Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Dostałem drugie życie i mam zamiar przeżyć je tak, jak pierwsze” – mówi ks. Chris Riley, salezjanin, którego w Australii znają nie tylko katolicy. Od 50 lat opiekował się dziećmi z marginesu – rozdawał z furgonetki jedzenie, organizował świetlice, noclegownie i terapię uzależnień. W 1991 r. założył fundację Youth Off The Streets (dziś liczy ponad 300 pracowników i wolontariuszy), która uratowała 150 tys. młodych ludzi i zmieniła myślenie australijskiego społeczeństwa o niedostosowanej młodzieży.
Ale sam podupadł na zdrowiu. Dwa lata temu trafił w stanie ciężkim do szpitala, potem do domu opieki. Trzykrotnie zapadał w śpiączkę, lekarze nie dawali mu szans przeżycia. Współbracia rozdali już jego prywatne rzeczy, sprzedali stary samochód. Tymczasem wiosną tego roku jego stan zaczął się niespodziewanie poprawiać. W ubiegłym tygodniu, po zakończeniu rehabilitacji, ks. Riley poinformował, że wraca do pracy. Nowe kierownictwo YOTS zaproponowało mu funkcję honorowego prezesa, ale odmówił. Zamierza wrócić na ulicę. ©℗