Misja czy prozelityzm

Co jest przyczyną narastania konfliktu między Rzymem - centrum katolicyzmu, a Moskwą - czyli najliczniejszą w Kościele prawosławnym Cerkwią rosyjską: różnice teologiczne, styl działalności księży katolickich w Rosji, a może fakt, że papież jest Polakiem? - zastanawiają się w WIĘZI (1) Michał Klinger (teolog prawosławny), ks. Tadeusz Kałużny SCJ (katedra ekumenizmu Papieskiej Akademii Teologicznej), ks. Zygfryd Glaeser (katedra Teologii Kościołów Wschodnich Uniwersytetu Opolskiego) i ks. Doroteusz Sawicki (katedra historii Kościoła Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie).

M. Klinger: Spór katolicko-prawosławny nie ma charakteru doktrynalnego (na szczęście istnieje wciąż jeden Kościół powszechny), lecz kanoniczny. Obecnie najgorętszą jego przyczyną jest powołanie przez Rzym diecezji na terenie prawosławnej Rosji: łamie to zasadę, że jeden biskup nie działa na terytorium drugiego - bo jeśli tak, to znaczy, że nie uznaje tamtego za biskupa. U podłoża tego leży więc kwestia władzy w Kościele: tyle że “jeśli z katolikami mowa jest o zasadniczych kwestiach kanonicznych, to de facto wchodzi się na płaszczyznę doktryny, bo dla Kościoła rzymskiego władza w Kościele jest rodzajem dogmatu wiary".

Ks. Kałużny: U podstaw problemu leży różne pojmowanie terminu “prozelityzm". Dla katolików prozelityzm to pozyskiwanie za wszelką cenę wyznawców prawosławia. W tym sensie katolicki prozelityzm w Rosji nie występuje. Patriarchat moskiewski jednak interpretuje pojęcie “terytorium kanoniczne" jako “Kościół narodowy", który identyfikuje nie tylko z obywatelami Rosji, ale i obszarami kulturowo należącymi do rosyjskiego prawosławia. Dlatego za członków (rzeczywistych bądź potencjalnych) rosyjskiego Kościoła prawosławnego uważa wszystkich, którzy weszli w krąg rosyjskiej kultury - w tym niewierzących czy niepraktykujących. W efekcie jako prozelitym traktuje “każdą aktywność ewangelizacyjną, skierowaną bezpośrednio lub pośrednio do ludzi niewierzących w dzisiejszej Rosji, a nawet każdą formę obecności duszpasterskiej, która stawia sobie za cel przyciąganie niewierzących czy też wywołuje taki skutek w sposób niezamierzony".

Ks. Sawicki: Kościół rosyjski, mocno zniszczony przez komunizm, dźwigał się i organizował życie religijne, zmagając się m.in. z najzwyklejszą biedą swych wiernych. Oczekiwał od Kościoła rzymskokatolickiego pomocy, a nie konkurencji. I to jest istota sporu o “terytoria kanoniczne". Gdyby Kościół rzymskokatolicki skoncentrował się na działalności charytatywnej, zyskałby sympatię rosyjskich prawosławnych. On zaś stworzył równoległą strukturę, czym doprowadził do rozdźwięku. Gdyby akcja Kościoła rzymskokatolickiego dokonywała się za dwadzieścia lat, gdy struktury prawosławne już okrzepną, nie byłoby problemu, bo nie byłaby wówczas postrzegana jako działanie konkurencyjne, podjęte w chwili słabości Cerkwi.

Ponadto: czy Kościół jako organizacja zawsze musi działać na własny rachunek? Dlaczego w czasach komunizmu tak pozytywnie odbieraliśmy fakt przysyłania nam Biblii przez protestanckie towarzystwa biblijne? Bo one działały poprzez nasz Kościół i robiły dużo dobrego nie oczekując niczego w zamian. To jest właśnie ofiarna miłość: działać poprzez drugi Kościół dla dobra tego drugiego Kościoła.

Hierarchia rzymskokatolicka na terytorium Rosji popełniła wiele błędów, a gdy raz straci się zaufanie, trudno je odzyskać. Źródłem problemu nie jest za to polskość papieża, tyle że to polski papież pada jego ofiarą. Gdyby po rozpadzie ZSRR ściągnięto do polskich seminariów rodowitych Rosjan, wyuczono ich i wysłano z powrotem, mielibyśmy dziś w Rosji Kościół katolicki o rosyjskim obliczu narodowym. Tymczasem mamy osobny Kościół katolicki, nazywany “polskim".

Ks. Kałużny: W Rosji pracują księża z Polski, ale w sumie jest to środowisko międzynarodowe. W 2002 r. pracowało w Rosji 275 kapłanów pochodzących z ponad 20 krajów. Termin “polski Kościół" i oskarżenie o ekspansję kapłanów z Polski to nieprawdziwe stereotypy.

Ks. Glaeser: Jeśli gdziekolwiek przedstawiciel jakiegokolwiek Kościoła celowo działa tak, by zabierać innym Kościołom ich wyznawców, to jest nieuczciwy w pełnieniu posłannictwa. Z drugiej strony trudno sprecyzować, gdzie zaczyna się prozelityzm: czy jeśli katolicki ksiądz obdaruje cukierkiem prawosławne dziecko, jest to już prozelityzm?

M. Klinger: Prawdziwie wielka wizyta papieża w Rosji powinna mieć charakter braterski, a nie pastoralny. Tymczasem jej obecnym pomysłodawcom nie chodzi o to, by papież “odwiedził wielki siostrzany prawosławny Kościół rosyjski i spotkał się ze wszystkimi, którzy chcieliby nasycić się duchowo spotkaniem Zachodu i Wschodu". Im chodzi o to, by papież złożył wizytę pastoralną: odwiedził diecezje katolickie, przyjechał do kraju prawosławnego jako zwierzchnik katolików w tym kraju. “Kościół rzymski zdaje się nie dostrzegać rzeczywistej substancji innych Kościołów, na których teren wkracza".

KB

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2004