Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W aferze wokół mieszkania poprzedniego premiera nadal wiele zostaje do wyjaśnienia. Szef chadecji (KDU-ČSL) Miroslav Kalousek atakował Grossa przybierając pozę Katona, lecz finansowanie mieszkania samego Kalouska jest podejrzane o wiele bardziej. Większość mediów tego faktu nie podkreśla - na czeskich salonach wypada być “na prawo", a więc socjalista z definicji jest mniej godny zaufania. Tylko nieliczni wnikliwi komentatorzy wysuwają hipotezę, że prawdziwym powodem rządowego kryzysu była przygotowywana przez Grossa prywatyzacja czeskiego Telecomu. Jeżeli upadłby rząd, przeprowadzałaby ją już następna koalicja - prawdopodobnie centroprawicowej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), której ojcem-założycielem jest Václav Klaus, oraz właśnie chadecji. Jedna z ostatnich wielkich prywatyzacji była łakomym kąskiem. Mimo perturbacji Telecom udało się jednak dobrze sprzedać.
Tyle że ČSSD nie potrafi medialnie wykorzystać żadnego sukcesu. Jest prounijna, ale niezbyt się tym chwali, choć pierwszy rok w UE był dla Czech równie dobry, jak dla Polski. Nie potrafi pokazać, że to jej zasługą jest dokończenie prywatyzacji banków - a bankowość półpaństwowa w czasach rządów ODS była głównym źródłem korupcji. Stopa życiowa w trakcie drugiej kadencji socjaldemokratów rośnie. Medialny obraz partii pozostaje jednak żałosny.
Dlaczego w tej sytuacji premier krytykuje popularnego Klausa, przestrzegając nawet, że rząd ograniczy jego podróże zagraniczne, bo prezydent szkodzi interesom państwa? W końcu Václav Klaus robi to, co zawsze. Nigdy nie przesadzał z koordynacją polityki zagranicznej; wystarczy przypomnieć jego obraźliwe gesty wobec Grupy Wyszehradzkiej z czasów, gdy sam był premierem: nie tylko wbrew prezydentowi Havlovi, ale nawet wbrew szefowi dyplomacji własnego rządu. Nic dziwnego, że teraz UE kojarzy mu się z RWPG. Od zawsze lubi mieć pogląd na wszystko i myśleć głośno o sprawach, na jakich się nie zna lub o których lepiej byłoby milczeć (ostatnio zastanawiał się, czy pewien cygański obóz koncentracyjny w czasach okupacji niemieckiej był tak naprawdę obozem zagłady). Ale Klaus jest popularny, więc polityczne ryzyko atakowania go jest dla mało znanego premiera wysokie. Problem w tym, że do najbliższych wyborów socjaldemokratom nie zostało wiele czasu. Nie mówiąc już o tym, że premier Paroubek ma rację.