Fałszywy prorok

Kard. Stanisław Dziwisz suspendował ks. Piotra Natanka. Ten w odpowiedzi publicznie wypowiedział biskupowi posłuszeństwo. Kapłan znany od lat z poglądów sprzecznych z nauczaniem Kościoła, próbuje tworzyć zręby sekty.

26.07.2011

Czyta się kilka minut

Ks. Piotr Natanek przewodniczy - pomimo suspensy nałożonej na niego przez kard. Dziwisza - mszy św. w swojej pustelni w Grzechyni k. Makowa Podhalańskiego. 24 lipca 2011 r. / fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta /
Ks. Piotr Natanek przewodniczy - pomimo suspensy nałożonej na niego przez kard. Dziwisza - mszy św. w swojej pustelni w Grzechyni k. Makowa Podhalańskiego. 24 lipca 2011 r. / fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta /

Metropolita krakowski w piątek 22 lipca opublikował dekret nakładający na ks. Natanka karę suspensy i wystosował w tej sprawie komunikat do wiernych. Zgodnie z przepisami prawa kanonicznego od tego dnia ksiądz ma zakaz sprawowania wszelkich czynności kapłańskich i wykonywania władzy związanej z obowiązkami duszpasterza. Jednak ks. Natanek już następnego dnia oraz w niedzielę w pustelni w Grzechyni odprawił - nieważne, bo sprawowane niegodnie - Msze. Podczas liturgii publicznie i wprost wypowiedział posłuszeństwo biskupowi. Nie tylko nie podjął możliwych starań o cofnięcie kary, ale wybrał drogę, na której z punktu widzenia Kościoła kolejnym krokiem może być przeniesienie do stanu świeckiego.

Swoim zwyczajem wylał też wiadro pomyj na, tak ich postrzega, wrogów (w tej zresztą kolejności) swoich, Pana Boga i Kościoła - w tym na kard. Dziwisza i śp. abp. Józefa Życińskiego. Szkoda farby drukarskiej, żeby powtarzać te pomówienia, napiszmy krótko, żeby mieć wyobrażenie o retoryce ks. Natanka: pierwszy hierarcha jest ni mniej, ni więcej jak tylko ukrytym masonem, drugi zaś cierpi męki w piekle przykuty grubym łańcuchem.

Ks. Natanek już wcześniej "ostentacyjnie okazywał nieposłuszeństwo" - jak napisał w liście do wiernych kard. Dziwisz. Tylko w 2010 r. kuria przekazała mu dwa polecenia dyscyplinarne i upomnienie kanoniczne, którym się nie podporządkował. Kardynał od początku prowadził jasną politykę wobec niepokornego kapłana. Niepokornego podwójnie: względem nauczania Kościoła i względem biskupa.

Ks. Natanek komentuje decyzję kard. Dziwisza

Decyzję o suspensie można skomentować krótko: nareszcie. Bo ks. Natanek od lat budził zgrozę m.in. poglądami o królowaniu Jezusa Chrystusa opartymi na prywatnych objawieniach oraz inspirowanych doktrynami sekt eschatologicznych. Bo lekceważenie metropolity - i szarganie dobrego imienia innych - podważało autorytet biskupa, a wśród wiernych budziło zgorszenie. Bo kapłan jest mocno przekonany o tym, że lepiej odczytuje Boże zamysły niż Kościół w osobach biskupów - wielokrotnie odrzucał najpierw propozycje, a potem wezwania do rozmów z przełożonymi.

I wreszcie dlatego - przede wszystkim dlatego - że ks. Natanek zgromadził wokół siebie wielu ludzi, którzy byli przez niego karmieni fałszywą nauką pod szyldem Kościoła katolickiego. Ludzi, którzy są mu oddani. Duszpasterz z Grzechyni zaczął bowiem tworzyć zręby sekty. Dopiero tu dotykamy jądra problemu i sprawy się komplikują.

Na naszej stronie przypominamy reportaż Michała Olszewskiego o ks. Natanku "Jak złapać milion aniołów".

Wkraczamy do krainy schorowanej wyobraźni. Metropolita postawił sprawę jasno: ludzie związani z ks. Natankiem "jeśli będą nadal podzielali jego obecne przekonania, staną się współodpowiedzialni za powstające w Kościele zamieszanie i wynikłe stąd szkody w Jego wspólnocie". Ks. Natanek "przeinacza nie tylko ugruntowaną naukę o skuteczności zbawienia w Kościele, ale nadto swoje specyficzne głoszenie kultu Matki Bożej, aniołów i świętych miesza z magicznie pojmowaną wiarą, co prowadzi do ośmieszania wyznania Kościoła".

Tylko skoro dzieje się tak od lat, to punktem wyjścia musi być teraz taka praca duszpasterska z podopiecznymi - w niektórych przypadkach już z pewnością wyznawcami - ks. Natanka, która pozwoli im uporządkować własne życie duchowe i wiedzę o nauce Kościoła. Pozwoli im świadomie odejść od fałszywego proroka.

Jak trudne to będzie, zobaczyliśmy po ogłoszeniu dekretu. Nikt nie przerwał Mszy, które ks. Natanek odprawiał niegodnie. A do tego, co wyjaśnił metropolita w komunikacie dla diecezjan, zobowiązani są wierni poinformowani, że kapłan jest suspendowany. Tymczasem kaznodzieja od ołtarza mówił, że sam Pan Jezus ostatniej nocy wzywał go do posłuszeństwa Jemu (tak, tak, ks. Natanek według własnych słów ma "gorącą linię" z Panem Bogiem), a nie przełożonym. Bliżej prawdy być nie można. A więc już nie ołtarz i jego Tajemnica są ważne - ważny jest sam ks. Natanek.

"Duch sekciarstwa" otwiera przed nami demoniczną stronę religii - diagnozował ks. Józef Tischner w eseju "Duszpasterze: charyzmatycy i sekciarze" - okazuje się, że religia, której zadaniem jest walka z demonami, sama może stać się gniazdem demonów".

Filozof wskazywał, że przywódca sekty ma charyzmę, ale taką, która prowadzi na manowce, bo niszczy Kościół - lider tworzy wokół siebie kapliczkę. Ludzie to przyjmują, bo przekonał ich, że tak jak on, i przez trwanie przy nim, są lepsi. W jakimś sensie: są już zbawieni. I to dzięki swojemu przywódcy, więc jak nie być mu wdzięcznym i oddanym? Posiedli prawdę, czyli nie potrzebują słuchać nikogo poza przywódcą, drugim po Panu Bogu. To lider wypełnia serca wiernych falą emocji, rozum odchodzi na dalszy plan. Bo - pisze Tischner - "religijność sekciarska »wie, że wszystko wie«". A skoro "przeżycie wiary utożsamia się z przeżyciem zbawienia, sama myśl o wewnętrznej krytyce wiary staje się bluźnierstwem". Więc naokoło rosną bastiony wrogów, kto nie z nami, ten przeciwko nam: "religijność sekciarska daje człowiekowi pewność. Pewność jest w niej miernikiem prawdy".

Sam ks. Natanek megalomańsko i tragikomicznie stwierdził, że będzie działał "na bocznych torach, tak jak abp Lefebvre". Duch sekciarstwa otwarcie zstępuje na tę ziemię.

Na naszej stronie przypominamy reportaż Michała Olszewskiego o ks. Natanku "Jak złapać milion aniołów".

Dlatego priorytetem musi być teraz odzyskanie wyznawców ks. Natanka. Związanie owych wiernych na nowo z Kościołem. I to w taki sposób, by zrozumieli decyzję metropolity i nie pozostali z poczuciem zdrady hierarchii wobec ks. Natanka, lecz zobaczyli, że to właśnie Natanek jest tym, który zdradził - zdradzając nauczanie Kościoła, zdradził wiernych, którzy w tym Kościele szukali swojego miejsca. Ważne więc, by teraz ci ostatni wybrali pozytywnie wierność Kościołowi. A to zapowiedź pracy u podstaw.

Poza tym na poboczach nieraz dzieją się rzeczy, które pomagają jasno określić główną drogę - w tym wypadku duszpasterstwa specyficznych grup. Więc poznanie ich środowiska - przyczyn, dla których dali się uwieść ks. Natankowi - pozwoli uzyskać odpowiedź na pytanie o przyczyny fiaska w przyjmowaniu przez tak gorliwych wyznawców nauki Kościoła.

Bo niepokojąco prawdziwe stają się na naszych oczach słowa ks. Tischnera: "Jeśli Bóg - po latach rozkwitu - dopuści jakieś nieszczęście na nasz Kościół i naszą wiarę, to przyjdzie ono nie z zewnątrz, ale od wewnątrz: z krzykliwej wiary nie w Boga, ale wiary w wiarę".

W chwili zamykania tego numeru "Tygodnika" nie były jeszcze znane dalsze decyzje kard. Dziwisza w sprawie ks. Natanka.

Na naszej stronie przypominamy reportaż Michała Olszewskiego o ks. Natanku "Jak złapać milion aniołów".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2011