Jaki Henio?

29.06.2003

Czyta się kilka minut

Bywają wiersze, które powstają wskutek nieporozumienia. Do takich należy zapewne wiersz Juliana Tuwima pt. „Wiec”. Co prawda, jak to było naprawdę, już nie wiemy. I nie ma nikogo wśród żywych, kto mógłby nam o tym opowiedzieć. Można jedynie wysunąć hipotezę.

Wychodziło kiedyś w Warszawie w międzywojennym dwudziestoleciu pismo „Kultura”, tygodnik redagowany bodaj przez poetę Skamandra, Kazimierza Wierzyńskiego. W tymże tygodniku, w numerze 5 z dnia 31 stycznia 1932 roku Tuwim wydrukował swój „Wiec”.

Dziwny to był człowiek ten Tuwim. Sławił tłum, prymitywne energie tłumu, zgodnie ze swoimi lewicowymi przekonaniami, a równocześnie piekielnie bał się wszystkiego, co wyglądało na ruch mas i zapowiadało jakieś przewroty. Miał w tym swoje racje i przeczucia, bo właśnie we wczesnych latach 30. wzbierały w Europie ruchy faszystowskie, z hitleryzmem w sąsiednich Niemczech na czele. W Polsce Tuwim bał się prawicy, endeckiej prawicy, i katolicyzmu, dla niego tożsamego z prawicą, i znalazł w prasie warszawskiej wieści o jakimś katolicko-rewolucyjnym ruchu w Wilnie, na którego czele stał Henryk Dembiński. Stąd w wierszu ów „henio” i „ślubowali mętnemu heniowi”. Przypis w wydaniu wierszy Tuwima w Bibliotece Narodowej podaje, że „henio” to właśnie Henryk Dembiński. Wywodzący się z naszych Zagarów, ruch na Uniwersytecie osiągnął swój stan wrzenia właśnie w 1931 roku, ale marksizujący Henryk Dembiński próbował godzić hasła rewolucyjne ze swoją przynależnością do katolickiego „Odrodzenia”, z którym wreszcie zerwał w następnym roku, w 1932. Dembiński rzeczywiście miotał się ideologicznie i w jego retorycznym tokowaniu było niemało mętniactwa, ale ten cały nasz ruch był właśnie wymierzony przeciwko endecji na Uniwersytecie i był niewątpliwie lewicowy. Czyli tutaj Tuwim się mylił. Zmylił go też jego strach przed chamem i przed chamską tłuszczą. Cokolwiek się powie o Dembińskim, był to umysł intelektualisty, ze wszelkimi przywarami, a jego przemówienia nie miały w sobie nic z chamstwa. Jest prawdopodobne, że przyjaciele Tuwima w Warszawie opowiadali mu, że ten ruch w Wilnie to jacyś faszyści. Siadł więc, uniesiony gniewem i napisał „Wiec”, w którym nieszczęsny Dembiński występuje jako nadchodzący cham. Trzeba jednak zauważyć, że możliwa jest inna hipoteza, nie licząca się z przypisem w wydaniu Biblioteki Narodowej. Według tej hipotezy „henio” to po prostu imię przypadkowe, a wiersz odnosi się do jakichś prawicowych demonstracji. Prawdopodobniejsza jednak jest hipoteza pierwsza.

A oto „Wiec”:

Ziało brednią, gorącem, czerwienią,
Febrą trzęsło i kołem szło.
Nie wiadomo kto, jakiś henio,
Zaczął pleść nie wiadomo co.

Przerzucało się gorączkowo
Wypiekami z twarzy na twarz.
Straszny henio z zadartą głową
Wykrzykiwał, że jósz, że czasz!

Przysięgali mętnemu heniowi,
Kluski zdań wycharkując z grdyk,
I wpatrzeni zachwytem krowim
Na komendę rzucali ryk.

I zaczęli się tłoczyć i spiętrzać,
W piramidę gramoląc się wzwyż,
I tak rosła brednia coraz większa,
A na szczycie stał - nieomal krzyż.

- Tak chamjo rozdziawione i ciemne,
Chamjo z akcentem na o,
Rozwrzeszczało te czasy nikczemne
W heniowate nie wiadomo co.

Grzmij, tryumfuj, najplugawsze zło,
My będziemy twoim żerem i pastwą!
A ty - krwią uświetnione żelastwo
Po muzeach rozwieszaj, chamjo!
 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2003