Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Po tym, jak dżihadyści z Libii – deklarujący, że są „emiratem IS” – obcięli głowy porwanym egipskim Koptom (21 chrześcijan pracowało w Libii jako robotnicy najemni), egipski prezydent Abd al-Fattah as-Sisi aspiruje do roli lidera lokalnej antydżihadystycznej koalicji; prócz Egiptu miałaby obejmować Jordanię i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Skoncentrowany na walce z IS w Syrii i Iraku, Zachód zachowuje jednak powściągliwość. Z deklaracji o gotowości wysłania do Libii żołnierzy wycofały się Włochy. Z kolei Pentagon skrytykował naloty na libijskich dżihadystów, przeprowadzone przez Egipt i Emiraty – USA boją się, że interwencja pogłębi chaos w Libii (do czego i tak doszło: reagując na naloty, dżihadyści zabili w zamachach ok. 40 osób).
Libia to dla IS miejsce wymarzone. Są tam terytoria niekontrolowane przez żadną władzę, dziurawe granice (libijska broń z magazynów dawnej armii Kaddafiego wzmocniła ekstremistów w całej Afryce Północnej) i dwa konkurencyjne rządy, w Trypolisie i Tobruku. I choć siły sympatyzujące z IS stanowią tu mniejszość, straszą Zachód możliwością „eksportu” dżihadu do Europy przy pomocy imigrantów, którzy często właśnie z Libii wyruszają w morską podróż do Europy.
Czy dżihadystom uda się odnieść psychologiczne zwycięstwo i wpoić Europejczykom przekonanie, że uchodźcy – wiedzeni nadzieją na lepsze życie – to potencjalni dżihadyści? Sprzyjają temu ostatnie wydarzenia: w ciągu kilku dni po eskalacji walk w Libii na Lampedusę – włoską wysepkę położoną 113 km od wybrzeży Afryki – dotarło 1200 imigrantów (wśród nich nawet kilkuletnie dzieci bez rodziców). O tej porze roku, niesprzyjającej takim morskim podróżom, to rekord. Większość uchodźców opowiada o terrorze, który zapanował w Afryce Północnej – a także o szczęściu, że udało im się dotrzeć do Lampedusy, dla nich pierwszego bezpiecznego miejsca.
Włoski wywiad twierdzi, że w Libii jest dziś ćwierć miliona ludzi, którzy chcą płynąć przez Morze Śródziemne na północ. ©℗