Krytyka warta debaty

Książki byłego dominikanina i byłego księdza nie należy kwitować wzruszeniem ramion ani argumentami ad hominem. Mimo że czytelnik słabo zorientowany w kwestiach teologii czy dyscypliny kościelnej może przeżyć szok.

19.02.2008

Czyta się kilka minut

Jan Paweł II podczas pielgrzymki na Kubę w 1998 r. / fot. KNA-Bild /
Jan Paweł II podczas pielgrzymki na Kubę w 1998 r. / fot. KNA-Bild /

Rzeczywiście pozycja autora "krytycznej analizy" jest wyjątkowo niezręczna. Sam o tym zresztą wspomina, uprzedzając zarzut, że pisząc krytycznie o pontyfikacie Jana Pawła II, chciał usprawiedliwić swoją decyzję odejścia ze stanu duchownego. Odpowiada: "Nie piszę dlatego, że wystąpiłem, ale wystąpiłem, by pisać", "nie kompleks i uwarunkowanie, ale szansa swobodnej wypowiedzi jest tu motywem istotnym". Przewidując zaś niemerytoryczne zarzuty natury moralnej ("sam odszedł z zakonu, a innych poucza"), dopowiada: "nawet moja ewentualna niegodziwość nie polepszy stanu faktycznego Kościoła katolickiego, który tu opisuję".

W istocie, warto pokonać uprzedzenia i wejść ad medias res. Nie najważniejsze przecież jest, kto mówi, ale to, co mówi. Pytania, które Bartoś stawia, i tak nas dopadną. Wiele z nich powtarzano zresztą od lat na Zachodzie. Jeśli nie zaszkodziły Janowi Pawłowi II za życia, nie zaszkodzą mu i po śmierci.

***

Jan Paweł II - według Autora - religię de facto sprowadza do etyki. ("Religia [...] do pewnego stopnia zostaje zredukowana do moralności"). Przesłanie etyczne Biblii Wojtyła odczytuje - już w pracy habilitacyjnej - nie źródłowo, lecz według klucza teologii katolickiej. Zasady etyczne zaś tylko pozornie wyprowadza z oczywistości rozumu, faktycznie zaś świeckim językiem formułuje zasady religijne. Efekt tego zabiegu jest - przyznaje Bartoś - zaskakujący. Przesłanie Jana Pawła II okazuje się "bardziej ludzkie, aniżeli ekskluzywnie religijne. Trafiało do człowieka różnych wiar dlatego właśnie, że nie było istotnie powiązane z jakąś partykularną religią (bez tej religii zachowywało swój sens). Było spotkaniem z Człowiekiem, a nie z przedstawicielem partykularnej konfesji".

Ten zabieg redukcyjny Autor byłby skłonny Papieżowi wybaczyć. Nieszczęściem jednak było według Bartosia to, że "w ujęciu Wojtyły Jezus dostarcza podstaw do sformułowania pełnego i rozstrzygalnego, spójnego i adekwatnego zbioru dyrektyw etycznych". Zarzut brzmi - mówiąc skrótowo - tak, że Jan Paweł II, odwołując się do nauki Jezusa, głosił morderczą dla moralności "etykę kodeksową". Tymczasem właściwie odczytana nauka moralna Jezusa była - według Bartosia - "niekonkluzywna" ("co nie oznacza, że nic z niej nie wynika. [...] Nic z niej nie wynika dla wszystkich tak samo"). W efekcie "zamysł Karola Wojtyły, by zbudować etykę personalistyczną, zatrzymał się w połowie drogi".

Pytanie więc, które wymaga odpowiedzi, to: czy Jan Paweł II rzeczywiście głosił "etykę kodeksową", czy też naukę Pana Jezusa Chrystusa zawartą w Ewangelii? Pozostaje także zagadką, że głoszenie Ewangelii zredukowanej do wymiaru etyki, i to tylko powierzchownie religijnej, przynosiło efekty religijne: ożywienie wiary i głębokie nawrócenia. Chyba że ożywienie to należy uznać za pozorne, a nawrócenia za nie takie, jak być powinny.

Kolejna kwestia, która wymaga szerszego naświetlenia, to zarzut, że "katolicyzm pontyfikatu Jana Pawła II oznacza systematyczny sprzeciw wobec dialogu wewnątrz Kościoła". Autor zarzuca Papieżowi niechęć, jeśli nie wrogość, do teologów, którzy podejmują trudne tematy. Jako dowód przypomina represyjne działania Kongregacji Doktryny Wiary (przy okazji dostało się także obecnemu papieżowi). Ubolewa, że zamiast represjonować, teologów tych nie zaproszono do wspólnego stołu, by z nimi dialogować. Taki opis sytuacji - wedle mojej wiedzy - nie całkiem sprawiedliwie przedstawia działania Papieża i Kongregacji. Opowiadał mi cytowany w książce jako ofiara represji o. Jacques Dupouis, że jego rozmowy z Kongregacją były owocne i skończyły się napisaniem kilkustronicowego wyjaśnienia kwestii, według Stolicy Apostolskiej nie dość jasnych. Bartoś pisze, że podobno około stu teologów było represjonowanych przez Kongregację. To dużo czy mało? Nawet jeśli dużo, to Kongregacja nie może nikogo zmusić do milczenia. Może - i to rzeczywiście czyni - stwierdzić, że jakieś poglądy nie są zgodne z nauką Kościoła, co, raczej rzadko, prowadzi do cofnięcia misji kanonicznej, czyli pozbawienia autoryzacji do nauczania w imieniu Kościoła.

Często, także w tej książce, jako przykład tłumienia wolnej myśli w Kościele jest przytaczany stosunek Jana Pawła II do teologii wyzwolenia. Przykład nie jest fortunny. Bo cytowane przy tej okazji dokumenty mówią tylko o "Niektórych aspektach »teologii wyzwolenia«", a nie o teologii wyzwolenia w ogóle. Jeśli jest tam sprzeciw, to przeciwko budowaniu teologii na zasadach marksizmu oraz tworzeniu "Kościoła klasowego". Takie stanowisko podziela zresztą uważany za pioniera tego nurtu Gustavo Gutierrez, który darzył Jana Pawła II uznaniem, o ile mi wiadomo - z wzajemnością. Warto więc sine ira et studio zająć się rzeczywistą działalnością Kongregacji Doktryny Wiary i problemem wolności badań teologicznych w Kościele.

Zbliżona do tej kwestii jest sprawa kolegialności. Bartoś jako dowód jej braku podaje Synod Biskupów. "Biskupi mogą się tam wypowiadać, jednak dokument końcowy redaguje papież. Brzmi to niewiarygodnie (...) biskupi jak małe dzieci pozbawieni są własnego głosu". Uściślijmy: dokument końcowy rzeczywiście papież podpisuje, ale redaguje go Sekretariat Synodu. W pracy tej biorą udział wybrani uczestnicy zgromadzenia. Wypowiedzi biskupów są im przekazywane do autoryzacji. Jan Paweł II wyraźnie zaznaczał we wszystkich wprowadzeniach do adhortacji apostolskich (dokumentów posynodalnych), że podpisuje się pod tym, co jest dorobkiem zgromadzenia. Nikt nie uważa, że ta instytucja działa doskonale, ale twierdzenie, że jest zaprzeczeniem kolegialności, to gruba przesada.

Odpowiedzią na kolejny zarzut, dążenia przez Jana Pawła II do centralizacji i absolutyzacji papieskiej władzy, jest słynne - jednak niezacytowane w książce - wezwanie wypowiedziane przez Papieża w Bazylice św. Piotra w obecności patriarchy Konstantynopola (6 grudnia 1987 r.). Mówiąc o prymacie biskupa Rzymu, pytał on dlaczego to, co miało być fundamentem jedności, stało się przyczyną podziałów. I dodawał: "Modlę się gorąco do Ducha Świętego, by obdarzył nas swoim światłem i oświecił wszystkich pasterzy i teologów naszych Kościołów, abyśmy wspólnie poszukiwali takich form sprawowania owego urzędu, w których możliwe będzie realizowanie uznawanej przez jednych i drugich posługi miłości". Słowa te znalazły się potem w encyklice "Ut unum sint". Czegoś takiego - o ile wiem - żaden papież o swoim urzędzie jeszcze nie powiedział.

Jedna piąta książki została poświęcona Opus Dei. Rozdział nosi tytuł "Ukochane dziecko", a zarzut brzmi "Jan Paweł II stanął po stronie dzieła". Podejrzewam, że i tu mamy do czynienia z demonizowaniem instytucji założonej przez Josemarię Escrivę de Balaguera. Nie wiem, czy Dzieło było ukochanym dzieckiem, wiem natomiast, że Jan Paweł II po prostu włączył tę silną, istniejącą od 1928 r., organizację w struktury Kościoła, tworząc z niej w 1982 r. pierwszą w historii "prałaturę personalną". Nie wiem, czego Tadeusz Bartoś oczekiwał od Papieża. Rozwiązania Opus Dei? Obłożenia karami kościelnymi? Potępienia? Przecież upomina się o dialog w Kościele, a ten czasem właśnie tak wygląda.

***

Dotknąłem tu zaledwie kilku spraw. "Analiza krytyczna" zasługuje na więcej. Nie tylko dlatego, że zebrano w niej klasyczne zarzuty stawiane Papieżowi, ale i dlatego, że mamy tu do czynienia z pewną wizją uprawiania teologii, sposobu odczytywania Biblii i Kościoła. Pisarski talent i błyskotliwa inteligencja Autora wyostrzają stawiane problemy i prowokują do debaty. Debaty nie tyle o książce i Autorze, ile o sprawach, które w niej porusza.

PS Są w książce ewidentne błędy. Np. wywiad z Janem Pawłem II Jasia (autor, nie wiedzieć czemu, pisze Jana i w nawiasie Jasia) Gawrońskiego ukazał się nie "tuż po śmierci papieża", ale za jego życia. Także pisownia nazwiska dr Półtawskiej jest błędna.

TADEUSZ BARTOŚ, "JAN PAWEŁ II. ANALIZA KRYTYCZNA". Wyd. Sic!, 2008

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2008