Lepiej zrozumieć

„TP” 3/2018

29.01.2018

Czyta się kilka minut

Sugestia papieża Franciszka, by podjąć weryfikację językowych tłumaczeń Modlitwy Pańskiej i rozważyć wprowadzenie zmian do tekstów liturgicznych, wzbudziła żywe reakcje. Od lat, a może i wieków, fraza „nie wódź nas na pokuszenie” budziła wątpliwości co do prawidłowego tłumaczenia i właściwego zrozumienia intencji Jezusa, a i samego Boga wobec człowieka. Nawiasem, na ten fakt przed laty zwracał uwagę również Benedykt XVI – kard. Joseph Ratzinger, np. w książce „Jezus z Nazaretu” (część pierwsza).

Idąc za myślą Benedykta, warto przypomnieć, iż faktycznie w tym przypadku mamy do czynienia z dwoma znaczeniami leksykalnymi tłumaczenia frazy „nie wódź nas...”. Natomiast w przypadku podejścia hermeneutycznego fraza „nie wódź nas na pokuszenie” ma jedno i takie samo znaczenie: „nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie”. Istota rzeczy i wątpliwość zasadza się tylko w ukrytej formie quasi-czasownikowej, bo znaczeniowo dotyczy tej samej materii, którą jest sam Bóg i Bóg w swoim działaniu. U podstaw hermeneutycznego podejścia do tej frazy leży samo pojęcie i słowo „Bóg”, które w tamtych czasach powszechnie kojarzyło się z mitologicznymi bogami i bożkami. Bogowie w mitologii greckiej i rzymskiej dla ówczesnego człowieka byli jakby „pod ręką” i „do użytku codziennego”. Rodziło to pewne konsekwencje dla wierzeń i wiary samej w sobie. Zapewne liczył się z tym Jezus, nauczając i przekazując słowa modlitwy Pańskiej.

Dalej na osi czasów różnym tłumaczom przekazu zapewne chodziło o to, by wierni jednemu Bogu, którego niewymowne imię JHWH, nie traktowali Go jako narzędzia do załatwiania spraw własnych – do czego właśnie służyli bogowie mityczni. Żeby Bóg, o którym nauczał Jezus, a któremu mają wierzyć, nie stał się kolejnym mitologicznym bóstwem, z którym można prowadzić negocjacje, przekupywać itd. Żeby jedyny Bóg Jezusa swą postacią i swoją mocą „nie kusił”, czyli właśnie nie wodził (sic!) człowieka mającego różne prozaiczne i codzienne potrzeby do ich rozwiązywania na sposób magiczny. Od pokusy „wystawiania mocy Boga na próbę” już tylko krok do bałwochwalstwa i pogańskiej filozofii. Tym samym Bóg chrześcijan mógłby się okazać mało skuteczny i może przegrywałby w rywalizacji z innym, szanowanym wówczas mitycznym bogiem czy bożkiem. Przed tym chciał nas przestrzec sam Jezus i... tłumacze przekazu ewangelicznego.

Zatem fraza „nie wódź nas na pokuszenie” de facto zawiera o wiele głębszy sens metafizyczny, niż jesteśmy skłonni sądzić w powierzchownym i powszechnym odczytywaniu. Zwłaszcza wówczas, kiedy ograniczamy rozumienie „nie wódź nas na pokuszenie” do tego czy innego grzechu w sumieniu i rozumieniu Katechizmu KK. Idąc tym tropem, dobrze widać, że jak dotąd ta modlitewna fraza w swym podtekście zawiera ważne przesłanie: Nie wystawiaj Boga na próbę.

Może zatem warto przyjąć za pewnik, iż tłumacze Pisma Świętego dobrze zdawali sobie sprawę z tego problemu. Nie można podawać w wątpliwość ich wiedzy w tej materii. Dlatego niechże znaczenie i rozumienie „nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie” będzie tożsame z „nie wódź nas na pokuszenie”.

Czytaj także: Michał Rychert: Czy Bóg kusi

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 6/2018