Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Minister Jan Szyszko stwierdził wczoraj w Sejmie, że Puszcza Białowieska została nielegalnie wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Dowodził też, że w historii zawsze były prowadzone tu prace związane m.in. z wycinką i nasadzaniem nowych drzew. Dziś, w czwartek, minister jest w Białowieży. Razem z nim 12 przedstawicieli państw z całego świata, którym leśnicy pokazują Puszczę. Minister Szyszko podtrzymał dziś swoje zdanie na temat nielegalnego wpisania Puszczy na listę UNESCO, pozostając głuchym na argumenty, że takie stawianie sprawy obniża wartość Puszczy w świecie.
W trakcie wycieczki dyplomatów i ministra Szyszki, na odcinku między Hajnówką a Białowieżą, zjawili się ekolodzy z transparentami, m.in. „Jeszcze Puszcza nie zginęła”. Aktywiści od kilku tygodni mieszkają w rozbitym w gminie Białowieża obozie. W trakcie spotkania Robert Cyglicki, szef Greenpeace Polska, tłumaczył dyplomatom, co rzeczywiście dzieje się na terenie Puszczy Białowieskiej. Po wywieszeniu transparentów ekologów i lokalnych przeciwników wycinki drzew, na miejscu zjawili się także zwolennicy Jana Szyszki. Wśród nich ksiądz Tomasz Duszkiewicz.
Na trasie między Białowieżą a Hajnówką mija się powalone ścięte drzewa oraz ciężarówki wyładowane pniami. Trudno w całym zamieszaniu znaleźć miejsce na kompromis. Wstęp do lasu nadal jest zakazany. Cierpią na tym nie tylko turyści, ale przede wszystkim lokalni mieszkańcy. Zbiórka oraz sprzedaż runa leśnego jest tu jednym z ważniejszych źródeł dochodu.
CZYTAJ TAKŻE:
Adam Wajrak: Leśnicy te zwały powalonych drzew nazywają „marnotrawstwo, stęchlizna, zgnilizna”