Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kard. Dziwisz od początku sprawowania władzy w archidiecezji krakowskiej prowadził jasną politykę względem ks. Natanka. 20 lipca ogłosił decyzję o suspendowaniu niepokornego kapłana. Niepokornego podwójnie: najpierw względem nauczania Kościoła, które lekceważył, potem względem biskupa, któremu ślubował posłuszeństwo.
Decyzję skomentować można łatwo i jednoznacznie: nareszcie! Ale medal ma dwie strony.
Ta jasna jest taka: nareszcie, bo ks. Natanek od lat - tu przypominamy reportaż Michała Olszewskiego, który prezentuje postać i poglądy ks. Natanka - konsekwentnie wchodził w konflikty z nauczaniem Kościoła. Najważniejsze z nich dotyczą jego poglądów o królowaniu Jezusa Chrystusa, opartych na prywatnych objawieniach oraz inspirowanych doktrynami sekt eschatologicznych. Nareszcie, bo ignorowanie - kard. Dziwisz nazywa zresztą rzecz po imieniu: "ostentacyjne nieposłuszeństwo" - kolejnych upomnień i dekretów dyscyplinarnych podważało autorytet biskupa, a wśród wiernych (obserwatorów) budziło zgorszenie (niesmak). Nareszcie, bo - i to jest najważniejsze - ludzie, których zgromadził wokół siebie ks. Natanek jako ksiądz rzymskokatolicki, w istocie byli karmieni przez kapłana fałszem.
Ale jest też ciemna strona medalu. Bo równie łatwo można stawiać zarzut o autorytaryzm władzy w Kościele. Taki trop mogą podjąć nie tylko zacięci krytycy Kościoła. Gorzej, jeśli stanie się on narzędziem zwolenników ks. Natanka. Bo przecież Duch Święty wieje, kędy chce, więc czemu charyzmatyczny Natanek nie miałby lepiej odczytywać i przepowiadać słowa Bożego niż biskup? Sam kapłan o wyższości swojego nauczania zdaje się być mocno przekonany, skoro wielokrotnie odrzucał najpierw propozycje, a potem wezwania do rozmów z przełożonymi.
Tu dotykamy jądra problemu. Metropolita wyjaśnia, że ludzie związani z ks. Natankiem "jeśli będą nadal podzielali jego obecne przekonania, staną się współodpowiedzialni za powstające w Kościele zamieszanie i wynikłe stąd szkody w Jego wspólnocie". Obraz się komplikuje, bo punktem wyjścia musi być teraz taka opieka duszpasterska nad podopiecznymi (a w niektórych przypadkach może wręcz wyznawcami?) ks. Natanka, która pozwoli im na uporządkowanie własnego życia duchowego i wiedzy o nauce Kościoła. Przecież przez długie lata ks. Natanek "przeinacza nie tylko ugruntowaną naukę o skuteczności zbawienia w Kościele, ale nadto swoje specyficzne głoszenie kultu Matki Bożej, aniołów i świętych miesza z magicznie pojmowaną wiarą, co prowadzi do ośmieszania wyznania Kościoła" - jak wyjaśnia kard. Dziwisz. Teraz mogą więc być potrzebne długie lata pracy duszpasterskiej...
To dlatego priorytetem musi być teraz praca z ludźmi, których zgromadził wokół siebie ks. Natanek. Biskup musi o nich zadbać. Na poboczach nieraz dzieją się rzeczy, które pomagają jasno określić główną drogę. Gruntowne poznanie ich środowiska - przyczyn, dla których dali się uwieść ks. Natankowi - pozwoli Kościołowi w odpowiedzi na pytanie o przyczyny fiaska w przyjmowaniu przez tak gorliwych wyznawców nauczania Kościoła.
Tomasz Ponikło
Przeczytaj reportaż Michała Olszewskiego o ks. Natanku >>