Korupcyjna ośmiornica

Na Słowacji trwa proces oskarżonych o zlecenie i zabójstwo dziennikarza Jána Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kušnírovej.

20.01.2020

Czyta się kilka minut

Tomáš Szabó w drodze na salę sądową, Pezinok, Słowacja, 13 stycznia 2020 r. / VACLAV SALEK / CTK / PAP
Tomáš Szabó w drodze na salę sądową, Pezinok, Słowacja, 13 stycznia 2020 r. / VACLAV SALEK / CTK / PAP

Podczas pierwszego dnia rozprawy głównej, w minionym tygodniu, Miroslav Marček przyznał się do winy. Były wojskowy jest oskarżony o zastrzelenie dwojga młodych ludzi. Jednak zanim się przyznał, Marček zwrócił się do obecnych w sądzie rodziców Jana i matki Martiny. „Chcę przeprosić za wyrządzoną krzywdę, nic tego nie wynagrodzi” – powiedział.

Kuciak i Kušnírová zginęli 21 lutego 2018 r. Od początku sądzono, że dziennikarz śledczy naraził się komuś swymi tekstami: pisał o powiązaniach biznesu z polityką, mafii, oszustwach. Ich śmierć wstrząsnęła Słowacją. Tłumy na ulicach żądały uczciwego śledztwa i moralnej przemiany kraju. Te największe od 1989 r. protesty doprowadziły najpierw do dymisji premiera Roberta Ficy, a w 2019 r. przyczyniły się do sukcesu Zuzany Čaputovej w wyborach prezydenckich. Wkrótce okaże się, czy wpłyną też na wybory parlamentarne.

„Zginęła od razu”

Marček zeznał, co się stało: jak przyjechał ze wspólnikiem do wioski Veľka Mača pod Bratysławą, gdzie mieszkał Kuciak. Jak czekał na niego, schowany w letniej kuchni. Było to drugie „podejście” – kilka dni wcześniej Ján był w domu z Martiną, więc Marček odłożył „akcję”. Teraz nie mógł dłużej czekać, zleceniodawcy naciskali. Poczekał, aż Martina poszła do toalety. Zapukał do drzwi, a gdy Kuciak otworzył, strzelił. Chłopak upadł. Zjawiła się jednak Martina. Znów strzelił. „Zginęła od razu” – zeznał. Wtedy zacięła się broń. Odblokował ją i zanim wyszedł, strzelił jeszcze raz do Kuciaka. Gdy to mówił, dokładnie i spokojnie, bliscy zabitych płakali.

Zdawało się, że po pierwszym dniu procesu kolejne nie przyniosą już nic bardziej przejmującego. A jednak każdy kolejny dzień zeznań oskarżonych i świadków oznacza kolejne wstrząsy, dla całej Słowacji.

Marček to drugi oskarżony, który się przyznał. Wcześniej, zaraz po zatrzymaniu w 2018 r., zrobił to Zoltán Andruskó. Był łącznikiem między wykonawcami i tymi, którzy chcieli pozbyć się Kuciaka. Teraz jest świadkiem. Wcześniej został już skazany na 15 lat więzienia.

Ława oskarżonych

W sądzie ważą się losy jeszcze trzech osób: Tomáša Szabó (kierowcy Marčeka) i domniemanych zleceniodawców, czyli biznesmena Mariana Kočnera (Kuciak miał mu się narazić artykułami) i jego znajomej Aleny Zsuzsovej, która miała zlecić Zoltánowi Andrusce zorganizowanie zabójstwa. Nikt z tej trójki nie przyznaje się do zarzutów.

Ale kwestia odpowiedzialności sięga poza tę krótką ławę oskarżonych. O powiązaniach Kočnera z politykami rządzącej partii Smer, w tym z premierem Ficą, pisano od dawna. W drugim dniu procesu Andruskó zeznał, że gdyby nie te związki, do morderstwa by nie doszło, bo nie wykonałby polecenia Zsuzsovej. „Nie bałbym się wtedy pójść na policję” – stwierdził.

Kolejnego dnia zeznawał Peter Tóth, kiedyś dziennikarz, potem szef kontrwywiadu, a ostatnio współpracownik Kočnera. Miał na jego zlecenie organizować śledzenie niektórych dziennikarzy. Twierdził, że sądził, iż chodzi o kompromitujące materiały, i że dopiero gdy Kuciak zginął, zrozumiał, iż cel zadania mógł być inny. Z jego ponad ośmio­godzinnych zeznań wyłania się obraz państwa, w którym skorumpowani są i politycy, i policja, i wymiar sprawiedliwości, i gdzie za sznurki pociąga ktoś taki jak Kočner, z poczuciem bezkarności. Skala tej korupcyjnej ośmiornicy, opartej na strachu i chciwości, jest porażająca.

Ciąg dalszy trwa

Kočner miał mówić Tóthowi, że jeśli zginie jeden dziennikarz, reszta się wystraszy, a gdyby zabić jeszcze jednego, byłby w ogóle spokój. Nie miał racji: mord stał się katalizatorem zmian w kraju. Zaplanowane na koniec lutego wybory parlamentarne mogą być ich kolejnym etapem. Ujawniane podczas procesu informacje o związkach polityków z przestępcami mogą zaszkodzić prowadzącej w sondażach partii Smer. Nie jest jednak pewne, czy przełożą się na większe poparcie dla sił liberalno-reformatorskich, których symbolem jest Čaputová. W niektórych sondażach drugie miejsce zajmuje skrajna prawica Mariana Kotleby.

Dla rodzin zamordowanych najważniejszy jest jednak proces, a on potrwa jeszcze wiele tygodni. „Mieliśmy szykować wesele, a poszliśmy na pogrzeb – mówił ojciec Jána. – Teraz mam dziurę w sercu”.

Tego nic już nie zmieni. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 4/2020