Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tak, wiem, to płyta sprzed dwóch lat, a przecież można już słuchać fantastycznego nagrania „Koncertów fortepianowych” (nr 21 i 24) W. A. Mozarta oraz „Partit” (nr 1, 3 i 6) J. S. Bacha. Ale „Wariacje Diabellego” to dla Anderszewskiego utwór szczególny: nim pianista zwrócił uwagę podczas Konkursu Pianistycznego w Leeds w 1990 roku, nim debiutował w londyńskiej Wigmore Hall rok później; samo nagranie - któremu przyglądał się z kamerą francuski reżyser Bruno Monsaingeon - otrzymało znakomite recenzje i wiele wyróżnień (m.in. Diapason d'Or). Wreszcie „Wariacje Diabellego” w interpretacji polskiego pianisty będziemy mogli usłyszeć już wiosną w Krakowie podczas Beethovenowskiego Festiwalu.
Nagranie „Wariacji” jest pełnią, wielką wspaniałą kulą, wypełnioną w każdym miejscu dźwiękiem, brzmieniem, ekspresją i emocją najwyższego lotu. Ciągłym rozwijaniem, odczytywaniem ogromnej palety barw i nastrojów - kontrastujących i naprzemiennych.
Zaczyna się od niby błahego temaciku walca, który pianista naświetla od różnych stron (humor, miękkość), traktując jako punkt wyjścia i wyraźną podstawę całości. Dalej następuje kilkadziesiąt minut muzyki zagranej z niezwykłym wyczuciem tempa i dramaturgii całej formy. Muzyki wiotkiej, mocnych uderzeń skontrastowanych z wyciszeniem, dramatycznej, delikatnej, lirycznej i tragicznej jednocześnie, będącej wreszcie manifestacją technicznych umiejętności, artykulacyjnego bogactwa i wirtuozerii. Jakże subtelnej i wyrafinowanej, bo rozkoszującej się odkrywaniem kontrapunktycznych splotów. No i jeszcze to genialne wyczucie tempa, mistrzowskie i fenomenalne operowanie jego niuansami i zmianami, które powoduje, że Beethoven oddycha w Anderszewskim jak w naturalnych, dla siebie jedynie stworzonych płucach.
TOMASZ CYZ