Irak: tragedia jezydów

Kahatanija w północnym Iraku to miejsce szczególne na etniczno-religijnej mapie Środkowego Wschodu: mieszkają tam ludzie narodowości kurdyjskiej, ale nie muzułmanie czy chrześcijanie, lecz jezydzi: wyznawcy religii, której korzenie sięgają czasów przedislamskich i przedchrześcijańskich. Na świecie jest ich mniej niż pół miliona, głównie w Iraku, Turcji i Syrii (najwięcej, 360 tys., w północnym Iraku; okolice Mosulu są centrum ich religii). Często doświadczali prześladowań, zwłaszcza od muzułmanów. Fakt, że przetrwali kilka tysięcy lat, zawdzięczają m.in. przepisowi religijnemu, który zabrania im małżeństw z nie--jezydami.

21.08.2007

Czyta się kilka minut

W miniony wtorek bomby ukryte w czterech samochodach zmiotły kilkaset metrów kwadratowych w dwóch osiedlach jezydów; zginąć mogło pięćset lub nawet więcej osób. To największy zamach na świecie od 11 września 2001 r. Podobnie jak przy innych akcjach islamskich fundamentalistów - bo nie ma wątpliwości, że to oni są sprawcami - także i tu chodziło nie tylko o uśmiercenie jak największej liczby ludzi, ale o efekt polityczny: sprawić, by iracka wojna została przeniesiona także na północ kraju: do "Regionu Irackiego Kurdystanu", cieszącego się znaczną autonomią wobec Bagdadu. A przede wszystkim - najspokojniejszego regionu w Iraku, gdzie w 2003 r. Amerykanów witano jak wyzwolicieli.

Dziś narasta tu napięcie, związane z planowanym referendum: mieszkańcy zdecydują, czy w skład Kurdystanu wejdzie prowincja Kirkuk - bogata w ropę i stanowiąca przedmiot sporu między Kurdami i Arabami. Zamachów na Kurdów (kurdyjskie instytucje i cywilów) jest coraz więcej. Logika takich konfliktów może sprawić, że w końcu Kurdowie odpowiedzą Arabom. Możliwości mają duże: kurdyjska armia partyzancka (peszmergowie), walcząca kiedyś z Husajnem, de facto istnieje nadal jako lokalne siły porządkowe. Otwarta wojna kurdyjsko-arabska skomplikuje i tak trudną sytuację w Iraku i wokół niego. Być może o to chodziło sprawcom zamachów w Kahatanija. A uderzając w jezydów, uderzyli w najsłabszych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2007