Między synodami

To dopiero początek pracy: podczas obrad w przyszłym roku biskupi powrócą do kwestii komunii dla osób rozwiedzionych i miejsca dla homoseksualistów w Kościele.

26.10.2014

Czyta się kilka minut

Obrady Synodu, Watykan, październik 2014 r. / Fot. Alessandra Tarantino / AP / EAST NEWS
Obrady Synodu, Watykan, październik 2014 r. / Fot. Alessandra Tarantino / AP / EAST NEWS

Niektórzy chętnie mówią o zakończonym w minionym tygodniu Synodzie Biskupów to, co Benedykt XVI powiedział kiedyś o Soborze Watykańskim II: że były dwa sobory, jeden rzeczywisty i drugi „medialny”, zaś oba dzieli od siebie przepaść. Z Synodem jednak tak nie jest. Na wyobrażenie tego, czego można się spodziewać, od ostatnich obrad biskupów wpłynęło wiele konkretnych wydarzeń i wypowiedzi. Wypunktował je watykanista Sandro Magister. Twierdzi on m.in., że pierwszą zapowiedzią zmian była wypowiedź Franciszka w rozmowie z dziennikarzami w drodze z Brazylii (lipiec 2013 r.). „Jeśli ktoś jest gejem – powiedział papież – szuka Boga i ma dobrą wolę, to kim ja jestem, żebym go osądzał?”.

Śladami Kaspera

Kierowanie Synodem, który ma trwać rok, papież powierzył niemającemu żadnego doświadczenia w tym względzie, lecz oddanemu sobie kard. Lorenzo Baldisseriemu. Został on sekretarzem generalnym Synodu. Obok niego, jako sekretarz specjalny, znalazł się teolog abp Bruno Forte, czołowy przedstawiciel linii wytyczonej przez kard. Carla Marię Martiniego: otwartej na zmiany nauczania Kościoła w dziedzinie etyki seksualnej. Przed rozpoczęciem Synodu Sekretariat rozesłał do wszystkich biskupów świata kwestionariusz z pytaniami dotyczącymi m.in. spraw najbardziej kontrowersyjnych, jak np. dopuszczania do komunii św. osób rozwiedzionych, żyjących w nowym związku, oraz par homoseksualnych. Dla opinii publicznej był to sygnał, że nie chodzi o kwestie czysto teoretyczne.

W lutym 2014 r. zebrani na konsystorzu kardynałowie wysłuchali wprowadzającej relacji kard. Waltera Kaspera na temat ewentualnego zniesienia zakazu przystępowania do komunii św. osobom żyjącym w związkach niesakramentalnych. Papież relację przyjął pozytywnie i uchylając zasadę całkowitej tajności obrad konsystorza zezwolił kardynałowi na opublikowanie tekstu wystąpienia.

„Centrum dowodzenia” opanowali zwolennicy zmian w Kościele. Zdaje się to potwierdzać pewne wydarzenie. Pierwszą wersję „Relatio post disceptationem” przedstawiał dziennikarzom kardynał delegat, oficjalnie autor relacji Péter Erdő. Kiedy jednak zapytano go o wyjaśnienie fragmentów dotyczących homoseksualizmu, kardynał oddał głos Brunonowi Fortemu, mówiąc: „ten kto zredagował ten fragment, powinien wiedzieć, o czym ten fragment mówi”. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. Müller, w jednym z wywiadów twierdził, że streszczenia wystąpień synodalnych ogłaszane każdego dnia przez watykańskie Biuro Prasowe oraz organizowane w tymże biurze konferencje prasowe były oczywistą manipulacją, mającą doprowadzić Synod do takich konkluzji, jakich oczekiwał Franciszek, a które na konsystorzu wyartykułował kard. Kasper. Kardynał ubolewał także, że teksty wypowiedzi w auli synodalnej nie były – pierwszy raz w historii Synodu – publikowane integralnie. Uznał to za swego rodzaju cenzurę.

Zostawiając na boku pytanie o to, na ile owa „spiskowa teoria” jest słuszna, pozostaje faktem, że pierwsza wersja relacji została przez uczestników Synodu gruntownie poprawiona, co zresztą papież przyjął ze spokojem. Synod pokazał, czym jest kolegialność także wtedy, kiedy sekretarz generalny wydał polecenie niepublikowania relacji z debat w grupach językowych. Sprzeciw Ojców synodalnych okazał się decydujący i relacje z dyskusji w grupach trafiły do internetu.

Mapa problemów

W pierwszej części obu wersji (tej roboczej i poprawionej) relacji trzymano się zasady, że „trzeba przyjąć osoby z ich konkretnym istnieniem” – dzięki temu otrzymaliśmy obraz pozytywnych zjawisk, ale nade wszystko problemów czy wyzwań, przed którymi stoi dziś każda rodzina. Owe wyzwania to: samotność w nieobecności Boga, kruchość relacji międzyludzkich, bezsilność wobec mechanizmów ekonomicznych, rosnąca bieda, niepewność zatrudnienia, zbyt duże obciążenia fiskalne, poczucie opuszczenia ze strony instytucji, trudności z przyjęciem dziecka, ciężar utrzymania starych ludzi, uczuciowe rozbicie prowadzące do przemocy.

Wyzwania stawiają rodzinie konteksty kulturowe i religijne: małżeństwa zawierane etapowo i aranżowane, poligamia, w krajach o mniejszości katolickiej problemy małżeństw mieszanych z chrztem dzieci, wychowaniem i wzajemnym szacunkiem dla religii współmałżonka, praktyka współżycia przed ślubem, a także związków, które nie są małżeństwem, prawodawstwo cywilne, które zagraża małżeństwu i rodzinie, dzieci z jednym tylko rodzicem, rosnąca liczba rozwodów, los dzieci padających ofiarą rozbicia rodziny. A także: bezdomne dzieci ulicy, sytuacja kobiety padającej ofiarą dyskryminacji i przemocy domowej, wykorzystywanie seksualne dzieci, wojny, terror, zorganizowana przestępczość, skutki migracji. Jednocześnie zagrożenie ze strony indywidualizmu i tendencji kulturowych, narzucających uczuciowość bez granic, kruchość i skłonności narcystyczne. Do tego dochodzi pornografia oraz komercjalizacja ciała...

Co Synod proponuje jako odpowiedź na współczesne „wyzwania duszpasterstwa rodzin w kontekście ewangelizacji” (tak brzmi oficjalny temat obrad biskupów), co zaś zostawia do przepracowania w okresie dzielącym go od mającego się odbyć za rok zgromadzenia zwyczajnego? Myślę, że kluczowe jest stwierdzenie, że „kiedy wiara jest silna, panoszenie się pewnych perspektyw kulturowych osłabiających rodzinę i małżeństwo nie odciska swojego śladu”.

Cała zresztą konstrukcja dokumentu, jak zresztą każde duszpasterstwo, opiera się na wierze. Wiara otwiera na sakramentalną rzeczywistość i dopiero łaska przemienia ludzką, czcigodną rzeczywistość w drogę uświęcenia. „Kościół zwraca się z miłością do ludzi uczestniczących w jego życiu w sposób niepełny, uznając, iż także w ich życiu działa łaska Boga; umacnia ich odwagę w czynieniu dobra, w pełnej miłości wzajemnej trosce, w służbie na rzecz wspólnoty, w której te osoby żyją i pracują”. Stąd zachęta, by „nieregularni kanonicznie” korzystali z komunii duchowej (na Synodzie padło pytanie: „jeśli mogą duchowo, to czemu nie sakramentalnie?”).

Wiele wskazań wydaje się być powrotem do tego, co w Kościele już zostało powiedziane, zwłaszcza przez św. Jana Pawła II (choć, dodajmy, nie zawsze zrealizowane): zapewnienie miejsca we wspólnocie Kościoła rozwiedzionym i żyjącym w nowych związkach, troska o samotne matki, przygotowanie kandydatów do małżeństwa, towarzyszenie młodym małżeństwom, lepsze przygotowanie księży do pracy z rodzinami, naturalne metody regulacji płodności.

Synod postuluje uproszczenie procedur orzekania nieważności związku małżeńskiego, choć wspomina także o niepokojącym pośpiechu w podejmowaniu decyzji o rozstaniu małżonków. Ważne jest podkreślenie wartości każdego małżeństwa, nawet niesakramentalnego czy pojmowanego w duchu innych religii.

Czas (także) na świeckich

Podczas obrad Synodu niektórzy Ojcowie opowiadali się za utrzymaniem dotychczasowej dyscypliny w kwestii małżeństwa, wiążąc to z zachowaniem jego nierozerwalności, „inni byli za dopuszczeniem – ale bez uogólnienia na wszystkich – do stołu eucharystycznego osób będących w pewnych szczególnych sytuacjach i pod ścisłymi warunkami, zwłaszcza kiedy chodzi o przypadki nieodwracalne i związane z moralnym zobowiązaniem wobec dzieci, które w przeciwnym razie odniosłyby niezawinione cierpienia. Ewentualne dopuszczenie do sakramentów musiałoby być poprzedzone przez proces pokuty pod pieczą i odpowiedzialnością biskupa diecezjalnego”.

Niektórzy powołują się tu na praktykę Cerkwi prawosławnej (drugie małżeństwo nie jest sakramentalne, lecz pobłogosławione i godziwe), praktykę – jak twierdzą przeciwnicy – wymuszoną przez cesarza i niemającą potwierdzenia w najstarszej tradycji chrześcijańskiej. Także odwoływanie się do soboru trydenckiego, który jakoby implicite dopuszczał takie rozwiązanie, zostało zakwestionowane przez historyków. „Sprawa [komunii dla rozwiedzionych, żyjących w nowym związku] wymaga dalszego pogłębienia, przy czym trzeba mieć stale na względzie rozróżnienie obiektywnej sytuacji grzechu i okoliczności łagodzących, skoro »poczytalność i odpowiedzialność za działanie mogą zostać zmniejszone, a nawet zniesione« z uwagi na »czynniki psychiczne lub społeczne«” (Katechizm Kościoła Katolickiego 1735).

W sprawie osób homoseksualnych dokument – w pierwszej wersji bardziej otwarty – po zgłoszeniu poprawek jest raczej wstrzemięźliwy i nie wychodzi poza to, co można znaleźć w istniejących dokumentach Kościoła: nie ma żadnej analogii między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa, niemniej jednak należy traktować mężczyzn i kobiety o skłonnościach homoseksualnych z szacunkiem i delikatnością oraz „powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji”.

Arcybiskup Paryża kard. André Vingt-Trois poinformował, że w diecezji paryskiej problematykę Synodu podejmą grupy świeckich. Tak z pewnością będzie i w innych Kościołach lokalnych. Kościół swą naukę opiera na Objawieniu, i prawd wiary nie ustala przez referendum. Jest jednak rzeczywistością żywą, wspólnotą wciąż zgłębiającą naukę Mistrza z Nazaretu, wierząc, że prowadzi go w tym Duch Święty.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2014