Lot MH-370: coraz więcej pytań

Od zaginięcia samolotu Malaysia Airlines z 239 osobami na pokładzie, który w podróży z Kuala Lumpur do Pekinu z niewiadomych przyczyn zmienił kurs i wleciał nad Ocean Indyjski, minęło już trzy i pół roku.

22.08.2017

Czyta się kilka minut

Po tym, gdy 16 sierpnia ogłoszono, że część z unoszących się na wodzie obiektów, jakie w odległej części oceanu (nienależącej do obszaru poszukiwań wraku) sfotografował niedługo po zdarzeniu satelita, była prawdpodobnie „wytworem ręki człowieka”, nie można wykluczyć scenariusza uznawanego wcześniej za skrajnie mało prawdopodobny. Simon Hradecky, twórca specjalistycznego portalu „Aviation Herald”, zasugerował, że tajemniczy zwrot boeinga mógł być efektem próby uniknięcia przez załogę kolizji z innym samolotem. Do zderzenia jednak doszło – było na tyle poważne, że zginęli piloci (następnie, w rezultacie dekompresji, także pasażerowie i reszta załogi), lecz równocześnie umożliwiło boeingowi kontynuowanie lotu na autopilocie aż do wyczerpania się zapasów paliwa w kierunku obszaru, który fotografował satelita.

Kiedyś zdarzył się już podobny wypadek: w 2006 r. nad Amazonią odrzutowiec biznesowy zahaczył w locie o końcówkę skrzydła pasażerskiego boeinga 737. Boeing uległ zniszczeniu (zginęły 154 osoby), lecz mniejszy samolot przetrwał zderzenie i wylądował na lotnisku odległym o 160 km od miejsca wypadku.

Wraku maszyny Malaysia Airlines do tej pory nie odnaleziono. Największe w historii lotnictwa poszukiwania (brało w nich udział 26 państw, pracowano na obszarze ok. 120 tys. km kw., szukano również pod wodą) zakończono bez sukcesu w styczniu. Śledczy mają do dyspozycji jedynie fragmenty skrzydeł, które do 2016 r. ocean wyrzucał na zachodnie wybrzeża Afryki – i coraz mniej hipotez. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 35/2017