Kilka rachunków

Niektórzy obywatele polscy (w tym wypadku Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kresowian Wierzycieli Skarbu Państwa) liczą tak: dotychczas wydano 4120 decyzji i zaświadczeń potwierdzających uprawnienia zabużan do zwrotu przez państwo polskie wartości ich mienia pozostawionego na odebranych Polsce po roku 1944 ziemiach. Wartość roszczeń z wydanych decyzji i zaświadczeń wynosi ok. 3 miliardy złotych. Na rozpatrzenie czeka 82 740 wniosków, których wartość wyrażona w roszczeniach wynosi około 10 miliardów 450 milionów zł.

18.01.2004

Czyta się kilka minut

Stowarzyszenie zapowiada zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego ustawy przyznającej zabużanom odszkodowanie tylko częściowe, m.in. kwestionując ten punkt ustawy, który z odszkodowań wyłącza spadkobierców zabużan zamieszkałych obecnie poza granicami Polski (powód zaskarżenia w tym ostatnim wypadku: “pozbawienie praw słusznie nabytych").

Poza jakimkolwiek zainteresowaniem pozostaje perspektywa, iż gdyby uznane zostały pełne roszczenia zabużan (dodajmy - za krzywdy wyrządzone ongiś przez wroga, i to wyrządzone nie tylko im, ale całemu państwu polskiemu, które teraz potraktowane zostało jako dłużnik), gigantyczny już teraz deficyt budżetowy, zmuszający do cięcia wydatków na najżywotniejsze potrzeby wspólne, takie jak nauka i oświata, zdrowie i bezpieczeństwo, musiałby wzrosnąć przynajmniej o jedną czwartą.

A z kolei przedstawiciele władzy (fiskusa w tym wypadku) liczą tak:

Prywatny przedsiębiorca, który skarży się, że nie ma już w tym roku prawa w zeznaniu podatkowym odliczyć do dziesięciu procent swego dochodu, jeśli przeznacza je na cele charytatywne, chciałby po prostu, zamiast być darczyńcą, robić interes (“przekazywanie żywności w ramach ulg to sprzedaż, nie darowizna" - cytat z wypowiedzi rzecznika MF). My, fiskus, przez likwidowanie ulg uszczelniamy system, aby “zdobyć fundusze na niezbędne wydatki, a potem także wygospodarujemy środki na pomoc społeczną". Czyli - niech prywaciarz daje potrzebującym, co tam chce, ale my i tak uznamy to za jego dochód, ściągając od całej tej sumy podatek, i z tego podatku to my, władza, będziemy ewentualnie świadczyli pomoc potrzebującym. My, nie jacyś tam obywatele, bo podatki są naszą własnością zarówno wtedy, gdy je narzucamy według swego uznania (co roku zmieniając zasady), jak potem, gdy je dzielimy.

Obie te relacje znalazłam w codziennej prasie w tym pierwszym tygodniu stycznia. Bardzo dobrze skomponowały mi się z pokwitowaniem ZUS, z którego wyczytałam, że moja emerytura będzie od dziś o 5 zł niższa, ponieważ od stycznia składka na ubezpieczenie zdrowotne wzrasta (z moich własnych, opodatkowanych świadczeń) właśnie o 5 zł. Czyni to na ten rok sumę 60 zł, ale za rok składka przecież ma dalej rosnąć. I jak na razie dalej będzie tonąć w Narodowym Funduszu Zdrowia, zakwestionowanym właśnie przez Trybunał Konstytucyjny. Klienci poczty polskiej zaraz po nowym roku dowiedzieli się o kolejnych podwyżkach opłat za usługi, mieszkańcy Krakowa (czy tylko Krakowa?) o droższych biletach w komunikacji miejskiej. Nasze finanse w coraz mniejszym stopniu są nasze, państwo z jednej strony ciuła na bezwzględne roszczenia, gdy jest już do nich zmuszone, z drugiej chce dowolnie rządzić każdym portfelem i każdą kieszenią.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2004