„Ja też słyszę głosy”...

„Miało to być tylko na kilka miesięcy, tych najgorętszych: od przyznania do wręczenia Nagrody Nobla”. Z kilku miesięcy zrobiło się 15 lat. Po kolejnych czterech przyszedł czas na sprawozdanie.

08.02.2016

Czyta się kilka minut

„Piętnaście lat sekretarzowania takiej osobie? Doprawdy, nie było w tym nic zwyczajnego” – pisze Michał Rusinek. „Nic zwyczajnego” – słowa pożyczone od Szymborskiej, z wiersza bez tytułu, z incipitem „Nicość przenicowała się także i dla mnie”. Wiersz z tomu „Wszelki wypadek” (1972) opowiada o cudzie istnienia, którego najniezwyklejszym przejawem jest miłość. Spotkanie młodego doktoranta krakowskiej polonistyki i wielkiej poetki okazało się niezwykłe na inny sposób. Wisławie Szymborskiej pozwoliło przetrwać ponoblowskie lata we względnym spokoju, uchronić swoją prywatność i osobność, wrócić do pisania. Zasługi jej sekretarza, który wziął na siebie rolę bodyguarda, umiejętnie budując barierę ochronną między noblistką a światem i ściągając na siebie niechęć wielu osób, są niepodważalne i ktokolwiek je kwestionuje, doprawdy nie wie, o czym mówi. Michałowi Rusinkowi to spotkanie zmieniło życie, choć Szymborska bardzo dbała, by nie zaniedbywał rodziny ani kariery naukowej. Relacja oparta na wzajemnym poszanowaniu autonomii, zaufaniu i równocześnie dystansie (do końca nie mówili sobie po imieniu) znajduje odbicie w tej książce.

Drodzy łowcy sensacji, afer i skandali – niczego tu nie znajdziecie. Kogo jednak naprawdę interesuje portret Wisławy Szymborskiej, pisarki znakomitej i zarazem osoby niezwykłej („osobliwości” – jak powiedział pewien taksówkarz), ten powinien przeczytać „Nic zwyczajnego”. „Niełatwo było z nią poważnie rozmawiać o pisaniu, natchnieniu, inspiracji. Wszystko obracała w żart. Kiedyś i ja zażartowałem, że Miłosz miał łatwiej. Bo jemu, jak twierdził, dajmonion szeptał wiersze do ucha. Pani Wisława – o dziwo – spoważniała i powiedziała: »Wie pan, ale ja też słyszę głosy...«”. I dalej czytamy: „Śniły jej się frazy, które zapisywała. Zapisywała w czarnym notesiku, który znalazłem kiedyś na biurku”. Są tu obrazy z podróży do Włoch, Holandii i Irlandii (podziękowania dla Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, autorki filmu „Chwilami życie bywa znośne”). I ważne uwagi na temat roli anegdoty, ironii i purnonsensu w dziele Szymborskiej, zarówno w jej wierszach, jak i w utworach lżejszych (limeryki, podsłuchańce, odwódki...).

„Wisława Szymborska uważała, że nie wypada do nikogo dzwonić przed dziesiątą rano. No chyba że stałoby się coś złego. Więc kiedy 22 listopada 2011 roku zadzwoniła o dziewiątej – zrozumiałem, że sprawa jest poważna”. To początek książki. Na ostatnich stronach wrócimy do tej chwili. Pisać o „dniach przedostatnich” wielkich ludzi łatwo nie jest. Michał Rusinek zrobił to wzorowo. ©℗

Michał Rusinek „Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej”, Znak, Kraków 2016, ss. 316.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2016