Kropla, absurd, przeczucie

Obserwuję reakcje różnych moich przyjaciół i znajomych na zamieszczony w Tygodniku tekst księdza Wacława Hryniewicza Trzecia droga nadziei (TP nr 4, styczeń 2004). Tekst mówi przede wszystkim o Bożej miłości, miłosierdziu i przebaczeniu, a nie - jak nas uczono od stuleci - o Bożej sprawiedliwości i nieuchronności kary. Reakcje są żywe i mocne; coś się w ludziach odradza, łagodnieje, uspokaja.

07.03.2004

Czyta się kilka minut

Na świecie są teraz wielkie wyspy nienawiści, takie jak Izrael, Czeczenia, Bliski Wschód. Ale są i małe wysepki przenikające nasze życie codzienne - nienawiści partyjne, środowiskowe, rodzinne.

Tekst księdza Hryniewicza jest jak pojedyncza kropla, spadająca na suchą, spękaną ziemię. Jeśli będzie ich przybywać i zamienią się w deszcz, to jest szansa, że o paru najważniejszych rzeczach sobie przypomnimy.

Absurd

W pełnym absurdów świecie współczesnym coraz bardziej absurdalni stają się również wielcy dyktatorzy. Stalin mógł budzić grozę, odrazę, przerażenie - ale nie rozbawienie. Świetlanego Wodza Korei Północnej, który niedawno obchodził swoje święto, oficjalna propaganda sławi również za to, że grając w golfa umieścił w dołkach dziesięć piłeczek pod rząd. To już kabaret. Świadomość, że spośród poddanych wodza kilka milionów może za chwilę umrzeć z głodu i że ten kraj - również za chwilę - może mieć broń atomową, też nie tyle przeraża, co osłupia.

Czy to lepiej, czy gorzej - nie wiem. Ale dziwniej.

Przeczucie

Miewam ostatnio nocne koszmarki i dzienne, najgorsze przeczucia. Przeczuwam mianowicie bezmiar naszego nieprzygotowania do zbliżającego się wejścia do Unii. Przeczuwam mnogość ustaw nieuchwalonych przez Sejm, zawalonych terminów, niedokończonych przedsięwzięć i niezaczętych działań naprawczych.

W nastrojach, rozmowach i doniesieniach prasowych jakoś nie widzę większego zainteresowania tym, co nas czeka. Interesujemy się upadaniem SLD, drgawkami sondażów, kolejnymi aferami, wyborami prezydenckimi w USA i słabą formą Małysza - czyli wszystkim, tylko nie tamtym. Przeczuwam ostrość przebudzenia i głębokość nocnego naczynia, w którym utkwiła ręka.

Może się mylę. Może nasz dalekowzroczny rząd, odpowiedzialny parlament, sprawna administracja, kompetentni urzędnicy oraz mądre i pracowite społeczeństwo - zrobili wszystko, co należy, i właśnie dopinają ostatni guzik. Jeżeli tak, to pochylę głowę, posypię ją popiołem i z prawdziwą radością odszczekam powyższy tekścik.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2004