Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Choć Kreml oficjalnie zakończył "operację antyterrorystyczną" na Kaukazie, nie jest tam spokojnie. Terroryści kaukascy są "dyżurnymi sprawcami" wszystkiego, co w Rosji wybucha. Na tym etapie trudno wykluczyć, trudno potwierdzić. A o nacjonalistach wiele się ostatnio mówi; z tego środowiska mieli się wywodzić zabójcy adwokata-antyfaszysty i dziennikarki. Może to świadczyć, że "sterowany faszyzm" wymknął się spod kontroli i morduje już nie tylko gastarbeiterów, lecz występuje przeciw "reżimowi". Na drugim biegunie możliwych wyjaśnień jest sterowana akcja: wstrząs, dający władzom pretekst do przykręcenia śruby. Gdy patrzy się na historię zamachów w ostatniej dekadzie, widać, że wszystkie te tragedie posłużyły władzy do ograniczania swobód.
Tragedia na torach zdarza się w czasie, gdy z łamów gazet nie schodzą publikacje o przestępstwach milicjantów. Niedawno szef MSW oznajmił, że obywatele mają prawo bronić się przed takimi funkcjonariuszami. Kto w takim razie zapanuje nad terrorystami? Czy to sygnał końca mitu o władzy, która rzekomo daje obywatelom stabilność i bezpieczeństwo w zamian za rezygnację przez nich z praw i wolności?