Ładowanie...
Kaliningrad: wyścig o region
Kaliningrad: wyścig o region
Do 2008 r. Bałtyckiej Elektrowni Jądrowej w planach nie było. Pierwszy dokument pochodzi z września 2008 r. - to dekret szefa Rosatomu o zorganizowaniu prac przy budowie elektrowni w obwodzie kaliningradzkim. Projekt wyskoczył jak diabeł z pudełka i z miejsca nabrał niebywałych obrotów: we wrześniu 2009 r. premier Putin podpisał rozporządzenie o budowie, a pół roku później już wbito łopatę w pierwszy wykop (i to przy trzaskającym mrozie i zawiei). W czerwcu przedstawiciele Rosatomu zapewniali na oficjalnej naradzie, że prace postępują zgodnie z harmonogramem: powstaje dół pod fundamenty pierwszego bloku, plany dróg, linii kolejowej i innej infrastruktury. Oszałamiające tempo kontrastuje ze ślimaczącymi się budowami pozostałych rosyjskich siłowni. Skąd ten pośpiech?
Rosatom walczy o zagraniczne rynki, chce rozwijać eksport energii. Jeśli siłownia w obwodzie kaliningradzkim powstanie szybko, to zablokuje plany zbudowania którejś (może wszystkich) z planowanych elektrowni jądrowych w krajach sąsiednich - bo zaspokoiłaby ona zapotrzebowanie regionu na energię elektryczną.
Ponadto Bałtycka Elektrownia Jądrowa ma być pionierskim projektem testującym dopuszczanie do tej strategicznej dziedziny zagranicznych - i to prywatnych - inwestorów: udział kapitału zagranicznego miałby wynosić nawet 49 proc. W lutym Putin zaproponował litewskiej prezydent, by jej kraj przyłączył się do budowy kaliningradzkiej siłowni, ale pani prezydent odmówiła, powołując się na konieczność skupienia uwagi Wilna na planowanej własnej siłowni w miejscowości Visaginas, obok zamkniętej elektrowni w Ignalinie.
Na obecnym etapie trudno jednoznacznie orzec, że elektrownia w Kaliningradzie powstanie. Nieznanych jest wiele elementów tej układanki - szczegółowych planów, inwestorów, pieniędzy, a nade wszystko ewentualnych odbiorców (małemu obwodowi kaliningradzkiemu nie są potrzebne aż dwa bloki), tras przesyłowych i połączeń transgranicznych. Zapał rosyjskiej władzy, włączenie przez nią wszystkich zielonych świateł, znakomita oprawa medialna, jeszcze nie przesądzają o realizacji projektu, ale w przypadku Rosji znaczą bardzo wiele. Na razie widać tylko, że Moskwa ma ogromną chęć, aby ten projekt zrealizować i tym samym zniweczyć odrębne plany sąsiadów na własne elektrownie.
Uruchomienie pierwszego bloku Bałtyckiej Elektrowni Jądrowej Rosatom zaplanował już na 2016 r., drugiego - dwa lata później.
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]