Mamy tu swoje miejsce

Publikujemy tekst kazania, które ks. Józef Tischner wygłosił w kościółku w Łopusznej 6 lutego 1994 r. Powstało ono z myślą o pozyskaniu funduszy na odnowienie polichromii świątyni. Film Moja mała ojczyzna, zrealizowany przez Jana Makowskiego, ukazywał kaznodzieję w zabytkowym wnętrzu kościółka. Rozpowszechniano go wśród chicagowskiej Polonii.

04.07.2004

Czyta się kilka minut

 /
/

Pan Jezus udał się na miejsce pustynne, aby tam spotkać swojego Ojca. Człowiek, aby znaleźć Boga, musi wejść w ciszę, musi się uciszyć, musi znaleźć sobie takie miejsce, gdzie nie dochodzą hałasy tego świata. Takim miejscem jest w każdej parafii kościół.

Kościół to przede wszystkim dom Boży. Mieszka w nim Bóg pod postacią chleba i wina. W domu Bożym panuje cisza. Kiedy tu przychodzimy, musimy się wyciszyć. W tej ciszy dochodzi do nas głos Boga. Wszystko, co nas tutaj otacza, jest po to stworzone, żeby doszedł do nas głos Boga. Główny ołtarz pokazuje ukoronowanie Matki Bożej. Pokazuje, czym się kończy życie człowieka na ziemi. Tak jak Matka Boża znalazła się wśród Trójcy Świętej - wobec Boga w niebie - tak kończy się także życie człowieka. Na ścianach kościoła wisi droga krzyżowa. Życie ludzkie to także taka droga krzyżowa: upadki, cierpienia, bóle… Ta droga krzyżowa, pochodząca gdzieś z XVIII wieku, to również słowo Boże ku nam skierowane. U góry postacie aniołów: w tej ciszy można słyszeć śpiew aniołów, które adorują Boga...

Ale najważniejsze w tym kościele jest to, że każdy z nas ma tu swoje miejsce. Nie tylko ci, którzy tu stale mieszkają, ale także ci, którzy z tej parafii wyjechali - często daleko, na drugi koniec świata - i ci, którzy tu przyjeżdżają. Przyjeżdżają i szukają ciszy. Znajdują sobie jakieś miejsce w tym kościele - stają blisko, daleko, z boku - i tu, na tym miejscu, przemawia do nich Bóg. I choć czasem tak jest, że życie rzuci nas daleko w świat, to my musimy pamiętać, że w tym kościele jest wydeptane i wyklęczane nasze miejsce. Ta cisza jest naszą ciszą. Czasem dochodzi tutaj szum Dunajca, czasem wóz albo samochód przejedzie drogą - ale drzewa i ściany tego kościoła strzegą ciszy, strzegą tego miejsca, wystanego, wyklęczanego, tego miejsca, na którym człowiek spotyka Boga, spotyka się z Jego słowem. Raz jeszcze mocno chcę podkreślić: chociaż często ciała nasze są daleko stąd, to jednak duch nasz jest tu. I każdy, kto choć raz znalazł się w tym kościele, powinien pamiętać, że ma już tutaj swoje miejsce.

Co Bóg mówi do człowieka wśród tych ścian? Co On mówi? Wydaje mi się, że jedno powtarza się stale, ciągle wraca jedna zasadnicza myśl: “Skarbcie sobie skarby takie, których rdza nie zjada, ani robak nie gryzie. Bo gdzie skarb twój, tam serce twoje".

Człowiek skarbi sobie rozmaite skarby na tym świecie. Goni za bogactwem, za szczęściem, za radością. Ale kiedy przyjdzie do tego kościoła, klęknie albo stanie, to w ciszy usłyszy ten głos Boga: “te skarby, których ani robak nie zjada, ani rdza nie niszczy". Bo “nie samym chlebem człowiek żyje".

Mam tutaj przed sobą historię człowieka z Zaskala, którego życie wygnało w daleki świat1. “Pokłopocił on się z sąsiadami o miedzę, przyszło do procesu, włóczył się po sądach, gospodarstwa nie pilnował, na nic się stępił. A jeszcze kiedy z wyrokiem przyszedł, ubili go sąsiedzi tak, że mało żywy został. Pół roku chorował, do reszty majętność stracił". I wtedy ugodzony na honorze - bo tak to trzeba powiedzieć - postanowił uciec z Zaskala i osiedlił się po drugiej stronie Tatr, daleko od tej krzywdy, daleko od tego poniżenia, jakiego zaznał. I pisze dalej Tetmajer, że “wygnał on pamięć o Polsce z duszy. Nie chciał myśleć o swojej klęsce, o krzywdach, o nędzy, o chorobie...". Było mu lepiej po drugiej stronie Tatr: “słońca było więcej, zboża więcej i wcześniej dojrzewało, odpędzał myśl o Polsce, aż ją i wygnał z duszy. Zapomniał. Dziesiątki lat nie przyszła mu już do głowy". Ale kiedy miał roków około osiemdziesięciu, wtedy nagle uświadomił sobie, gdzie jest jego serce - że nie będzie leżał pomiędzy ojcami na cmentarzu w Ludźmierzu, ale złoży głowę gdzieś na obcej ziemi.

“I wezmą mu się roztaczać przed oczyma: nowotarski bór, zaskalskie gaje, ludzimierskie torfowiska i kamieńce, rogoźnickie łąki. Weźmie mu się wić przed oczyma bystry, pełen zielonych głębin Rogoźnik, szumiący, wartki Dunajec, jasna Lepietnica spod Lasku od Trutych, skąd żonę miał. Weźmie mu się stawać przed oczyma stary ludzimierski drewniany kościół z dzwonnicą między lipami i stary ludzimierski drewniany dwór z murowanym śpichlerzem, gdzie w piwnicy w sklepieniu hak był na wieszanie opryszków wbity. Wezmą mu się przypominać tamtejsze odpusty, na które ludzie z Orawy i od samych Myślenic przychodzili. I wezmą mu się przypominać maruszyńscy tancerze sławni, dziewki śpiewaczki z Gronia, lasy na Beskidzie po Kluczkach i Gorcu, dzieci, jak na świętego Mikołaja z brodami z konopi, w długich kożuchach ojcowych chodziły, zjazd koło Gapkowej chałupy ku wodzie, olbrzymi jesion na Walosowych polach. I weźmie mu się przypominać matka i ojciec, rodzinna chałupa, żona i dzieci, rodzinna mowa i własna muzyka - i zapłakał. I taka go tęsknota ogarnęła ku Polsce, że chciał woły rzucić i iść - ale było daleko...

- Hej! by jom tyz hoć raz uwidzieć jesce, tén ziemecke świentom! - rzekł do siebie i myślał."

Tak to jest w życiu, że czasem nagle, znienacka człowiek uświadamia sobie, gdzie jest jego skarb, gdzie jest jego miejsce, gdzie jest jego serce. “Gdzie skarb, tam serce twoje". I zaczyna ciągnąć człowieka tam, gdzie to serce jest. Zaczyna go ciągnąć prowda. Prowda strasznie ważna, ale często zapomniana: prowda o tym, po co człowiek na tym świecie żyje. Czy po to, żeby ciało nakarmić, czy po to, żeby uspokoić serce? Co dla człowieka jest ważniejsze? Człowiek jak ten Hiob, o którym żeśmy dziś słyszeli: morduje się, męczy, żeby nazganiać majątku, z głodu nie umrzeć, czasem się morduje, żeby pokazać, że jest lepszy od innych. A serce nienasycone. Serce puste.

I moi drodzy, kościół to jest takie miejsce, gdzie człowiek powinien odkryć tę wielką prowde, że - skarby, ale “takie, których robok nie zjada ani rdza nie gryzie". Bo “gdzie skarb, tam jest serce twoje". Tu jest ta prowda człowieka.

Moi drodzy! Czasy się zmieniły. To nie o to chodzi, żeby człowiek całe życie spędzał na jednym miejscu. Ludzie się ruszają, z Łopusznej wyjeżdżają, do Łopusznej przyjeżdżają. Wyjeżdżali przed wojną do Ameryki, do Francji, do Niemiec, wyjeżdżali jeszcze przed wojną na Pomorze, przyjeżdżali tu z całego świata ludzie. Taki jest świat. I nie o to chodzi, żeby przez całe życie gnieździć się w jednym miejscu, ale chodzi o to, żeby mieć takie miejsce. Takie miejsce i taką ciszę, w której człowiek może sobie spokojnie z Bogiem pogodać. I chcem dziś powiedzieć to nie ino Wom, którzy tu w Łopusznej żyjecie, nie ino tym, którzy do tej Łopusznej od czasu do czasu zaglądają, ale i tym wszystkim, co są na całym świecie, że tu w tym kościele mają takie miejsce wymodlone, wyklęczane. Że tu zawsze znojdą tę ciszę, w której Pon Bóg im powie: “Cłeku! Ka skarb, tam serce. Szukoj ze se skarbów takich, co ich ani rdza nie zniszczy, ani robok nie gryzie. Nie trop się, co bedziesz jod i co bedziesz pił. Ptoki niebieskie nie myślą o tym, a żyją. Szukoj nojpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości Jego. A to wszystko bedzie ci przydane".

Rozumiemy sprawę małą i wielką zarazem. My musimy zadbać o to, żeby to miejsce ciszy przetrwało. Każde pokolenie od XV wieku dbało o to, żeby to miejsce zostało nietknięte, nienaruszone. Żeby ani wiater wieży nie zwalił, ani woda nie zalała. I ja myślę, że myśmy powinni być dumni z tego, że mamy takie miejsce, żeśmy je po ojcach odziedziczyli i że zrobimy, co będzie w naszej mocy, żeby tej ciszy tego kościółka nie zniszczyć.

Bo kto chce znaleźć Boga, musi wejść w ciszę. Amen.

1. Fragmenty opowiadania Kazimierza Przerwy-Tetmajera “Żelazne Wrota" z tomu “Na Skalnym Podhalu".

---ramka 333289|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2004