Kronika wojennego Krakowa

Edward Kubalski: NIEMCY W KRAKOWIE. Dziennik 1 IX 1939 - 18 I 1945 - ta książka ukazała się niemal równocześnie z otwarciem w Fabryce Schindlera przy Lipowej muzeum poświęconego dziejom Krakowa pod okupacją hitlerowską. Świetną ekspozycję muzealną warto skonfrontować z cennym dokumentem, dotąd niepublikowanym.

12.10.2010

Czyta się kilka minut

Edward Kubalski (1872-1958), prawnik, wieloletni sekretarz w krakowskim Magistracie, działacz "Sokoła" i społecznik, zapiski swoje prowadził regularnie przez całą wojnę. Z zacięciem kronikarza notował zarówno doniesienia z frontów toczącej się wojny, jak i najdrobniejsze szczegóły codzienności okupowanego miasta, którego zresztą nie opuszczał. Bystry obserwator, dzięki pracy w Magistracie przyglądał się z bliska działaniom władz niemieckich. Równocześnie słuchał - jak wszyscy Polacy nielegalnie - radia Londyn i śledził działalność rządu na emigracji. Czytał prasę niemiecką i polskie "gadzinówki", ale miał też dostęp do publikacji konspiracyjnych. Nie gardził ani krążącymi wśród ludzi dowcipami, ani plotkami, choćby najbardziej fantastycznymi. Zaznaczał swój dystans do nich, słusznie jednak uważał, że można je traktować jak barometr społecznych nastrojów i stanu ducha.

Powstała bogata, choć powściągliwą kreską szkicowana panorama okupacyjnych lat, dobrze podkreślająca specyfikę ówczesnego Krakowa. Uznany za "urdeutsche Stadt", zmieniony w stolicę Generalnego Gubernatorstwa, stał się miejscem osiedlenia tysięcy niemieckich urzędników, policjantów i wojskowych, a także siedzibą współpracujących z Niemcami instytucji ukraińskich. Przestrzeń publiczna miasta, szybko "oczyszczona" ze społeczności żydowskiej, była coraz bardziej zawłaszczana przez okupanta zarówno w sferze symboli, jak i w wymiarze czysto praktycznym. Kubalski odnotowuje etapy tego procesu, pisze też o niemieckich inwestycjach budowlanych czy o burzeniu domów przesłaniających widok na Wawel - siedzibę Hansa Franka. III Rzesza trwać przecież miała tysiąc lat, stąd dalekosiężne plany budowy nowych dzielnic, z których jedynie cząstka doczekała się realizacji, a niektóre poznaliśmy całkiem niedawno.

"Niemcy w Krakowie" są oczywiście kroniką terroru: aresztowań, łapanek, zsyłania do obozów, egzekucji, wywózek i przesiedleń. Są świadectwem narastającej wrażliwości autora, z przekonań endeka, na tragedię ludności żydowskiej. Równocześnie to zwierciadło życia codziennego: odbija się w nim pauperyzacja inteligencji i narastające kłopoty ze zdobywaniem żywności. Dowiadujemy się na przykład, że w początku 1942 roku litr wódki kosztował na czarnym rynku 110 zł, a kilogram słoniny - 50 zł. Autor opisuje też coraz większe trudności, jakie napotykały nieliczne jawne instytucje polskie, zwłaszcza Rada Główna Opiekuńcza, której działacze nieustannie stawali przed pytaniem o granice kompromisu.

Interesujący wątek dotyczy "nadziemnego", koncesjonowanego przez okupanta życia teatralnego i muzycznego. Kubalski nie jest raczej zwolennikiem jego bojkotu, choć wspomina mimochodem, że część opinii potępia aktorów występujących w rewiach i farsach. Zauważa w dzienniku zarówno gościnne występy teatrzyków z Warszawy, jak i ważniejsze koncerty. "Mamy teraz zatrzęsienie produkcyj muzycznych - i to zarówno ze strony polskiej, jak urzędowej" - czytamy pod datą 19 lutego 1942. Jesienią 1944, gdy władze niemieckie w obliczu klęski zaczęły czynić wobec Polaków pewne gesty, na scenie Starego Teatru wystawiono nawet "Halkę" Moniuszki w reżyserii Adama Didura, z Wiktorią Calmą w roli tytułowej!

Dziennik, którego maszynopis znajduje się w Bibliotece Jagiellońskiej, przygotowali do druku Jan Grabowski i Zbigniew R. Grabowski, opatrując tekst przypisami. Warto by je w przyszłości rozszerzyć. W przypadku zapisu z 18 listopada 1939 r. mogę to zrobić od razu: "Red. Holaksa osadzony w Montelupich brany do mycia garaży" to Karol Holeksa, działacz chadecki, poseł i radny miejski, redaktor "Głosu Narodu", właściciel Księgarni Krakowskiej przy rogu św. Tomasza i św. Krzyża. I - przepraszam za prywatę - dziadek niżej podpisanego. (Wydawnictwo Austeria, Kraków - Budapeszt 2010, ss. 378.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2010