Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Fortepianowe transkrypcje koncertów skrzypcowych czy obojowych wymagają od słuchaczy dostrojenia do właściwej im, głównie minorowej, tonacji - ciemnej, zmysłowej, intensywnie nostalgicznej, ale dobarwionej ciepłym brzmieniem koncertowego steinwaya. To muzyka zmuszająca do wyciszenia, ale i wewnętrznej czujności, apelująca o interakcję. Tworząc warstwy kontrapunktu Tharaud układa mozaikę coraz bardziej i bardziej złożoną. Mistrzowsko cieniując, niemal niezauważalnie dozuje napięcie. Ważne jest najmniejsze zawahanie, najdrobniejszy modulujący niuans, najdelikatniejsze rubato.
Przepiękne są wolne części koncertów. W Adagio z Koncertu d-moll Marcellego monotonny akompaniament oparty jest na ostinatowych powtórzeniach. Jednostajny, niemal zastygający w bezruchu, wprowadza w stan hipnotyczny, by nagle jeden zjawiskowo piękny dźwięk wyrwał z ciągu kontemplacji i wprowadził w inny wymiar - bardziej ludzki, cielesny.
Ale są też i echa tanecznych form. Tharaud traktuje je z polotem i finezją, nie odejmując im jednocześnie charakteru. Zawsze elegancko, z gracją, bez nadmiernego pośpiechu, o co przy tego rodzaju muzyce przecież nietrudno. Nie ma tu nic powierzchownego, choć pianista z premedytacją zaniedbuje czasem klarowność i precyzję ozdobników, szesnastkowych figuracji. Wszystko ma swoją wagę i znaczenie. Zarówno miłośnicy emocji w muzyce, jak i szukający w niej “czegoś więcej", będą niezwykle usatysfakcjonowani.