Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pracowity jak premier
Zachwycające jest wyjaśnienie rzeczniczki rządu na temat opisanej przez „Newsweek” rozmowy Mateusza Morawieckiego i Zygmunta Solorza, kilka dni przed ujawnieniem afery KNF: oto premier dużego państwa i potężny biznesmen spotkali się z inicjatywy prezesa Centrum Opatrzności Bożej w związku z przygotowaniami do Święta Niepodległości, którego część obchodów odbyła się w Wilanowie i była relacjonowana przez media. Strach pomyśleć, ilu jeszcze rzeczy musi osobiście doglądać nasz premier.
Figura czy figurant
Prokuratura ma mnóstwo roboty nie tylko wokół afery KNF, której dogląda Zbigniew Ziobro (jego komentarz w sprawie pobicia Wojciecha Kwaśniaka, wspomniany w komentarzu na str. 9, przypomina usprawiedliwianie gwałciciela tym, że jego ofiara nosiła minispódniczkę): prezes Radia Rzeszów złożył zawiadomienie o możliwym znieważeniu prezydenta wobec dziennikarki tej rozgłośni, w której audycji jeden ze słuchaczy określił Andrzeja Dudę mianem figuranta. Tym razem śledczy odmówili wszczęcia postępowania.
Dowody na prawdę
Lech Wałęsa ma przeprosić Jarosława Kaczyńskiego za twierdzenie, że prezes PiS wydał bratu polecenie lądowania w Smoleńsku, nie musi natomiast przepraszać za słowa, że jego adwersarz „nie jest zdrowy, zrównoważony psychicznie”. Były prezydent jest niezadowolony: „Wydawało mi się, że sąd dąży do ustalenia prawdy. W przypadku mojego konfliktu z Kaczyńskimi sąd nie chce ustalić prawdy, chce jednak dowodów na prawdę”.
Bez komentarzy
Po śmierci posłanki Jolanty Szczypińskiej na antypisowskich portalach pojawiły się obraźliwe wpisy, a Onet poinformował, że zawiesza możliwość dyskutowania o informacjach pojawiających się w serwisach Wiadomości i Kultura. Są komentarze, których lepiej nie czytać.