Lek na leki

W końcówce roku mogliśmy obserwować, jak media manipulują - z głupoty, gnuśności i niewiedzy.

03.01.2012

Czyta się kilka minut

27 grudnia dziennikarze zaatakowali nową listę refundacyjną leków, którą ministerstwo zdrowia ogłosiło tuż przed Świętami. Pacjenci włączający tego oraz następnego dnia radio i telewizję oraz sięgający po gazety drętwieli z przerażenia, dowiadując się, że po pierwszym stycznia leki zdrożeją o tysiąc procent. Poszła też w świat informacja, że wiele preparatów w ogóle przestanie być refundowanych. Dziennikarze nie informowali przy tym, że znikają co prawda niektóre leki, ale nie znikają substancje, z których są one zrobione - i że w zamian będą inne leki - tak samo skuteczne, tyle że tańsze. Jako dowód, że leki strasznie zdrożeją, podawano ceny preparatów, które były sprzedawane dotąd w promocjach. Ministerstwo zdrowia faktycznie likwiduje rabaty, ponieważ w patologiczny sposób nakręcały one pobyt na leki. Nie ma co ukrywać, jeżeli ktoś wcześniej płacił za lek kilka groszy, a teraz zapłaci kilka złotych, to procentowo podwyżka jest gigantyczna. Ustawa refundacyjna, która weszła w życie pierwszego stycznia, uderza mocno w lobby farmaceutyczne, jest jednak bardzo pożyteczna dla pacjenta. Z wstępnych wyliczeń wynika, że Narodowy Fundusz Zdrowia dzięki sztywnym marżom, likwidacji promocji i wprowadzeniu nowych wynegocjowanych cen, zyska nawet do miliarda złotych. Za te pieniądze będzie można wpisać na kolejną listę refundacyjną nowe leki.

Co więc opętało media? Po prostu dziennikarze dali się podpuścić firmom farmaceutycznym. Krytyczne informacje mające zdyskredytować zmiany proponowane przez ministerstwo zdrowia zostały mediom dostarczone. To przecież nie dziennikarze sami przeanalizowali nową listę refundacyjną. Nie byli w stanie jej sami przeanalizować. Mogę się założyć, że większość w ogóle nie widziała jej na oczy. Ten dokument, nad którym pracował sztab ludzi, zawiera kilka tysięcy pozycji. W jego zawartości w ciągu kilku dni ciężko połapać się nawet specjalistom rynku farmaceutycznego. Czerwona kartka dla mojego środowiska.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2012