Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ledwie kilka tygodni po powrocie na łono PiS marnotrawny syn Sądecczyzny Arkadiusz Mularczyk przedstawił pomysł, który może już i tak rozedrgany wymiar sprawiedliwości wywrócić do góry nogami. Mularczyk w imieniu 50 posłów PiS złożył do Trybunału Konstytucyjnego wniosek w sprawie zbadania legalności wyboru najważniejszego sędziego w Polsce – pierwszej prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzaty Gersdorf.
Pretekst jest proceduralny, ale nie chodzi wcale o zbadanie przepisów dotyczących nominacji obowiązujących zresztą od 2003 r. Kluczowe jest co innego – wnioskodawcy domagają się usunięcia Gersdorf i unieważnienia wszelkich jej decyzji.
W ten sposób wkraczamy w nową fazę chaosu prawnego. Z jednej strony bowiem Sąd Najwyższy zajmie się wkrótce rozstrzygnięciem, czy prezes TK Julia Przyłębska – namiestniczka PiS – została wybrana zgodnie z prawem. Z drugiej – z inicjatywy Mularczyka Trybunał Przyłębskiej będzie badał, czy legalnie została wybrana prezes Sądu Najwyższego, która jest krytyczna wobec działań PiS. Oczywiście, klincz prezesek nie jest przypadkiem, tylko całkowicie świadomym planem władzy. Gersdorf podpisała na siebie wyrok, gdy zasugerowała, że skłania się do podważenia wyboru Przyłębskiej. – Są duże znaki zapytania w tej sprawie – oświadczyła w wywiadzie, który z nią przeprowadziłem.
Akcja Mularczyka to zatem atak wyprzedzający. Chodzi o to, by obóz władzy mógł zdyskredytować i odrzucić niekorzystną decyzję Sądu Najwyższego, powołując się przy tym na konflikt interesów Gersdorf, która teraz sama podlegać będzie badaniu przez Trybunał Przyłębskiej.
Gdyby Trybunał nieopatrznie posłuchał Mularczyka i „uznał za niebyłe, czy też nieskuteczne czynności dokonywane dotychczas przez prezesa Sądu Najwyższego”, to powinien zakwestionować także podwójne wybory w 2015 r., które dały Andrzejowi Dudzie i PiS pełną władzę w państwie. Wszak to Sąd Najwyższy pod przewodem Gersdorf nadał im stempel legalności. ©
Autor jest dziennikarzem Onet.pl