Krótka pamięć Ewy Stankiewicz

Czytam i nie mogę uwierzyć. Ewa Stankiewicz opowiada w "Rzeczpospolitej" o tym, jak powstawał film "Solidarni 2010", który sporządziła wspólnie z Janem Pospieszalskim.

04.05.2010

Czyta się kilka minut

Zgromadzony na Krakowskim Przedmieściu lud spowiada się przed kamerą nie tylko z żałoby, ale również z paranoicznych oskarżeń wymierzonych w Rosję, Tuska i "Gazetę Wyborczą". Na pytanie, dlaczego nie wycięła najbardziej absurdalnych komentarzy ("Tusk ma krew na rękach"), odpowiada: "Nie mogłam być cenzorem. Ten film miał pokazać rzeczywiste odczucia ludzi". Brzmią te zdania jak credo filmowca, który prawdę ceni ponad wszystko.

To nie jest jednak cała prawda o Ewie Stankiewicz. W 2008 r. wspólnie z Anną Ferens zrealizowała głośny dokument "Trzech kumpli" o śmierci Stanisława Pyjasa. Jedną z najmocniejszych jest scena, w której zdenerwowany Krzysztof Kozłowski przerywa wywiad, wstając gwałtownie od biurka. Wychodzi, potrącając głową lampę.

Tak się składa, że przeczytałem pełen zapis tej rozmowy. Z Kozłowskim autorki rozmawiały długo. Opowiadał im także o tym, że w drugiej połowie lat 70. nie wierzył w młodą opozycję, mówił też o szacunku dla założycieli SKS-u za postawę w tamtych latach. Są to fragmenty istotne, bo mimo że drogi Kozłowskiego i SKS-u rozeszły się po sprawie Maleszki, zdecydował się on oddać honor politycznym przeciwnikom. W filmie tego nie ma, została sama złość Kozłowskiego.

Nie wyciągałbym na wierzch tej historii, ale Ewa Stankiewicz podczas montażu "Trzech kumpli" już udowodniła, że wie, jak manipulować filmowym materiałem, a przy okazji "Solidarnych 2010" stroi się w piórka osoby obiektywnej. Jak to wyjaśnić? Z pomocą spieszy klasyka komedii polskiej: "Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie". Strategia twórcza Ewy Stankiewicz ilustruje tę prawdę znakomicie, tyle że wcale mi nie do śmiechu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, reportażysta, pisarz, ekolog. Przez wiele lat w „Tygodniku Powszechnym”, obecnie redaktor naczelny krakowskiego oddziału „Gazety Wyborczej”. Laureat Nagrody im. Kapuścińskiego 2015. Za reportaż „Przez dotyk” otrzymał nagrodę w konkursie… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 19/2010