Kiełbasa pójdzie z dymem

– Nie wierzę, że to się dzieje – Stanisławowi Mądremu z Nowej Wsi Szlacheckiej drży głos. Jest mistrzem wędliniarskim, szefem konsorcjum wytwórców kiełbasy lisieckiej, wywalczył dla niej unijną ochronę oznaczenia geograficznego.

13.01.2014

Czyta się kilka minut

O tym, że we wrześniu 2014 r. wchodzi w życie rozporządzenie Komisji Europejskiej, obniżające dopuszczalną zawartość potencjalnie rakotwórczego benzo(a)pirenu w wędzonych produktach z 5 do 2 mikrogramów na kilogram – dowiedział się dopiero co, od kolegi-producenta. Mimo że rozporządzenie wyszło 19 sierpnia 2011 r.

Media uderzyły na alarm: „Unia zabroni nam jedzenia kiełbasy”. Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP zareagowało oświadczeniem, że to „prowokacja przeciwników spożywania mięsa”, bo oni nowe normy spełnią, dzięki np. „dymogeneratorom żarowym i ciernym”. Tylko że ceny takich urządzeń, tak jak ceny testów na zawartość szkodliwych substancji, są dla małych, tradycyjnych wędliniarzy – zabójcze. A co więcej, unijne prawo chroni taką np. kiełbasę lisiecką tylko gdy wytwarza się ją „przy wykorzystaniu tradycyjnych wędzarni komorowych, w których źródłem dymu i ciepła jest drewno z drzew liściastych”. Jeśli zmieni się sposób produkcji – straci się prawo nazywania wyrobu „kiełbasą lisiecką”. Jeden unijny przepis wyklucza drugi.

Duzi producenci się obronią. Jednak w samej Nowej Wsi Szlacheckiej pracę może stracić 200 osób. Ale to nie zła Unia zabierze nam kiełbasę, to my sami nie potrafiliśmy o nią powalczyć. Cała Europa dla ochrony swoich tradycyjnych produktów negocjuje wyjątki od norm. W Polsce wolimy przestrzegać norm nadgorliwie. Francuski serowar może dojrzewać swoje sery w jaskini, ale polskiemu urzędnik – przypadek autentyczny – każe taką jaskinię wykafelkować. Na powalczenie o wyjątki były ponad dwa lata. Ale nikt – ministerstwa, producenci, polscy urzędnicy w Unii – nie zorientował się, że będzie problem. Ciekawe, co jeszcze zalega przegapione.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, dziennikarz, twórca i prowadzący Podkastu Tygodnika Powszechnego, twórca i wieloletni kierownik serwisu internetowego „Tygodnika” oraz działu „Nauka”. Zajmuje się tematyką społeczną, wpływem technologii… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2014