku u kobiet romskich, które go nie mają, „bo obowiązuje zasada skromności”. Spotykając dorosłe kobiety romskie w mojej miejscowości, ich dorastające, nastoletnie córki, muszę powiedzieć, że nie dostrzegam w tej kwestii żadnej różnicy pomiędzy kobietami romskimi a tymi, które nie są Romkami. Jedne i drugie malują oczy, usta, paznokcie, zmieniają kolor włosów.

Dr Talewicz-Kwiatkowska mówi też o braku zrozumienia ze strony nauczycieli wychowania fizycznego w stosunku do dziewczynek romskich, którym romanipen zabrania odsłaniania pewnych części ciała. Co więcej, jak stwierdza, „często nauczyciele uznają to za lenistwo i nie klasyfikują tych uczennic”. Nie wiem, skąd pani dr Talewicz-Kwiatkowka ma takie informacje, nie podważam ich wiarygodności, jednak stosowane przez nią uogólnienie uważam za krzywdzące. Sama kilka lat uczyłam wychowania fizycznego, nigdy żadna romska uczennica nie zgłaszała takiego problemu, gdyby zgłosiła, na pewno bym to uszanowała. Znam też innych nauczycieli wf-u, którzy ucząc także Romów, nie zetknęli się z taką sytuacją.

Kolejnym punktem, w którym moje codzienne obserwacje różnią się od tego, co stwierdza pani dr Talewicz-Kwiatkowska, jest sprawa edukacji dzieci romskich. Mówi ona: „Owszem, nie ma w polskiej edukacji przepisów, które dyskryminowałyby mniejszości. Ale przepaść między teorią a praktyką jest ogromna. Badania, które koordynowałam, wykazały, że ponad połowa romskich dzieci, które trafiały do szkół specjalnych, znajdowała się w normie intelektualnej, a nawet ponad nią”. Na pytanie, dlaczego więc dzieci romskie tam trafiają, pani doktor odpowiada, że przyczyną jest ich dwukulturowość i dwujęzyczność, przy czym lepiej władają językiem romskim jako pierwszym i po polsku mówią tak słabo, że nauczyciele kierują je do poradni psychologiczno-pedagogicznych.

Nie zgadzam się z tym uogólnieniem. W mojej szkole dzieci romskie nawet między sobą nie posługują się językiem romskim, a przez 17 lat mojej pracy nie zetknęłam się z dzieckiem romskim, które nie mówiłoby po polsku. Zrozumiałą sprawą jest, iż żadne dziecko, które zaczyna edukację w oddziale przedszkolnym, niezależnie od tego, czy jest Romem, czy nim nie jest, nie posługuje się językiem polskim na poziomie polskich laureatów literackiej Nagrody Nobla. Zapewniam też, że ani ja, ani nikt z moich kolegów nauczycieli nie kieruje żadnego dziecka, ani romskiego, ani nieromskiego, do poradni psychologiczno-pedagogicznej bez analizy jego postępów edukacyjnych, a przede wszystkim bez omówienia tego faktu z rodzicami dziecka i ich zgody.

Pani dr Talewicz-Kwiatkowska stwierdza również w wywiadzie: „To nieprawda, że Romowie nie cenią edukacji”. Myślę, że wszyscy byśmy sobie życzyli, by w naszej zachodniej kulturze ludzie starsi i doświadczeni cieszyli się szacunkiem takim, jak ich rówieśnicy w klanowych kulturach niektórych krajów azjatyckich. Wiemy jednak, że jest nieco inaczej i jeśli chodzi o szacunek do ludzi starszych u dzieci i młodzieży, muszę stwierdzić, że u uczniów romskich i nieromskich zdarzają się niekulturalne odzywki i gesty w stosunku do pań woźnych, strażników szkoły i nauczycieli.

Pani dr Talewicz-Kwiatkowska mówi, że według Romów Polacy nie szanują starszych, co według niej jest często prawdą i ma o tym świadczyć fakt, że Polacy wysyłają swoich bliskich do domów starców, co u Romów jest podobno nie do pomyślenia. Innym schematem romskim jest podobno „łatwość” Polaków, polegająca na przelotnych związkach, zmianie partnerów. Czy pani doktor również w ten sposób widzi Polaków i tylko ich? Myślę, że dr Talewicz--Kwiatkowska zgodzi się ze mną, że uczucia i emocje za nic mają polskie, romskie czy inne pochodzenie.

Stereotypowe spojrzenie na drugiego nigdy nie przedstawia prawdy o nim i jego świecie. Żydowskie powiedzenie oddające hołd osobom, które niosły pomoc Żydom w czasie II wojny światowej, mówi, że kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat. Każdy z nas jest „światem”: uczmy się wszyscy wzajemnie podziwiać i rozumieć te różne „światy” przez szeroko otwarte drzwi wyobraźni i wrażliwości, a nie przez ciasne szczeliny stereotypów.


OD REDAKCJI: Pełny tekst polemiki, podobnie jak wywiad z dr Joanną Talewicz-Kwiatkowską, jest dostępny na stronie internetowej „TP”: www.tygodnik.onet.pl

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2013