Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czy można nazwać lub narysować wymiary śmierci? Myślimy o tym zawsze, bo zawsze nas ta sprawa dotyczyła. Może to lektura obciążająca, ale fascynująca: ukazała się właśnie antologia współczesnych francuskich tekstów antropologicznych i filozoficznych, których tematem są rozważania o śmierci. Różne - tak jak, powiedzmy, „myśli różne o ogrodach”. Piszą o niej Baudrillard, Kristeva, Debray, Jankelevitch, Ragon i wielu innych.
Tanatologia to wiedza ogromna. Portrety śmierci, obrazy umierania są inne w każdej kulturze. Obrzędy związane ze śmiercią - we Francji - raz barokowo rozkiełznane, raz ascetyczne. Sztuka tanatyczna o wyjątkowej rozpiętości stylistycznej, ale wystarczy raz przejść cmentarz Pere-Lachaise czy Montparnasse, aby uświadomić sobie, jak wieloma językami mówią do nas kamienne nagrobki, inskrypcje, pomniki.
Mistrz z Niemiec, śmierć - według Paula Celana - był mężczyzną. Francja ma swoją mistrzynię - kobietę, rodzaj żeński.
Polska świadomość tanatologiczna - co dodaję na marginesie - była na przykład patriotyczna (u Grottgera), odrażająca (śmierć z kosą...) bądź ontologicznie niejasna (o śmierci nic już nie wiem - pisał Józef Czechowicz).
Czytam tę antologię - choć trudno, rzecz jasna, powiedzieć, że ją polecam jako lekturę kojącą. Ale może trzeba czasem spojrzeć śmierci w oczy?
PS. Stanisław Rosiek napisał we wstępie: „Nie najlepiej zachwalam swój towar...”. To określenie z innej rzeczywistości. Chociaż i tak znajdziemy się na koniec pospołu na tym rynku...
„WYMIARY ŚMIERCI”, wybór i słowo wstępne: Stanisław Rosiek, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2002.