Ludzie i czyny

Władysław Bartoszewski, Michał Komar: WIOSNA JESIENIĄ. PAŹDZIERNIK ‘56

26.03.2012

Czyta się kilka minut

Kolejny tom serii – bo to już seria! – opowieści Władysława Bartoszewskiego o ludziach, których spotkał na swojej nadzwyczaj urozmaiconej drodze życiowej. Ludziach, którzy już odeszli, a wpłynęli na ukształtowanie się jego poglądów i na zachowania innych, „motywowali do czegoś dobrego”. Tym razem jest to galeria postaci epoki okołopaździernikowej, poznanych przez Bartoszewskiego po wyjściu z więzienia jesienią 1954 roku. Wyjątkowo pięknych postaci...

Otwiera ją dr Katarzyna Łaniewska (nie mylić z żyjącą współcześnie aktorką!), pulmonolog. Chorego na gruźlicę Bartoszewskiego skierowali do niej krakowscy przyjaciele – była wówczas ordynatorem w sanatorium PCK w Zakopanem. Miała za sobą służbę w AK, niemieckie więzienie i tortury, podczas których nie wydała nikogo, potem obóz w Auschwitz. I była – jak pisze autor – „osobą absolutnego zaufania”...

Zaufanie jest tu słowem-kluczem, które odnieść można do kolejnych bohaterów książki. Tych bardzo znanych, jak Jan Rzepecki, szef Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK oraz członek Kierownictwa Walki Cywilnej, po wojnie dwukrotnie więziony; jak Aleksander Kamiński, działacz harcerski, współtwórca Szarych Szeregów i autor „Kamieni na szaniec”; jak Jan Józef Lipski, historyk literatury i krytyk, w czasach PRL inicjator i uczestnik niezliczonych działań opozycyjnych, współzałożyciel Komitetu Obrony Robotników; jak Marek Edelman, ostatni dowódca powstania w getcie warszawskim i świetny lekarz; jak Lucjan Dobroszycki, historyk lat wojny i autor „Kroniki getta łódzkiego”, emigrant roku 1968. I tych z drugiego planu, jak wybitny bibliotekarz Bogdan Horodyski, który w 1955 r. dał pierwszą pracę byłemu więźniowi; jak Mieczysław Ubysz, poeta powstańczej Warszawy; jak Władysław Minkiewicz, kolega z więziennej drukarni, później tłumacz i autor wspomnień.

„Wiedziałem, że miałem do czynienia z ludźmi absolutnej lojalności” – to o przyjaciołach z „Tygodnika Powszechnego”, w którym Bartoszewski zaczął publikować w roku 1957. Sylwetki Jerzego Turowicza, ks. Andrzeja Bardeckiego oraz Mieczysława Pszona dają doskonałą ich charakterystykę i przynoszą wiele szczegółów biograficznych. Szczególnie barwny jest portret Stefana Kisielewskiego, pewnie dlatego, że obaj przyjaciele toczyli nieustanne spory, zwłaszcza o sens Powstania Warszawskiego – Kisiel utrzymywał, że „Bartosz spalił Warszawę”...

Anegdot w książce nie brakuje, jak choćby ta ze wspomnienia o innym znakomitym lekarzu, prof. Julianie Aleksandrowiczu: „I tak zaczęły się nasze spotkania, w czasie których – często przy kieliszku – wygłaszaliśmy monologi, przerywając sobie niekiedy... aż pewnego dnia syn Julka – Jerzy, młody wówczas lekarz psychiatra, oświadczył, że obaj jesteśmy interesującymi przypadkami...”. Trajektorie ludzkich losów często się przecinają. Zofia Lewinówna, współredaktorka tomu „Ten jest z ojczyzny mojej”, ukrywała się podczas okupacji niemieckiej u rodziny Lipskich. Adwokat Aniela Steinsbergowa, obrończyni w procesach politycznych, zakładała wraz z Janem Józefem Lipskim KOR.

Pasjonująca jest opowieść o wznowieniu procesu Kazimierza Moczarskiego; do ostatecznego uniewinnienia przyszłego autora „Rozmów z katem” doprowadzili właśnie Steinsbergowa i mecenas Władysław Winawer, z pomocą Bartoszewskiego jako świadka. Dreszczem przejmuje historia ostatnich miesięcy życia Pawła Jasienicy, autora słynnych książek o dziejach Polski: bezbronny wobec oszczerstw rzuconych publicznie przez Gomułkę, inwigilowany przez... własną żonę, załamany tym, że w prawdziwość oskarżeń o zdradę zdają się wierzyć ludzie dotąd mu bliscy.

„Spisane będą czyny i rozmowy”... Istnienie Władysława Bartoszewskiego sprawia, że owa retoryczna zapowiedź Miłosza konkretyzuje się i nabiera kształtów. „Wiosna jesienią” ocala od zapomnienia raczej czyny dobre. Nie tylko heroiczne – także czyjąś dyskretną pomoc czy choćby krzepiący gest. W ostatecznym rachunku to one okazują się najważniejsze. (Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012, ss. 358. Literatura Faktu PWN. Do książki dołączona płyta.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2012