Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
---ramka 334441|prawo|1---Maria skupiła się na najważniejszym - na słowie Mistrza. Marta tymczasem była rozdarta pomiędzy rozmaite posługi a pragnienie słuchania Jezusa. Choć zdecydowała się na pracę, zazdrościła Marii siedzącej u Jego stóp. Jej ofiarna służba skażona była pretensjami. Skoro 29 lipca obchodzimy wspomnienie św. Marty, można się domyślać, że w końcu pogodziła się z siostrą i jej posługa stała się czystym darem składanym Bogu.
Wielu interpretatorów tej opowieści zwracało uwagę, że ideałem chrześcijańskiego życia jest pojednanie obu niewiast: umiejętność czerpania sił do aktywnego działania z kontemplowania Jezusa Chrystusa. Mam niestety wrażenie, że aktywność dzisiejszej Marty wzrosła jeszcze bardziej i że przepaść między nią a siostrą się pogłębiła. Marty nie interesuje już spotkanie z Jezusem, choć z dużym poświęceniem gotowa jest podjąć działalność charytatywną, stanąć w obronie uciskanych i protestować przeciwko wojnie w Iraku. Problemem nie jest już tylko niezgoda między siostrami, ale całkowite zanegowanie przez Martę sensu tego, co robi Maria. “Nieważne, w co wierzysz, ważne, jak żyjesz", “Najlepiej służysz Bogu, gdy pomagasz ludziom", “Moja praca jest moją modlitwą" - twierdzi Marta z poczuciem wyższości. Stwierdzenie Marii, że chce siąść u stóp Jezusa i słuchać Jego nauki, naraża ją na zarzut dewocji, a powołanie się na wolę Boga sprawia, że zostaje uznana za fundamentalistkę. Czasem może nawet usłyszeć, że ślepe posłuszeństwo Bogu jest przyczyną wojen, a “posłannictwo głoszenia słowa Bożego" wśród pogan - pychą i wynoszeniem się nad wyznawców innych religii.
Przyznaj, że także Tobie trudniej siąść nad Pismem Świętym i wsłuchać się w słowo Boże niż podjąć kolejne, nie cierpiące zwłoki dzieło. Czujesz się zniechęcony zwłaszcza wtedy, gdy wokół jest tyle do zrobienia, a ludzie zarzucają Ci, że oddajesz się bezczynności i pozwalasz sobie na komfort kontemplacji. Być może nie śpi też Twoja wewnętrzna Marta, która podpowiada, że modlitwa jest marnowaniem czasu i nie ma sensu trwanie przed Panem.
Nie bój się! Nie zostaniesz pozbawiony najlepszej cząstki. Gdy będziesz już udręczony niesprawiedliwymi oskarżeniami i wewnętrznymi wątpliwościami, siądź u stóp Jezusa. On przekona Cię o swojej miłości oraz obdarzy odwagą, byś mógł o Nim opowiedzieć Marcie. Tylko w ten sposób pomożesz jej na nowo spotkać Mistrza.
---ramka 334401|strona|1---