Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pierwsze o Włoszech: kraju pięknym, ale pogrążonym w chaosie, idealnym na wakacje, ale niezbyt atrakcyjnym z powodów politycznych. Drugie: że jest jeden papież, Franciszek. Trzecie: że Kościołowi zawsze groził rozłam, ale jedność okazywała się silniejsza.
Niewiele, jak na osiem stron tekstu – resztę materiału stanowi opis spotkania, duże zdjęcia, komentarze o relacji urzędującego papieża z papieżem emerytem, uwagi o jego wciąż błyskotliwej inteligencji. Niewiele, bo Ratzinger zabierał już głos wcześniej i obficiej: udzielił dwóch wywiadów, pisał wstępy do książek i polemiczny artykuł do czasopisma. Niedawno opublikował „Uwagi o kryzysie pedofilii”, wskazując na całkiem inne jego przyczyny niż zwykł to robić Franciszek. Tekst wzbudził w Watykanie konsternację; pojawiły się głosy, że emeryt powinien milczeć, a nawet pomysły, by go do tego prawnie przymusić. Ale Franciszek, który wyraził zgodę na publikację „Uwag” (podobnie jak na każde inne publiczne wystąpienie Ratzingera), uważa, że głos poprzednika jest Kościołowi potrzebny.
Niemieckie powiedzenie mówi, że czasem mniej znaczy więcej. Lapidarne słowa Benedykta dla „Sette” potwierdzają, że on nie będzie przyczyną rozłamu. Co więcej: staje się gwarantem jedności, studząc zapędy tych, którzy widzieli w nim doktrynalno-moralną alternatywę dla Franciszka i domagali się impeachmentu urzędującego papieża. ©℗